Czy nowo zatrudnione osoby otrzymują od pierwszych dni umowę o pracę?
Zastanawiająca cisza, macie powód żeby nie pisać na forum?
Czy któraś z Was wróciła z wyspy i mogłaby coś więcej napisać? Może to odpowiedni moment na to?!
Czy może ktoś wytłumaczyć jaki jest powód takiej ciszy. Brak opinii utrudnia podjecie decyzji o ewentualnej pracy przez nowych chętnych.
Młodsza Specjalistka Obsługi Klienta (Język Niemiecki)
Młodszy Telefoniczny Doradca Klienta
@Kobieta rozumiem, że w ogłoszeniu ADVANCE-MAREK SAS można znaleźć informacje na temat tego, że wynagrodzenie wynosi ok. 425 pounds na tydzień, jednak nie jest wspomniane, że takie wynagrodzenie można otrzymać po przepracowanych 60 godzinach w tygodniu?
Facet zwyczajnie kłamie. W ofercie pisze 425 pounds / tydzień. Nie dodaje ze topod warunkiem 60 godz pracy w tygodniu. Bo przeliczycie sobie ile zarobicie przy etacie 35 godzin i kazda płatna 7.50.
zgarniać, ładnie powiedziane.. Chyba każdy liczy się z tym, że wyjazd to też wydatki, próba dla codzienności i rodziny. Ja bym się bał, mimo, iż ta firma nie wygląda źle :)
Miałam to samo. To samo przeszłam. bardzo krecone wszystko. To że ci to przysłał na @ nic nie znaczy. Ja tez dostałam na @ od niego pełno dokumntów wysłanych. Dzwonili do mnie z Care Home. Ms Sally J. rozmawiała ze mna i nie powiem żeby to była rozmowa o konkretach. Miałam trafic do Nursing Home- sami leżący, podcieranie (usunięte przez administratora) za 6f/h to nie jest dobra oferta!A na miejscu co bedzie? Inne warunki? Na gebe wierzysz? Zauwaz że nie ma opinii od kobiet co tam wyjechały. Dokumenty wsyłane ale nie podpisane z obu stron nie są wazne. Poza tym: na miejscu możesz podpisać cos czego rozumiec nie bedziesz. I polecisz dokąd? Wiesz co cie samej czeka? Zaginiesz gdzies w porcie albo pojedziesz i popracujesz 2 dni i znikniesz? I Pan sas powie: ale o co chodzi? Ja nikogo nie wysłałem. Nie przypominam sobie. Warunkiem jest polska umowa!!! Bez podpisania takiej umowy w polsce nie leci sie bo ktos obiecuje i wyspa wyglada jak raj obiecany. Poza tym on specjalnie zarejestrował te firme w Londynie żeby nie płacic podatków w polsce i żeby nie podpisywac umowy polskiej. Kto wie czym na prawde trudni sie ten agent. Tym bardziej że każe leciec w ciemno-taki kawał drogi samotnym kobietom. Kazał mi zapłacic za przelot samej. Nikt mi za to nie zwróci. A co jest na miejscu? Może byc horror, bo nie ma od nikogo informacji jak tam jest. A na powrót musisz tez miec kase. I to z 6 tysiecy czyli jakies 1000 f conajmniej. Bo nie wiadomo na co bedziesz potrzebowała. Szukaj innej agencji zebys miała warunki na pismie. Co to za agnet co umowy cywilno prawnej nie podpisuje w polsce. Bez ustalonych warunków na pismie chcesz jechac, dokad? To jest poprostu niedorzeczne! Głupota kobiet nie zna granic. Ja sie w pore opamietałam.
hej, ja też aplikowałam na Isle of Weight. Dzwoniła do mnie Pani z tego domu opieki, jakaś menadzerka, przeszłam pozytywnie rozmowę. Po kilku godzinach już dostałam na meila contract i jobletter - oba dokumenty wydają się być prawdziwe i profesjonalne, zapytałam czy Pan Sas też podpisze ze mną umowę - jako, że kieruje mnie do pracy, powiedział że jako firma zarejestrowana w Anglii to nie musi i nie daje umowy... co tu robić dziewczyny pomóżcie.... czy ktoś jechał na samą umowę z pracodawcą i był zadowolnony??? W końcu to pracodawca nam płaci, a nie agencja..... czy wy też miałyśćie rozmowę o pracę z kimś z ośrodka, czy bez rozmowy , w ciemno miałyście jechać?
No własnie. Wszystko mozna sprawdzic w necie. Ja szukam pracy w UK. Chciałam jechać własnie przez te agencje - sadziłam że jest uczciwa. Facet umieszcza mase ogłoszen na poloniusz.pl W trakcie rekrutacji zaczeły wypływac brudy, typu brak umowy wstepnej podpisanej z obu stron, brak jasnych ustaleń, namawiano mnie do wyjazdu w ciemno. Otrzymałam informacje od P. Sas że wysłał tam kilka dziewczyn do pracy. Poprosiłam o nr tel. do kontaktu bo skoro to nie problem. Chciałam nr do polki na Isle Of Weight. Dziewczyna zadzwoniła do mnie z zastrzezonego numeru. Nie chciała rozmawiac za bardzo. Miałam wrazenie że ktos nad nia stoi i każe jej mówic zdawkowo. Na koniec udała że tel. jej sie rozładował i odłozyła słuchawkę. Zdazyłam wyciagnąc od niej nr telefonu(brytyjski). Mówiła ze moge dzwonic jak mam pytania. Od kilku dni ma wyłaczony telefon. Poprosiłam żeby jej przekazali że do nej dzwonie i chce nawiazac kontakt. Podobno miałam z nią wynajmowac mieszkanie. Powiedziała mi że wraca do Polski na wakacje i ze nie zobaczymy się bo ona jedzie do polski. Zaproponowałam spotkanie. Mówiła ze ok, zebym smsy napisała. Niestety nie moge z nią nawiązac kontaktu. Ale nakręcone i nakłamane. dziwne że dzwoniła z zastrzezonego numeru, dziwne ze podała nr który jest cały czas wyłaczony, dziwne że nie chciała nic mówić o pracy w tym miejscu. dziwne że kiedy była ponoć w pracy w tym domu opieki a wysłałam @ do tej angielskiej firmy żeby ktos tam poszedł i jej przekazał że chce miec z nia kontakt i spotkac sie w polsce rekerutacja sie urwała. Ukrywanie i zatajanie informacji. Miałam wrażenie że to była dziewczyna pracująca w innym zawodzie. Teraz juz aplikowałam do innej agencji-legalnej podpisującej umowe w Polsce. Dziekuje bardzo za takie cyrki, brak umowy,jechanie w ciemno, zatajanie informacji i niepotwierdzone, nie sprawdzone osoby które niby sa pracownicami. Odradzam w 100%.
O matko...ogłoszenie matrymonialne o tresci seksualnej...bosze... straszne. Numer z którego rekrutuje zgadza sie co do joty w ogłoszeniu. Ciekawe gdzie te polki trafiaja bez podpisania umowy i jada w czarno do UK. Tyle sie słyszy o zaginięciach młodych kobiet.
Pan Sas to rekrutuje bez umowy, na czarno a bez umowy cywilno prawnej z nim jako agentem nie ma co nawet próbować jechać, ani cv wysyłac i cos załatwiac, gdzie ma byc jasno napisane: warunki płacy i pracy, swiadczenia, czas pracy, ustalone opłaty za lokal na te 12 miesięcy. Mnie próbował wmówic że mam pojechac i pracować za darmo na próbe do domu opieki. I może ktos mi da kontact of employment(umowe o prace). Taki agent powinien podac nr do pracownika który juz tam wyjechał. A tu nic nie można wyciagnąć informacji. Agencja ma obowiązek wręcz zapewnić bezpieczeństwo człowiekowi którego wysyła do JUKEJA. Agencja obowiązana jest podac namiary do pracownika którego tam wysłała legalnie. Ale przede wszystkim agencja obowiązana jest zawrzec na terenie polski umowe pisemną posrednictwa pracy w której ustalone są warunki zatrudnienia takie jakie oferuje angielski pracodawca. Pan Sas Marek i jego agnecja zarejestrowna w Londynie, nie w Polsce nie podpisuje takiej umowy.
osoby, które znają tę "firmową", polską komórkę Pana Sasa - wpiszcie proszę sam dziewięciocyfrowy numer w googlach. pierwsza strona, dziewiąty od góry link. Przynajmniej tak na dziś mi się to wyświetla. pewnie o tym pisała Iza -to ogłoszenie na stronie eszukam.pl co prawda z 24.02.2013, ale sam fakt, że podano ten sam numer telefonu, z którego Pan rekrutuje do pracy w Anglii
Direct Recruit nie działa w Polsce. Nie jest agencja działająca na terenie Polski, a Pan Sas Marek nie zawiera żadnej umowy przed wyjazdem do Wielkiej Brytanii. Przed wyjazdem do pracy, zgodnie z obowiązującą Ustawą o kierowaniu do pracy u pracodawców zagranicznych osoby kierowane do pracy za pośrednictwem agencji zobowiązane są do podpisania umowy cywilno-prawnej. Direct Recruit nie istnieje na jakże waznej stronie internetowej. Wykazy agencji znajdują się na stronie internetowej www.kraz.praca.gov.pl. oraz na stronach internetowych urzędów pracy. Informacje telefonicznie moŜna uzyskać w Wojewódzkich Urzędach Pracy.
Która agencja zatrudnienia działa legalnie? Zgodnie z ustawą z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Dz. U. Nr 99, poz. 1001, z późn. zm.) wszystkie agencje zatrudnienia, oferujące usługi na terenie Rzeczpospolitej Polskiej, powinny posiadać wpis do rejestru agencji zatrudnienia potwierdzony stosownym certyfikatem wydawanym przez Marszałka Województwa (art. 19 ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Agencje zatrudnienia mogą legitymować się równieŜ certyfikatem wydanym przez Ministra Gospodarki i Pracy, który kompetencje wydawania certyfikatów agencjom zatrudnienia posiadał do dnia 01.11.2005 r. Z obowiązku posiadania certyfikatu zwolnione są agencje zatrudnienia z państw członkowskich Unii Europejskiej świadczące swoje usługi na terenie Polski przez okres do 3 miesięcy w roku. Agencje te mają obowiązek jedynie poinformowania Marszałka Województwa o zamiarze prowadzenia działalności. Na co zwrócić uwagę przed wyjazdem za pośrednictwem agencji pośrednictwa pracy? Agencja pośrednictwa pracy kierująca do pracy za granicą ma obowiązek zawarcia z osobą kierowaną do pracy umowę (art. 85 ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy). Umowa ta nie jest umową o pracę, zawieraną z pracodawcą. Umowa kierująca do pracy musi zawierać takie informacje jak: - zagranicznego pracodawcę, - okres zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej, 5 - rodzaj oraz warunki pracy i wynagradzania, a takŜe przysługujące osobie kierowanej do pracy świadczenia socjalne, - warunki ubezpieczenia społecznego oraz od następstw nieszczęśliwych wypadków i chorób tropikalnych, - obowiązki i uprawnienia osoby kierowanej do pracy oraz agencji pośrednictwa pracy, - zakres odpowiedzialności cywilnej stron w przypadku niewykonania lub nienaleŜytego wykonania umowy zawartej między agencją pośrednictwa pracy a obywatelem polskim, w tym stronę pokrywającą koszty dojazdu i powrotu osoby skierowanej do pracy w przypadku niewywiązania się pracodawcy zagranicznego z warunków umowy oraz tryb dochodzenia związanych z tym roszczeń, - kwoty naleŜne agencji pośrednictwa pracy z tytułu faktycznie poniesionych kosztów związanych ze skierowaniem do pracy za granicą poniesione na: dojazd i powrót osoby skierowanej, wydawanie wizy, badania lekarskie i tłumaczenie dokumentów, - informację o trybie i warunkach dopuszczania cudzoziemców do rynku pracy w państwie wykonywania pracy, - inne zobowiązania stron. Ww. umowa powinna być zawarta w formie pisemnej. Pomimo tego, Ŝe umowa moŜe być bardzo długa naleŜy całą przeczytać bardzo uwaŜnie. Umowa, która nie zawiera wszystkich ww. punktów, jest niezgodna z prawem. MoŜe się jednak zdarzyć, Ŝe umowa będzie spełniała wszystkie formalne wymogi, ale będzie niekorzystna dla pracownika. Chodzi np. o zapisy, z których wynika, Ŝe trzeba wykupić przejazd lub ukończyć kurs nauki języka obcego właśnie u tego pośrednika, a bilet lub kurs kosztuje zdecydowanie więcej niŜ powinien. W takiej sytuacji to zainteresowany powinien podjąć decyzję, czy przystaje na te warunki, czy nie. Nikt nikogo nie zmusza do podpisania takiej umowy. Zawsze moŜna wybrać innego pośrednika. MoŜe się równieŜ okazać, Ŝe pracodawcą zagranicznym jest agencja pracy tymczasowej (czasowej). Praca na rzecz takiej agencji często nie będzie miała charakteru stałego i moŜe nie być wykonywana w pełnym wymiarze czasu pracy - lecz uzaleŜniona będzie od ilości zleceń otrzymywanych od pracodawców. Wówczas koszty związane z zakwaterowaniem i utrzymaniem mogą pochłonąć bądź wręcz przekroczyć otrzymane wynagrodzenie. Ponadto przed zawarciem umowy naleŜy wyrobić sobie wyobraŜenie o pracy, jaką przyjdzie wykonywać. Wówczas nie będzie niemiłego zaskoczenia przy wykonywaniu np. cięŜkich prac polowych.
A ja lubie znac drugie dno. Uważam że to mega dziwne, że nie podpisuje się umowy wstepnej w Polsce. Zataja się informacje. Mega dziwne że w swoich ogłoszeniach Direct Recruit Sas Marek podaje stawki 7 do 13 f na 1h, a potem na @ przesyła zupełnie inne zaniżone stawki.np. 6f/1h. Te informacje na @ nie są wiarygodne, bo nie podpisujecie ich z tym "agentem" w Polsce. Praca 40 h w tygodniu plus trzeba brac nadgodziny i w weekendy po 10 h lub 14h. Niebezpieczna firma to taka która rekrutująca kobiety za granicę, gdzie w Polsce nie podpisuje żadnej wstepnej umowy. Każe jechac w ciemno do obcego miejsca samotnej kobiecie. Bo wyjechac z domu mozna bo ktoś obiecał pracę, a gdzies w trasie zaginać tez mozna. A ja nie mam zaufania do takiego "obiecywania na gebe" i "wysyłania mnie na gebe".Pan Sas uważa się za agneta.Agenta "na gebę". Telefonem z polski rekrutuje - to fakt. Adres firmy w UK. Żadna z kobiet które tam poleciały opinii nie wystawiła, żadna nie napisała ani słowa po owym wyjeździe. Cisza i wielka odchłań niewiadomego co na miejscu. Wszystko na telefon. Jedzie się za swoje pieniądze, w ciemno, bez gwarancji zatrudnienia na owym miejscu w UK. Agencja zarejestrowana w Londynie. Umowy o prace wstępnej nie podpisuje w Polsce. Każe leciec za swoje pieniadze, nikt za to nie zwróci, wszystko w ciemno, na czarno, bez umowy. Jak się sprawdzisz"podobno" otrzymujesz kontakt na 12 miesięcy-bez wolnego:pracujesz tez w wekendy. Z najgorszymi przypadkami. Opłaty z 200f za pokój, podatek, ubezpieczenie,zywnośc na własna rekę, zakładając wszystkie opłaty, pewnie jako agent sam bierze spora sumę to zostajesz z angielską umową harując jak wół bez mozliwosci odłozenia pieniędzy. Bardzo nie jasne warunki, bardzo pokretne informacje. Lepiej skorzystac z oferty agencji która umowe podpisze w Polsce a potem tez w UK. Opłaci lot. Przedstawi klarowne warunki pracy i podpisze umowe w Polsce i w UK.
witam, też miałam okazję rozmawiać z Panem przez telefon...potwierdzam, momentami arogancki i bezczelny, mało profesjonalny, zbyt wyluzowany w rozmowie. Zaniepokoiło mnie to, że firma z adresem w UK, ale na stronie niema podanego nr do firmy... Pan faktycznie z polskiego nr dzwonił, ale wychodzi na to, że jest to także jego nr prywatny, zobaczcie co znalazłam po wpisaniu nr w google: (usunięte przez administratora) jak ufać firmie, która ten sam nr podaje w takim czymś
Czy ktos może napisać cos wiecej? Czy ktos tam dostał umowe o pracę?
PL DIRECT RECRUIT podaje adres w Londynie /ale nadal działa w PL/.Wymagania językowe kosmiczne!
Interesuje mnie ta osoba, bo rekrutuje mnie telefonem z polski, przesłane dokumenty do wypełniania są mało profesjonalne, prymitywne, on apodyktyczny, bez kultury w rozmowie. Jak on wygląda??? Strona firma angielska jest prosta i ogłoszenia są mało jasne. Pl DIRECT RECRUIT Jak on wygląda, ile ma lat, gdzie w Krakowie się obraca?
[usunięte przez administratora] działa w porozumieniem z niejakim [usunięte przez administratora] z agencji pożal się Boże Advance. Po przeslaniu cv i przejściu śmiechu wartej rozmowy, próbował mi wmówić, że w Anglii można pracować 3 miesiące bez kontraktu, obiecywał góry złota, a po próbie sprawdzenia informacji, udawał, że "on nic takiego nie powiedział, o co Pani chodzi?" Pracuje w Anglii od lat, jak zobaczyłam w internecie stawki proponowane prez Advance - odpowiedziała, miałam dostać propozycję kontraktu na maila, oto co mi wysłali: Firma oferuje: 1.Wynagrodzenie: 430.50 GBP za tydzien 2.10 godzin pracy dziennie, 7 dni w tygodniu, przerwa na tydzień po ok 7 tygodniach. 3.2 godziny przerwy dziennie 4.Zakwaterowanie w miejscu pracy tzn. mieszkanie z pacjentem, własny pokoj za darmo, 5.Jedzenie za darmo 6.Przeszkolenie przed rozpoczęciem pracy 7.Kontrakt na co najmniej 12 miesięcy, otwarty 8.Pomoc w zalatwieniu wszelkich formalności. Obowiązki: 1.Opieka nad osobami starszymi lub niepełnosprawnymi 2.Pomoc w codziennych czynnościach: mycie, ubieranie, jedzenie 3.Towarzyszenie w spacerach 4.Dbanie o codzienne potrzeby 5.Dojazd z pacjentem to lekarza 6.W niektórych przypadkach gotowanie 7.Podawanie lekarstw Wymagania: 1.Komunikatywna znajomosc jezyka angielskiego 2.Doswiadczenie w opiece w pracy lub w rodzinie 3.Dobry stan zdrowia 4.Gotowosc do wyjazdu na minimum rok czasu 5.Prawo jazdy Wcześniej ustalaliśmy skrajnie inne warunki, kontraktu nie otrzymalam, z tego co słysałam o tej firmie, problemy z platnościami są na bieżąco, czasami trzeba czekać 10 tygodni na kasę, za każdą głupotę jakieś potrącenia, a pracuje się z najcięższymi przzypadkami demencji czy Parkinsona, po 20 godzin, a jak sie mkomus nie podoba - zawsze jden tekst, "O co chodzi?". OSTRZEGAM WSZYSTKICH!!!!!!!!!!!!!!!
