Opinie o HL Mando Corporation Poland Sp. z o. o.
Witam dziś byłem w mando na wycieczce zawodowej.. na pierwszy rzut oka firma wizualnie super. Lecz jak wszedłem na halę było czuć taka dziwna atmosferę niby była luźna (może Dlatego, że my byliśmy) Ale mimo wszystko sztuczna zero uśmiechu Ani jakiś emocji na twarzach pracowników z tego co tu czytam to się nie dziwie, że tak to wygląda... też odczułem taki typowy (usunięte przez administratora) nie wiem czemu ale takie miałem wrażenie później zebraliśmy się w auli gdzie manager opowiadał o firmie zapytany o zarobki na start uśmiechnięty odpowiedział najnizsza krajowa I trochę wyżej:) i temat momentalnie został zamknięty I z tego co zauważył jeden z kumpli to GM zerwał z nimi jakiś duży projekt poprzez który mando ucierpialo. Ogólnie tajemnicze miejsce
Witojcie Mondowicze czy orientuje się ktoś jaka firma transportowa obsługuje Mando do Czech i Słowacji. ? . Głównie chodzi o firme ze Śląska
Czy ktoś coś wie o festynie rodzinnym, czy oszczędności nie pozwalają ?
Może dla Ciebie nie jest to żadna atrakcja, skoro przychodzisz się tylko nażreć i napić za kupony którymi się z Tobą kolega podzielił. Moje dzieci pamiętają jak było fajnie w Dworzysku , w zeszłym roku było wprawdzie beznadziejnie i dlatego dopytują się czy w tym roku coś będzie
Kiedy będą ogłoszone awanse?
Ja awansowałem w swoim życiu na męża i ojca. Mam ksywę "każda sobota jest moja". To jest ted deireth czas końca. Dziarno nie wykiełkuje a wybuchnie płomieniem. ja? Czym ja jestem? Kto krzyczy? Ptaki? Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni? - Róża z Nazairu? Jak cicho! Jak pusto. Jaka pustka. We mnie.
Awanse ? A może by tak ludzi odciążyć na EPC ! Gorąc , upał i przez 2 godziny schylanie się z jednego kontenera do drugiego plecy bolą bez podnośnika ,pot się leje po d...e . Przepraszam czy ktoś ma serce i trochę rozumu żeby to zmienić i robić przy wysyłce ??
Poniżająca rekrutacja, brak szacunku ze strony(usunięte przez administratora) Rozumiem, że czas Panią goni, że ma Pani dość uczestniczenia w procesie rekrutacyjnym, to może lepiej ominąć ten element rozmowy kwalifikacyjnej? Rozumiem, że nie aplikuje na stanowisko asystenta zarządu, co nie znaczy, ze pracownik produkcji jest gorszym kandydatem i człowiekiem. Każda rozmowa wymaga z obu stron szacunku, kultury i choć minimum zainteresowania ze strony potencjonalnego pracodawcy. Czego tu ewidentnie zabrakło ze strony (usunięte przez administratora) Moja opinia absolutnie nie wynika z faktu, ze nie dostałam pracy jest czysto merytoryczna. Jeśli tego nie ma już na wstępie, to czy taki pracodawca nie będzie szanował swojego podwładnego?
Pytania protekcjonalne.
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Nie dostałem pracy
Brak mi przemyśleń Omegii.
U nas na dzielni taki co kapuje lub donosi na drugiego na policję to po prostu konfident któremu nikt by ręki nie podał.A piwa w knajpie to już by się nie napił.
Na szczęście większość z nas nie żyje w patologicznych dzielnicach. A za anonimowe opluwanie ludzi, na publicznym forum, to jest całkiem adekwatna kara. Zresztą facet mógł zostać, wystarczyło tylko żeby publicznie przeprosił. Ale zabrakło cywilnej odwagi...
A u was na dzielni taki co za plecami (usunięte przez administratora) obrabia komuś to git prawda ? Grypsuje razem z wami ?
A obgadywanie i obrażanie kogoś z a jego plecami, to szczyt odwagi, męstwa, brania odpowiedzialności za swoje czyny i ,,ziomkostwa" na dzielni. W smutnym świecie niektórym przyszło żyć.
Pingwiny to wytrzymałe ptaki chociaż nieraz zdarzy się jakaś jedna męska pi*da.
Żeby latać po sądach z pierdołami.Facet bez jaj!!!Gorzej jak obrażony dzieciak.Zero szacunku dla takich kapusiów.
Stało się bardzo dobrze. Osoba plujaca jadem została wylapana i jak to zwykle bywa okazała się tchurzem. Taki cwaniaczek, aż się śmiać chce. Pokazuje to że ludzie z QC lubią dolewać oliwy do ognia w innych działach. Powinni wylapywac każdą osobę która odważy się pisać jakieś obelgi lub rzeczy będąca kompletnymi bzdurami. W sumie to najlepiej dla firmy było by zamknąć to chore forum, lub narzucić mus oznaczenia wpisu numerem pracownika co by faktycznie potrzebujący spokojnie mogli pytać o nurtujące ich rzeczy.
Najlepiej dla firmy byłoby, gdyby takie osoby jak Ty mające problemy z ortografią i sensownym złożeniem zdania nie zabierały głosu na tym forum. Jeżeli nie odpowiada Ci co inni piszą na temat Mando, to nie wchodź tu albo załóż własne forum. A numer pracownika to możesz sobie wytatuować w dowolnym miejscu, wtedy poczujesz jeszcze silniejszą więź z firmą...
Każdy ma prawo wyrazić to co myśli jest przecież wolność słowa.Każdy może dochodzić swoich praw przed sądem jeżeli czuje się dotknięty lub urażony.Pingwin okazał się wrażliwy na krytykę. Widocznie ma jakiś uraz z dzieciństwa.Najwyraźniej jak był malutki skarżył się mamusi lub nauczycielce że koledzy go nie lubią a jak dorósł to idzie na policję że go obrażają.Zwykły kabel.
Zostawcie Adriana w spokoju!! To bardzo dobry człowiek rewelacyjny mistrz lepiej trafić nie można. Sam bym sie wkurzył gdyby na mnie pisali takie bzdury i sam bym poszedł do sadu. Brawo ze tak załatwił sprawe.
Pieprzysz jak potłuczony gronkowcu złocisty.
Co z ankietą o zadowoleniu- A brak zadowolenia. A co z piknikiem? Firma na równi pochyłej q końcowi.
Wpis pierwszy 21 stycznia 1232 roku Nazywam się Juan Santiago. I jestem podróżnikiem. W nocy widziałem demona. Skrzydlatego i ogromnego . Widziałem samego diabła. Krążył wokoło wieży wychodzącej z iglicy kościoła. Co za piekielna moc przygnała go w te strony. Czy nasz prałat o tym wie? Wpis drugi 22 stycznia 1232 Kiedy zapadła noc udałem się w kierunku kościoła, gdzie wczoraj ujrzałem potwora. Serce jak i żołądek ściskały mi wnętrzności. Chciałem się dowiedzieć, dlaczego plugawą istotę gnało do świętego miejsca jakim był Kościół św. Onufrego Męczennika z Heim. Znalazłszy się w środku budynku ruszyłem w górę, drewnianymi schodami. Każdy niewyraźny dźwięk spowodowany stąpnięciem na schody przyprawiał mnie o ciarki na plecach i czułem, jak pod moją szatą krople zimnego potu spływają mi po plecach. Dotarcie na samą górę wieży zajęło mi około piętnastu minut. To co ujrzałem na szczycie przeraziło mnie i zmroziło mi członki. Gwiazda, pentagram, namalowany ludzka krwią, wokół pełno kości, kończyn i te przeraźliwe głowy... wszędzie... wszystkie w nienaturalnym grymasie. Jakby jeszcze krzyczały w piekielnej agonii. Przerażony zbiegłem po schodach i wybiegłem na zewnątrz. Wpis trzeci 5 luty 1232 roku Nie byłem w stanie przywołać myśli towarzyszącej mi tamtemu zdarzeniu w iglicy kościoła. Na dzisiejszej mszy patrzyłem cały czas w górę, gdybając, czy zaraz sklepienie kościoła zawali się i zstąpi na nas wielka czerwona bestia z nietoperzowymi skrzydłami i rogami. Czy przez kolorowe witraże z wizerunkiem świętego Piotra nie wtargną zastępy lucyfera. Udam się tam jeszcze raz. Wpis czwarty 5 luty 1232 Jest noc, około północy. Coś nie daje mi spokoju, nie mogę zasnąć. Wydaje mi się, że głosy, teraz pojawiające się niczym szept tak odległy, nabierają na sile. Słyszę je teraz wyraźnie! Mówią do mnie. Coś w języku, aramejskim i hebrajskim. O zstąpieniu, o zesłaniu. Spróbuję to uwiecznić na pergaminie. Wpis piąty 6 luty 1232 Tak jak myślałem. To co udało mi się przelać na papier to zapiski jakiegoś pomyleńca. Teraz rozumiem już więcej. Minęła północ. Idę tam. Wpis szósty 6 luty 1232 Pusto! Nic nie ma! Te przerażające sceny, które byłem świadkiem zniknęły! Głosy w mojej głowie ucichły. Wydawało mi się, że to ma jakiś związek. Ta istota, te wewnętrzne głosy. Czyżbym oszalał? To zabawne, bo człowiek szalony nigdy nie przyzna, że nim jest. Wpis siódmy 16 marca 1235 Znowu go widziałem! Maszkara z moich snów! Jednak to nie była iluzja chorego człowieka, a taką chciałem traktować to co wydarzyło się trzy lata temu. Wpis ósmy 16 marca 1235 Drogi czytelniku. Jeśli czytasz to, to znaczy, że nie kontynuuję moich zapisków. Prawdopodobnie jestem martwy, albo spotkało mnie coś znacznie gorszego. Powiadali że ciekawość prowadzi do piekła. Piszę to ku przestrodze dla tych, którzy pragną zgłębiać tajniki złych mocy i praktyk. Ja, byłem głupi. To co złe należy zostawić złu. Niech się pleni, niech się panoszy po świecie. Człowiek z natury jest zły. Demon był i jest symbolem czegoś. Może zło skumulowało się w jednym punkcie? Może to wina ludzi? Nie wiem. Strzeż się. Bo zło obudzone raz, odradza się cały czas. Juan Santiago, podróżnik
Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi: ,, § 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
Błogosławieni Ci, którzy nie mając nic do powiedzenia nie ubierają tego w słowa
To ziemniak ma adoratorów ?
na 10 RUDYCH 11 falszywych
"Czyniłem to co zawsze uważałem za stosowne. Kierowałem się tym co szlachetne i dobre. Nadszedł już czas abym przemógł swój odwieczny strach. Egzaltacja tego co boskie, oraz wiara i usilne miłowanie Pana, dobiegnie kresu, a ja przeminę w odmęcie kłamstw, fałszywych obietnic i ułudy. Skąd czerpię moc? Dlaczego ten Bóg, a nie inny dodaje mi skrzydeł w samotnej walce ze złem tego świata. Tu nie chodzi o zwątpienie, ani wstępny zamysł. Tu chodzi nie tylko o mnie ale także o innych, którzy oddali serce, czas i zamysł boży. Nie wiem jak to się dalej potoczy, ale z każdym dniem słabnę. Nikt nie odpowiada na moje pytania. Obawiam się, że pewnego dnia zawisnę. Powieszą mnie za odmienne zdanie." To ja Nate West, Paladyn zakonu Płonącej gwiazdy. Kto chce więcej dobijamy łapki. Twórczość własna.
Boska jasność bijąca z pomiędzy drzew rozdzierała mrok nocy. Czarne powietrze nie miało nic do powiedzenia, gdyż było słabsze w starciu z najświętszą światłością odzianą w ciężką płytową zbroję, jednoręczny morgensztern i szeroką stalową tarczę z malowidłem czerwonego feniksa. -Przejdę przez ten mroczny las choćby nie wiem co! Szedł od blisko godziny. od dawna zapadła noc, oddech wykradający się z ust bohatera, przypominał malutkie stworzonko, o dziwacznych kształtach, rozmywających się coraz bardziej, by później zniknąć i pojawić się na nowo. Stąpał powoli w swoich kolczych butach znacząc ścieżkę za sobą. Triumfował z każdym krokiem pozostawionym za sobą w tym przeklętym lesie. Dróżka prowadziła do samego serca. Coś nawiedzało te lasy. Drzewa o tej porze roku i nocy wydawały się niespokojne, ich szum przywoływał najgorsze wspomnienia, otępiał zmysły, a także mroził krew w żyłach. Gałęzie niższych drzewa wyciągały pazurzaste szpony w kierunku wędrowca. Wyższe zaś, kłaniały się gęsto, nie przepuszczając ani grama światła księżycowego. W oddali dało się usłyszeć pohukiwanie sowy znikającej w czarnej otchłani. Zupełna cisza. A jednak nie... zawodzenie jakby...wilkołak? Wycie demona? - Muszę przez to przebrnąć! Niech Światłość doda mi sił. Zgrabił się i ruszył przed siebie. Na tle ciemnego lasu, był jeszcze ciemniejszą bezkształtną plamą. kroczącą w nicość, niebyt i niełaskę. Posuwał się bardzo wolno, jakby każdy krok symbolizował odwieczną walkę dobra ze złem, światła z ciemnością. Mężczyzna czuł ciężar tego miejsca. - Coż za przeklęte miejsce, kto stworzył coś tak odrażającego. Komu przeszkadzał bujny las pełen zwierzyny i ptactwa. A może był już taki od początku?- zamyślił się, lecz potrzasnął głową, naciągnął długi płaszcz na plecy zgarbił się jeszcze bardziej. Nie rynsztunek stanowił tutaj prawdziwy ciężar, lecz otaczająca bezradność, i wyczuwalne zepsucie i smród. Jedyne co widział to ścieżka, którą podążał. Była zakryta poszyciem leśnym. Dróżka lekko dostrzegalna przez zarys liści wydeptana przez odważnych wędrowców wyznaczała szlak. - Bogu dzięki, że był tu ktoś przedemną.- pomyślał patrząc w dół i stanął jak wryty. Wyprostował się, podniósł i wytężył wzrok, najmocniej jak mógł. Jego źrenice przyzwyczajone już do ciemności, wypatrzyły parę sylwetek. Widocznie poruszały się w jego kierunku. Leniwy chód, nieregularny, do tego ta biała poświata. Niebezpieczeństwo.
Mężczyzna stanął w rozkroku prężąc się wysuwając tarczę przed siebie i chowając buzdygan. - Na światłość, nie dane mi chyba ujrzeć dzisiejszego wschodu słońca. Zbroja wydała z siebie metaliczny jęk. Wzdrygnął się. Słońce… Jakże to dalekie wyobrażenie ciepłego punktu na niebie, przywracało nadzieję w gorliwe i wierne serce człowieka. Słońce… - Lux firmanent columnus!- krzyknął mężczyzna, unosząc broń. Słup oślepiającego żółto bladego światła wystrzeliło z pełną siłą. Blask był potężny. -Bogowie co za siła...-zamruczał. Bohater nie wyglądał już jak plama inkaustu rozlana na czarnym papierze. Mrok nie zgasił ożywczego i oczyszczającego światła, które nosił w oczach. Paladyn z Zakonu Płonącego Feniksa. Ugrupowanie to odznaczało się niezwykłą odrazą do wszystkiego co zostało utworzone z mrocznej magii. A stworzenia widziane oczami Nate'a były plugawymi stworzeniami z niższych planów. Zrodzone, a może raczej obudzone ze snu. Było ich trzech. Ospałe, kremowo białe, z obszarpanymi szmatami, które dawno już przegniły i stanowiły makabryczny krajobraz na tle białych kości. Ocierające się o siebie kości wydawały mrożący krew w żyłach dźwięk. Świetlny bohater ukląkł. Zbroja zatrzeszczała między skórzanymi łączeniami. Spód tarczy wrył się w ziemię, a buzdygan legł tuż przy niej. Nate począł odmawiać modlitwę. Nieumarli zbliżały się bardzo powoli dając dostatecznie dużo czasu. Wszystko nagle ucichło a żar modlitwy i ciepła płynący z ust wojownika spłynął na niego. Zaczynał od szeptu, który teraz przeobraził się na kształt ryczącej trąby. -....Niech światłość doda mi sił!- huknęło i zawirowało powietrze. Wstał, już nie tym razem ze zwykłym orężem. Modlitwa dała mu świetlną protekcję. TO czym teraz dysponował przewyższało pojęcie człowieka. Dostąpienie najwyższych zaszczytów, które objawiły się czystym blaskiem, które spłynęły na jego osobę. W lewej dłoni dzierżył tarczę, na której czerwony feniks przybrał barwę złotobiałego drapieżnego ptaka. Morgensztern przeobraził się w świetlną gwiazdę. Gwiazda o niewypowiedzianej mocy i nieskończonej sile. Ruszył na nich.
Z tego co.wiem ze pani H.tam pracuje poprostu szok ja byn sie bala kolo.niej stac porazka
Witam, mialem iść na rozmowę o prace do mando , aczkolwiek po wejściu tutaj i przeczytaniu opinii na temat tego zakladu , odechciało mi sie pracy w takich warunkach jakie podobno tam panują. Czytając o firmie która zajmuję sie produkcją zacisków hamulcowych itp , oraz opinii ludzi którzy sie tutaj wypowiadają na forum , przeraźił mnie sam fakt ze w takiej firmie zarobki sięgają najniższej krajowej plus pewnie sypną taką premią co kot napłakał .
W mando jest tak dobrze że na suspension nawet inżyniery na linii stoją jako operatorzy. Ciekawe kiedy im sie znudzi paraca na produkcji.
Dzis zwolnił się z mando jeden z bardziej ogarniętych liderów miał głowę do tego co robił jak mało który lider z machiningu szkoda że firma nie powalczyła aby pozostał powodzenia ci życze zresztą wszyscy wiedzą o kim piszę
Mando zakład pracy w którym panuje bałagan jak w każdym innym, w którym plota roznosi się z prędkością światła, w którym inżynierowie zarabiający krocie oo uczelniach wyższych przy problemach muszą radzić się utrzymania ruchu po szkołach zawodowych, nie urazajac tych osób bo często to oni odwalaja całą robotę, liderzy którzy plotkuja na temat swoich pracowników często w miejscach publicznych rzucając nazwiskami pozdrawiam szczególnie ABS P. Z największego plotkarza oraz mój ulubiony dział czyli BHP i biuro z którego Panie myślą, że jeśli człowiek może chodzić i na szczęście się poruszać na L4 to jest równoznaczne ze zdolnością do pracy, drogie Panie to nie to samo albo kiedy człowiek stoi przez 5 godzin na wysyłce gdzie obciążenie przekracza dopuszczalne normy gdzie wtedy wasze BHP jest? Albo kiedy na hali jest 13 stopni a wszystkie bramy otwarte, polecam postawić sobie biurko na dworze i poczuć się jak wszyscy pracownicy :)
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w HL Mando Corporation Poland Sp. z o. o.?
Zobacz opinie na temat firmy HL Mando Corporation Poland Sp. z o. o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 393.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w HL Mando Corporation Poland Sp. z o. o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 348, z czego 67 to opinie pozytywne, 104 to opinie negatywne, a 177 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy HL Mando Corporation Poland Sp. z o. o.?
Kandydaci do pracy w HL Mando Corporation Poland Sp. z o. o. napisali 26 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.