Hej, jak radzi sobie studio?
Nie pracowałam, ale jestem architektem wnętrz,a dokładniej właścicielem pracowni projektowej z Trójmiasta, który próbował nawiązać kontakt / zobaczyć jeden produkt. Pani, chyba szefowa (i chyba bez żadnego przygotowania do sprzedaży) zdążyła mnie dwa razy obrazić w trakcie rozmowy. Stwierdziła, że klient nie musi widzieć mebla za kilkanaście tysięcy przed kupnem i ,że jak nie mam daru przekonywania to niech se pojadę do Mediolanu". Żałosne i smutne, gdyż inna firma z Warszawy potrafiła znaleźć owy mebel nawet nie na terenie swojego showroomu pod warunkiem, że kupimy od niej ;) i to się nazywa podejście do biznesu. Piszę to w ramach nauczki dla Pani. Pani szefowo - od tego są "internety" :) dzięki za pokazanie, że tacy ludzie są jeszcze na rynku ... i to Warszawskim.
Nie jestem ale chyba zacznę być homofobem ,.. trzeba mieć jaja by w ogóle pracować. Całe szczęście że całe potencjalne potomstwo zginie w [usunięte przez moderatora]
Fatalna praca,[usunięte przez moderatora] jest okropna i bardzo nie fair. Przeszedłem przez to i nie polecam