Hej, czy księgarnia ma ciekawe oferty pracy dla studentów ?
Pracowałam w Matras - Kraków przez 9 mies. - przynajmniej o 6 mies. za dużo... To było na przełomie 2007 i 2008 r. Zarabiałam 800 zł. Dno. 4 mies. po rezygnacji zatrudniłam się w firmie, gdzie przy umowie na okres próbny dostałam 1600 zł. W Matrasie było koszmarnie. Chora psychicznie kierowniczka Danuta G., znęcała się psychicznie nad pracownikami. Jej zachowanie to był klasyczny mobbing i miałam to gdzieś zgłosić, ale po odejściu stamtąd byłam tak szczęśliwa, że nie chciałam do tego wracać. W pracy atmosfera zastraszenia i terroru. Warunki pracy - koszmar. Paczki z książkami tak ciężkie, że we dwie z trudem je przepychałyśmy. Bajzel organizacyjny - przysyłano nam masę książek, które nie mieściły się na półkach i nie było wiadomo, co z nimi zrobić. Wejście do księgarni, jak do stodoły, szerokie, bez żadnych zabezpieczeń, więc okradali nas na potęgę. Firma groziła, że po inwentaryzacji obciąży nas kosztami. Czasem przez 12 godz. (pracowałam po 13 godz.) stałam przy wejściu i pilnowałam, żeby nie kradli. A wystarczyło zamontować bramki z alarmem... Dużo by opowiadać...Może teraz jest lepiej, choć wątpię. To była najgorsza praca w moim życiu. Na szczęście to daleko, daleko za mną.
Jak w Księgarnia Matras wygląda możliwość rozwoju pracownika?
A czy ktoś coś wie o pracy w Modlniczce? Jak tam jest?
@Karolino, Kiedyś było w porządku (nawet bardzo :)), jak obecnie - nie wiem. W Modlniczce do obowiązków dochodzi jeszcze obsługa kawiarenki. Pozdrawiam, W.
Gdyby nie atmosfera w pracy już dawno bym uciekła, koleżanki i kierowniczki najlepsze. Kartonów trochę jest ale nikt nigdy nie przerzuca tego sam. Wypłata oczywiście mogłaby być lepsza... Da się wytrzymać, jeśli ktoś NA PRAWDĘ kocha książki, bo trzeba mieć cierpliwość... Kraków oczywiście ;-)
@Elka. no ale to dobrze ze po mieisacu jest umowa o prace..a czy sa oferowane jakies szkolenia u nich?
10zł brutto na godzine, umowa zlecenie, po miesiącu próbnym umowa o pracę, najniższa krajowa. Kraków, Matras na Rynku.
Praca w księgarni na pewno nie jest przeznaczona dla pań słabiutkiej budowy ciała. Gdy przyjeżdża dostawa czy to z Krakowa czy z całej Polski to woluminów do przerzucenia jest sporo. Z tego co się orientuję, to kasa, którą oferują na start, ani specjalnie się nie zmienia, ani specjalnie nie jest atrakcyjna.
no nie wiem czy akurat aż tyle jest biurokracji jeśli chodzi konkretnie o prace w bibliotece, też to na pewno zależy od tego co właściwie tam robisz i nie wiem czy może być tak, że na jakimś stanowisku jest inaczej, jak pracujesz w jakimś biurze w bibliotece to jest inaczej, a inaczej jest na sprzedaży.
Witam. Najgorszemu wrogowi nie poleciłabym pracy w tej firmie. System feudalny. Zamiast wypłaty - jałmużna. Na premie świąteczne czekamy do dziś, choć należą się nam jak psu buda, bo w grudniu robiliśmy utargi po 50 tys zł dziennie. Ale firma nie ma pieniędzy. Praca ciężka, bardzo nieprzyjemna,wymagają od Ciebie znania najbardziej pierdołowatych książek, sprzedaży zakładek, które wszystkim już wychodzą uszami a do tego dźwigania ciężkich kartonów i wiecznego uśmiechania się. Nieustanne straszenie kontrolą, tajemniczym klientem, naganą, obcięciem premii (której i tak nikt na oczy nie widział). Nikt nie powinien tam pracować, (usunięte przez administratora) No, wylałam swoją żółć i mogę spokojnie się zwolnić :D
1 600 brutto + premia kwartalna, pierwsza umowa na 3 miesiące o pracę próbna.masakra. głodowa pensja, za to nie da się wyżyć. System pracy Biedronkowy;)
Wydawałoby się, że księgarnie powinny zatrudniać na stanowiskach managera w miarę kulturalnych pracowników, choć trochę znających się i na książkach, i na ludziach, i na tym, czego klient wymaga, i na zarządzaniu pracownikami przede wszystkim. Tymczasem Matras zatrudnia [usunięte przez moderatora]. , która jest po prostu manipulatorką czerpiącą przyjemność z pomiatania podwładnymi. Robi to na proste i przejrzyste sposoby, na jakie pozwala prosty rozumek, ale przed takimi ludźmi czasem najtrudniej się bronić bo należałoby zejść do ich poziomu, a tego nie każdy potrafi, a czasem i nie chce, zrobić. Trudno powiedzieć dlaczego pani [usunięte przez moderatora] tak postępuje: czy ma taki charakter (biedna), czy też dopasowuje się do wymagań swoich przełożonych (też biedna). Może zamiast narzekać na panią [usunięte przez moderatora] należałoby się nad nią ulitować? Albo ustanowić Dzień Dobroci dla pani [usunięte przez moderatora]? Może brak tej istocie, też przecież ludzkiej, przynajmniej sądząc z powłoki, właśnie ciepła i miłości bliźniego?
Pani [usunięte przez moderatora]. jest juz znana nawet poza granicami Krakowa. Watpliwy powod do rozglosu. Wydaje sie byc prymitywna osobka z malym rozumkiem i wielkim ego. Z gatunku ' niereformowalnych'. Niestety, skoro kierownictwo toleruje takich pracownikow na wyzszych stanowiskach, to nie mozna sie dziwic, ze firma ma sie coraz to gorzej.
Mnie nikt nie terroryzuje!!!!
Pani [usunięte przez moderatora]. terroryzuje cały krakowski oddział.Współczuje osobom które muszą z nią pracować, za marne grosze sa nieustannie poniżani i gnębieni.Cierpią przez to również klienci tych ksiegarń,bo zastraszony pracownik nie może byc dobrym sprzedawca.
Anna jako pracownik matrasa sama się obraziłaś swoim wpisem :) Genialne :)
te 800 zł to jakaś przesada. 800 owszem ale 4 lata temu,
Matras zszedł na PSY. Dziewczynka o nazwisku [usunięte przez moderatora] jest tępą i do tego przewidywalną manipulatorką, która szmaci kazdego pracownika, a sama reprezentuje zerowy poziom jesli chodzi o wiedzę o ksiązkach czy zarządzanie ludźmi. Co śmieszne zdaje sobie sprawę z tego, że wszyscy mają ją za wielkie zero. Za pracę dostaniecie 5 zł na godzinę, to stawka glodowa. każdy ktozechce zatrudnic się na tych warunkach jest idiotą, ale realistycznie patrząc innych nie przyjmą, bo żaden inteligentny czlowiek nie da sobą tak pomiatać. Panie pracownice - sprzedawczynie są lojalne i maja więcej szacunku względem klienta niż cale "KIEROWNICTWO" razem wzięte. [usunięte przez moderatora] z czasem doprowadzi do tego, że będa ludziom "WCISKAĆ" wszystko tylko nie literaturę, A [usunięte przez moderatora], która jest hipokrytką z krzyżykiem na szyji, w bezpośredni sposób pomiata każdym, kto umie myśleć. Może z zazdrości?? :) A ja jestem byłą pracownicą, która mowi do wszystkich naiwnych czy zastraszonych ludzi, którzy nie mają odwagi się odezwać. Matras to chlam i tak pozostanie pod kierownictwem tych DZIECI, bo tylko dorosły, mądry i elokwentny czlowiek jest w stanie odbudować tą markę. Mnie osobiści e jest wstyd, że tam tyle wytrzymałam. Miarka się przebrała, poza tym jest wiele spraw przemilczanych o ktorych musi dowiedziec sie szanowan Inspekcja Pracy. NIKOMU nie radzę składac tam cv. Chyba, ze chcecie wypruwac sobei żyły przez 7 dni w tygodniu za 800 zł. miesięcznie.