E-dym.pl

Nigdy nie chciałam ani nawet jeszcze dwa tygodnie temu nie wyobrażałam sobie ze będę musiała coś takiego napisać, ale nikt nie chce mnie wysłuchać. Na prawdę lubiłam ta prace - chce pomagać ludziom, sprawiała mi przyjemność; nawet po pracy jeździłam i załatwiałam rzeczy nonprofit, wierzyłam w ten punkt gdzie pracowałam jak nikt go nie brał na poważnie, nikt nie chciał tam pracować a ludzie *tylko przyjeżdżali grać w gry na zapleczu i jeść maka*. Kontekst jest ważny - mam na tyle *wygodne* życie że nie zależało mi na pieniądzach aż tak bardzo, pracowałam bo chciałam a nie bo musiałam. Wkładałam w prace serce, traktowałam ten sklep jako mój passion project, nie przychodziłam tylko odbębnić swoich obowiązków i iść do domu po jak najniższej lini oporu a przykładałam się do każdej rzeczy jak tylko miałam chwile szukałam sobie roboty - praktycznie cały czas coś robiłam - przemeblowanie, wycieranie i sprzątanie każdej półki i zabrudzenia, you name it i did it. Wszystko było pięknie, sklep rósł, klienci byli zadowoleni, a nagle wszystko sie posypało - 2 tygodnie temu - dowiedziałam się że mam zmienić miejsce pracy z punktu który budowałam od jakiegoś pół roku na rzecz nowo zatrudnionej osoby o niższych kwalifikacjach (nie będę wchodzić w szczegóły ale było pare powodów czemu ja lepiej nadawałam się na tym stanowisku) i iść na gorsze stanowisko, jeździć po paru miejscach w całym mieście. Dlaczego? Bo chciałam zmienić etat na 3/4 z powodu studiów weekendowych bo chciałam mieć więcej czasu na naukę. I zamiast ktokolwiek ze mną porozmawiać że to będzie problem że zmniejszam wysokość etatu, obiecywaniem że na siłę nie zmienia mi punktu pare dni przed ta cała sytuacja, powiedzieli że nie ma dla mnie tam miejsca mimo że pełen etat nigdy nie był dla mnie problem a 3/4 tylko preferencja, wystarczyła jedna rozmowa jak dorośli ludzie i nie byłoby problemu. Nie powiedzieli mi tego w twarz, dowiedziałam się patrząc na grafik który miałby wejść w życie za dwa tygodnie, że zamiast nas (mnie i drugiej osoby) obstawili nowego chłopaka. Nikt nie podał mi powodu, ja sama dzwoniłam i sie pytałam co sie dzieje - dzień w dzień przez tydzień próbowałam walczyć o stanowisko na którym mi zależało w trakcie moich dni wolnych. Jedyne co usłyszałam to były kłamstwa, gaslighting, byłam traktowana jak (usunięte przez administratora)mimo mojego zaangażowania w ta prace, w ten punkt. Próbowałam rozmawiać z kimś ponad kierownikiem regionalnym - bez skutku. Nikt nie da mi odpowiedzi bo wiedza ze nowa pani kierownik dyskryminuje pracowników za zgoda centrali i swoich personalnych preferencji. Także jeżeli szukasz pracy która chcesz sie przejmować, do której chcesz sie przywiązać to nie polecam, przynajmniej takie są standardy największego miasta w Polsce. Jeżeli tylko chcesz odbębnić swoje obowiązki i iść do domu, nie przywiązywać sie i nie przejmować to praca jest fajna, klienci dla mnie byli cudowni, doceniali mnie i dzięki nim, mimo całego cierpienia które spowodowała mi ta firma uważam ze było warto. No i jeżeli lubisz robić nadgodziny (a kierownik się zastanawia czemu nikt nie chce pracować traktując tak ludzi), nie przeszkadza ci że będziesz traktowany bez szacunku i w każdym momencie twoje miejsce pracy może się zmienić to bingo - idealna praca dla ciebie za kiepskie pieniądze . Mam nadzieje że może w końcu ta wiadomość dotrze do kogoś wyżej i ta osoba zastanowi się jakie wartości wyznaje ta firma, pomyśli o tym ze pracownicy to nie tylko bezmyślne pionki ale ludzie z uczuciami którzy zasługują chociaż na odrobine szacunku i zacznie doceniać ludzi którzy wykonują swoje obowiązki i nawet więcej podczas gdy na innych sklepach ludzie potrafią nie robić praktycznie nic. Doceni zaangażowanie.