Opinie o JACOBS w Kraków

Praca w Jacobs, czyli neokolonializm w praktyce albo "nic nie będziesz miał i będziesz szczęśliwy" - ODC 1 Ponieważ podczas rozmowy pomiędzy „Momidorem” i „Pomidorem” była mowa o modelu biznesowym, zatem przyjrzyjmy się jemu. 1. Na początku drogi jest entuzjazm praktyki studenckiej, jakby się złapało Pana Boga za nogi. To jest właśnie ucieleśnienie sławnego już bom motu Klasua Szwaba o posiadaniu niczego. 2. Na końcu drogi jest ten dzień, kiedy widzisz, że zarabiasz maksimum 1/4 stawki płaconej za identyczną robotę w stanach. Wtedy czujesz takie ukłucie bycia oszukanym. Stało się to, jak sądzę, udziałem "Momidora" Drogi Momidorze.... Neokolonialny model biznesowy proponowany przez Jacobsa w krajach III świata jak Polska, Indie czy Filipiny, o którym pisała osobo-postać „Pomidor” jest typowym podejściem każdej spółki o nazwie xyz Polska Sp z o.o. Jacobs jest po prostu tylko tego jaskrawym przykładem ze względu na skalę. Nie mamy na to wpływu bo alternatywa posada na kasie w Biedzrze jest już zajęta przez Krainę-U. System, którego ekspozyturą jest Jacobs o tym wiem i dlatego robią, to co robią. Będę to robili do ostatniej chwili, kiedy u nas padnie pierwsza salwa. Dobra wiadomość jest taka, że to co zrobisz ze swoją duszą zależy już tylko od Ciebie, a raczej od Twojego poziomu świata oglądu. Nie daj się uwieść tej korpo kulturze dla ubogich, banalnej i płaskiej, ze szkoleniami na poziomie wikipedii, tym poklepywaniu po plecach przez różnych jankeskich ceo ( brakuje tylko koralików i lusterek), tym durnym celów rocznym, słowem całej tej korpo sztuce robienia wody z mózgów. To łatwe, bo to jest tylko kwestia smaku…. Herbertowi się udało więc Tobie też się uda. Bo wiedz mój drogi Momidorze, że tak na koniec ostatniego dnia pracy w tych różnych Jakobsach, jak już dzieci wylecą z domu, aby w drugim, swoim już okrążeniu zacząć od punktu 1, zostanie Ci tylko, lub raczej aż, szacunek do samego siebie.