Hej...ktoś wie ile płacą za pomoc w inwie?
Jak tam utargi na waszych salonach w grudniu? Lepiej? Gorzej niż w zeszłym roku?
Jak można sprzedawać biżuterię nie wypisując gramatury wyrobów ? Robienie ludzi w konia, nie polecam - od dawna kupuje złoto w lombardzie i tak zostanie :)
Zostałam zatrudniona w Aparcie mając zaledwie 20 lat, piszę zaledwie ponieważ średnia wieku zatrudnianych pracowników jest raczej o wiele wyższa co daje się później odczuć. Przepracowałam tam 3 miesiące z kawałkiem i to była najgorsza praca jaką w życiu miałam..teraz z perspektywy czasu nadal tak uważam. Zatrudniając się mogłam wskazać najbliższy mojego miejsca zamieszkania salon, a gdy zostałam do niego przydzielona wtedy zaczął się koszmar:) Codziennie byłam poniżana przez kierowniczkę z powodu mojego wieku i braku doświadczenia. Zamiast pomocy i wytłumaczenia- kiedy naprawdę się nic nie działo na sali sprzedaży otrzymałam kompendium wiedzy do czytania POZA pracą, bo w pracy nie ma szkoleń dla nowego pracownika, a całą wiedzę produktową miałam zdobyć ze strony internetowej firmy:) Komentarze jakie dostawałam od kierowniczki „po co Ciebie zatrudnili, skoro nawet na piwo nie będzie można z Tobą wyjść po pracy”, „ile Twoi rodzice mają lat może z nimi wyjdę”. Prócz tego ciągłe doczepki, a to koszula nie taka (nie otrzymałam od firmy uniformu) a to paznokcie nie takie, a to koszula wygnieciona na plecach (dziwne, żeby po 12h wyglądała nieskazitelnie), a to zostawiłam okruszki (gdzie nie jadłam pieczywa), a to kubek z kawą zostawiłam w pomieszczeniu socjalnym i można byłoby tych „drobnych” uszczypliwości wymieniać i wymieniać. Słysząc codziennie przez 12h (bo tyle się pracuje w tej firmie) ciągłe, bezpodstawne uwagi można było naprawdę zwariować, nigdy nie zapomnę z jakim bólem brzucha chodziłam do tej pracy. Kiedy przyjechał pewnego dnia kierownik regionalny próbowałam mu nakreślić delikatnie sytuacje i poprosić o przeniesienie, wtedy on powiedział, że może mnie przenieść na drugi koniec miasta..oczywiście po naszej rozmowie przeniesienie nigdy nie nastąpiło. Użerałam się do czasu kiedy skończyła mi się umowa próbna (2500 na rękę) i zobaczyłam już umowę na rok czasu (500 na rękę + prowizja od sprzedaży).. Z perspektywy czasu żałuje tylko, że dałam się tak zahukać i pozwolić pracować w takim getto- do toalety tylko za zgodą kierownika, jedzenie na 12h mam mieć własne, nie mogłam iść po coś do jedzenia na terenie galerii, dlaczego? Bo nie:)
Hej, napisałabyś do mnie na mail, żeby porozmawiać? Jestem dziennikarką i zbieram takie historie. majakstasko@gmail.com. Trzymaj się!
Jakie to prawdziwe. W moim byłym salonie, w którym pracowałam, można było do tego dołożyć obgadywanie osób trzecich. Kierownik, jego psiapsia i jej pato koleżanka wiecznie wszystkich obgadywali. I wylewała się ta atmosfera na resztę załogi. Ogólnie, cały zespół był jakiś taki niby super zgrany, a wiecznie się krytycznie oceniający. Spotykając się z koleżankami, z pracy jeszcze przed Apartem, widzę jeszcze wyraźniej jak tam było toksycznie. Z perspektywy czasu, stwierdzam, że tam było okropnie. Niby fajne dziewczyny, a jak jestem w galerii i mogłabym je odwiedzić to aż mnie odpycha, taką mam niechęć do tego miejsca.
Cóż:-( z mojej kilkuletniej obserwacji relacji międzyludzkich w "aparcie" to co cię spotkało, spotyka większość nowozatrudnionych pracowników. Zawsze zastanawiało mnie skąd to wynika, przecież jest rotacja pracowników: ludzie odchodzą, są zwalniani, nawet niektórzy odchodzą na emeryturę. Widocznie w fundamentach powstania firmy leżą takie dziwne zasady, które są przekazywane kolejnym pracownikom, którzy je stosują. I to jest jakiś dysonans w tym wszystkim, z jednej strony taka firma, lider jubilerstwa ponoć, obecna prawie w każdej liczącej się galerii handlowej w tym kraju, kampanie reklamowe, oświetlenie, wystrój, jednym słowem "piknie" A z drugiej strony dlaczego wielu pracowników czuje się tam źle. Popatrzcie sobie na pracowników za szyby wystawowej ( nie wchodząc, bo wtedy rozpoczną się wyuczone fazy sprzedaży z szerokim uśmiechem) i odpowiedzcie sobie jakich ludzi widzicie.
Współczuję tak skrajnych doświadczeń. U mnie za to niektóre osoby mają specjalne przywileje i więcej czasu w ciągu dnia spędzają na zapleczu lub przy kasie niż na salonie. Trochę to niesprawiedliwe. Nasi spece od elektroniki powinni założyć każdemu jakieś liczniki kto ile tam przesiaduje w ciągu dnia. Może w centrali kogoś by to zainteresowało, bo akurat kierownik na to nie widzi problemu. Ktoś ma podobnie?
Nie tylko na salonach jest coś nie tak, w Centrali również, wysyłają cię na inne działy mimo,że na swoim masz co robić a tam zasuwasz bo osoby które są na miejscu mają mniej pracy i jest "luz". Żle to wspominam , bo czasami szło się na 2 m-ce na obcy dział.
Niestety ja nadal jak przechodzę obok tego miejsca to zaczynam czuć ból brzucha. Przeżyłam tam ogromną fale nienawiści do drugiego człowieka i będąc wtedy młodą osobą nie byłam wstanie powiedzieć stanowczo DOSYĆ. Wszystko co piszecie o pseudo kolesiostwie jest prawdą. Chociaż nigdy nie byłam w tej „grupie”, ponieważ kierowniczka wyraźnie starała się mnie odseparować od reszty. Zawsze kiedy chciałam się wykazać np pomóc przy ekspozycji byłam odsyłana do „ścierki”. Nie wspomniałam o tym, ale to w naszym obowiązku było myć kurze, witryny oraz podłogi w salonie. Nigdy korona mi z tego powodu z głowy nie spadła dopóki kierowniczka nie zlecała sprzątania tylko mi..gdzie inne stały. Ponadto, wyobraźcie sobie sprzątać w koszuli i uważać, żeby się jeszcze nie pogniotła:) Teraz podchodzę do tej sytuacji z ogromnym dystansem, bo już wiem, że mam to za sobą, ale wtedy trzęsły mi się ręce przy każdej czynności, bo wiedziałam, że zaraz dostanę za coś opierdziel, a o zapytanie o cokolwiek nie było nawet mowy..
Wystarczy aby Firma wreszcie pomyślała nad wprowadzeniem indywidualnej sprzedaży i wtedy wezmą się do pracy takie rozlicznie pracownika zawsze daje efekty i eliminuje wszystkich tych którzy udają że pracują
Doświadczyłam podobnych sytuacji.. Nawet znajoma z innego Salonu powiedziała mi że miałam pecha bo trafiłam w prawdziwe gniazdo żmij... U niej byli normalni i fajni ludzie ale nie było mi dane tam się znalesc gdyż osoby życzliwe zrobiły wszystko abym po 2 latach nie została mi przedłużona umowa... Szkoda bo bardzo chciałam na stałe związać się z Firmą
KPI Ci co znaja specyfikę pracy w Aparcie wiedza ze niekiedy klienta "urabia" sie nawet kilka dni/tygodni/mcy. I to tylko jeden przykład. Niekiedy w obsługę przez kolejne podejścia klienta zaangazowany jest cały salon. Niemozliwe jest mieć premii indywidualnej w takich warunkach. Nie jesteśmy telefonia komórkowa gdzie większość przychodzi z założeniem kupna. U nas sprzedaż wyglada zupełnie inaczej.
Doskonale znam specyfikę pracy w Salonie w niczym nie przeszkadza wprowadzenie takiej zasady w większości Firmy Jubilerskie i nie tylko mają ten system rozliczania i jest to bardzo dobre rozwiązanie po prostu pewnie się tego boisz...
Chyba nie do końca wiesz jak się sprzedaje w Aparcie. Możesz mieć szczęście I złapać klienta na konkretny zakup , albo mieć pecha I handlować bedsami lub fun fanami. Na to nie mamy wpływu I każdy kto tu pracuje wie że tak bywa. I tak według Ciebie miałoby być sprawiedliwie? A może góra powinna pomyśleć o uczciwej stałej pensji dla wszystkich I wtedy nie byłoby spięc między pracownikami w jednym salonie I salonami. Bo tabelki raczej są demotywujące . Tyle w temacie.
KPI ja tam się niczego nie boję, sorry not sorry. ;) Ale gdy ja prowadze rozmowy z klientem, sprowadzam mu droga biżuterię z innego salonu i prowadze sprzedaż, klient może przyjść ją odebrać i zakupić nie na mojej zmianie. Poza tym po tym jak ona (biżuteria) przyjdzie to moze miec wątpliwości, bo np inaczej ją sobie wyobrażał i wtedy do innej osoby należy finalizacja. Sytuacje gdzie kontynuujemy po sobie zamówienia albo wspieramy się w sprzedaży sa bardzo częste, nie ma w tym nic złego a jedynie bardzo procentuje. Wszyscy pracujemy na wspolny obrot. W naszym salonie tabelka akurat jest bardzo motywująca. Szczególnie w grudniu ;) No chyba, ze na salonie urzeduje, jak to ktoś wyżej napisał, stado żmij, które zagryza się wzajemnie i nie potrafi współpracować... no to juz ich problem.
Te pseudo kierowniczki uważają się za wielkie damy a słoma co poniektórym z butów wychodzi dostały awans w innych czasach siedzą na stołku kilka lat i myślą że im wszystko wolno a klakierzy umizguja i przytakują bo boją się że stracą pracę...
Całą winę w tej sytuacji ponosi kierownik, źle trafiłaś. Nie możesz za całą sytuację obwiniać Apart. Błąd też leży po winie koordynatora. Z drugiej jednak strony wiem,że Wy" młodzi " nie jesteście nauczeni pracy,wszystko za Was robią rodzice,ogólnie lesery.Zwroty które kierowała kierowniczka po mnie spłynęłyby jak woda.Ty brałaś je do serca i trafiłaś przez trzy miesiące.Niestety różnica pokoleń wygrała nad rozsądkiem.Polecam H&M ,C&A,.Sinsey.
Podsumowując: apart niewinny(hahhaha) tylko kierownik i koordynator zatrudnieni przez apart. (jak ja uwielbiam takie smaczki;-))) Młodzi, w średnim wieku i ci dojrzali pracownicy nie powinni być narażeni na takie traktowanie. To, że ktoś jest młody to nie znaczy od razu, że leser Stosunek do pracy zależy od danego człowieka ( mnóstwa czynników tworzących charakter). Ludzie mają różną wrażliwość odbioru świata.( po jednych spływa, inni biorą sobie do serca, jeszcze inni trochę się przejmują i potem im przechodzi. itd Jednym słowem różnorodność emocjonalna. I bez względu na różną wrażliwość nie mogą być chamsko traktowani. I jest wiele rozwiązań w stosunku do ludzi na stanowiskach, którzy się zagalopowali w wykonywaniu powierzonej im roli:-(((
Oczywiście, że mogę, ponieważ to właśnie Apart zatrudnił osoby, które wtedy spotkałam na swojej drodze zawodowej. Rozumiem, że tak duża sieć może nie mieć wiedzy co dzieje się w salonach, jednak od czegoś są zatrudnieni pracownicy regionalni. Z mojego doświadczenia pracownik regionalny nie spełnił swojej funkcji, mimo, że zasygnalizowałam mu jakie sytuacje mają miejsce w salonie, ponadto obiecano mi przeniesienie a koniec końców zostałam „usunięta” jako niewygodny pracownik. Treści jakie były do mnie kierowane były jawnym szydzeniem, miejscami dyskryminacją z racji wieku i braku doświadczenia. Pasywna agresja jest dalej formą agresji i nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takich zachowań. Jeżeli chodzi o polecone przez Ciebie sieciówki to podejrzewam, że nawet tam nie spotkałabym się z takim mobbingiem i chamstwem jak w salonie Apartu. Jeżeli już tak dyskredytujesz młodsze pokolenie, to pozwolę sobie pochwalić się, że aktualnie obejmuje kierownicze stanowisko u konkurencji, najwyraźniej można wyszkolić i młodszego pracownika:) I wiesz co? W Aparcie nauczyłam się jednego-jakim kierownikiem nie być:) Pozdrawiam Cię ciepło!
Bo nigdy sprawiedliwosci nie było I nie będzie a większość kierowników przesiaduje na zapleczu I udaje ze coś robi albo i nie udaje tylko nic nie robi. Jeżeli dostanie tel od koordynatora ze przyjedzie z wizytą to wówczas udaje ze pracuje i można go zobaczyć na salonie.
Na naszym salonie w zagłębiu tez tak jest od lat . Kierowniczka zawalona @ od rana do wieczora musi siedzieć i czytać po czym i tak nic nie rozumie i nie wie ???? ważne ze donosić do koordynatora umie .
Popieram.Kazdy dostał by stałą pensję albo np.2%od utargu i to byłoby bardzo sprawiedliwe.Z tego co wiem to wszystkie salony mają różne pensje i wiem że większość jest bardzo niesprawiedliwa bo tabelki mają bardzo dobre a nie muszą się napracować.U nas to jakaś masakra bo tabelka jest tak słaba że ledwo na życie wystarcza pieniędzy a obrót jest naprawdę dobry.Strasznie to irytujące jak się słyszy że inni mają nawet o 1500 więcej.
O matkooo..... a ja tam się zatrudniłam!!!!!! Oby coś się poprawiło, bo inaczej będę uciekać
Nic się w tym temacie nie zmieniło. Przynajmniej jeżeli chodzi o nowych pracowników to nie mają lekko ze starymi wyjadaczami... Potrafią śmiać się nawet z choroby, głupie docinki, wyśmiewanie się z wagi itd. Uroczy Dolny Śląsk...
O ile się trafi na dobrą ekipę tylko czy w ogóle takie tu są. Pracuje w jednym z salonów Dolny Śląsk i u mnie mega słabo. Każda jest dobra na swój sposób.. śmieją się dosłownie ze wszystkich i wszystkiego. Nawet tak jak piszesz choroba, brak jedzenia swojego, wygląd, ciąża brak słów... Kierowniczka niby miła ale ma swoich ludzi na donosy... Taki mały mobbing..
Widać że pani kiero prowadziła (usunięte przez administratora)na tej biednej dziewczynie .Wstyd wstyd
No i nie da się tego nigdzie zgłosić? Każdy chce pracować w spokoju przecież pewnie
To chyba Riviera w Gdyni, tam tylko wysłać Inspekcje Pracy, ale byli pracownicy chyba się dalej boją.
Jestem rozczarowana, zdegustowana...takiej rozmowy dawno nie miałam. Pan przeprowadzający rozmowę kwalifikacyjna nie wiem czy starał się być profesjonalista lecz nie wychodziło mu to zupełnie. Zabawa długopisem, patrzenie w okno oraz przeglądanie własnych notatek było dla mnie lekceważące w trakcie mojej prezentacji przerwała na chwile by sprawdzić czy pan z drugiej strony biura cokolwiek słyszy no i nie myliłam się po chwili zorientował się że nic nie mowie . Byłam zdenerwowana przed rozmowa i w trakcie uważam za normalne , ale takie zachowanie zniechęciło mnie do jakiejkolwiek prezentacji. Bo jeśli firma zaprasza mnie na rozmowę to jest zainteresowana moja osoba to kultura wymaga by wysłuchać ze skupieniem co mam do powiedzenia. Po wysłuchaniu mnie pan specjalista od rozmów kwalifikacyjnych wyklepał formułkę dosłownie o warunkach umowy pracy firmie, zapytał czy mam jakieś pytania,oczywiście odpowiedział mi bardzo szybo. Wstał podziękował za rozmowę.Składałam aplikację na dwa stanowiska na kierownika i na sprzedawcę. Nie zapytano mnie na o żadne z tych stanowisk, wiec tak naprawdę nie wiem na jakie stanowisku była mowa. Odniosłam wrażenie że chciał jak najszybciej zakończyć rozmowę Zastanawiałam się starałam się zrozumieć to zachowanie. Stwierdziłam ze jestem ostatnia osoba na tej rozmowie wiec pan miał prawo być zmęczony po całym dniu rozmów była to godzina 15.30. Ale mnie to tak naprawdę nie interesuje to jest jego praca i niech wywiązuje się z niej profesjonalnie. Bo jeśli wymaga się od zwykłych sprzedawców lub kierowników profesjonalizmu i reprezentowania firmy na najwyższym poziomie, to może trzeba zacząć od osób, które maja za zadanie pozyskiwać jak najlepszych pracowników które mają zwiększyć zyski firmy. Bo na tym etapie stwierdzam ze ten Pan zyskał zysk do swojej kieszenie za wykonanie swojej pracy. Okazuje się ze nie jestem jedyną a osoba która odniosła takie wrażenie po rozmowie.
żadnego pytania nie było
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę, ale nie przyjąłem
WAŻNE. Pracodawca prezentu nie robi - ZFŚS powstaje z odpisów regulowanych ustawowo *Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych powstaje z odpisów regulowanych ustawowo. Podział zgromadzonych na nim środków przebiega w każdym zakładzie pracy z godnie z regulaminem, który współtworzą przedstawiciele załogi. Świadczenia z Funduszu zatem prezentem od szefa nie są. Takim nazwać dodatkowe gesty materialne, jakie firma przed Bożym Narodzeniem czyni - finansowane poza ZFŚS.
W centrali zimno jak w psiarni, brak ciepłej wody-leci zaledwie letnia, wyliczają papier toaletowy najgorszej jakości. Jakiś skandal!!!
To powiedz na jakim dziale w centrali jest tak zimno , bo jakoś nie mogę w to uwierzyć .
Ciesz się ze w ogóle masz bo u nas skladamy się na papier i nie tylko.Ciekawe co dzieje się z tym który zamawia sie z firmy
Przepraszam, że dopytam ale chodzi o papier ksero czy toaletowy? Skoro nie tylko to na co jeszcze i co z jakimś socjalem u was?
Są jakieś przecieki, czy dostaniemy coś na święta? Narazie jest cisza.
Jakieś opinie o pracy w księgowości? Ktoś był?
Pracowałam kiedyś w centrali Apartu w Suchym Lesie. Jeszcze przed pracą traktowałam firmę poważnie, jednak jak zobaczyłam wszystko od środka, zmieniłam zdanie. Np. podczas "zbierania biżuterii po regałach" (która potem idzie na sklep) często w pojemnikach z biżuterią spotykałam szare, długie robale - tzw. wilgotniaki albo rybiki cukrowe. Można je często spotkać w łazienkach. Stara biżuteria ze salonów przychodziła dosłownie żółta, byłam w szoku, że idzie ona do czyszczenia i potem ponownie do salonu na sprzedaż (pewnie to norma, ale jako klienci nigdy nie wiemy czy kupujemy taką wyczyszczoną biżuterię, niby nowa, ale jednak nie do końca, nie mniej jednak troszkę mnie to zaskoczyło). Jeśli chodzi o pracowników, bywali naprawdę fajni i przyjemni ludzie, ale niektórzy najchętniej by kopali pod innymi dołki, a potem radośnie mówili dalej "dzień dobry" mijając się na korytarzach. Ogółem z niektórych współpracowników chciało mi się śmiać - mieli takie nastawienie do tej pracy, że jakby mogli to harowali dzień i noc, najlepiej bez przerw, że wszystko musi być idealnie, że jest to najlepsza praca pod słońcem, że jakby mogli to by myli pracodawcy stopy. Poświęcenie największe, bo przecież pracują dla taaakiej prestiżowej firmy. Ale ogółem, sporo osób chodziło "z wysoko uniesioną głową", patrząc szyderczo na innych. Rzeczywistość jest taka, że to, co się robi w centrali, to może wykonywać każdy, wystarczy krótkie lub dłuższe przeszkolenie. I da się ogarnąć bez problemu. Osobiście nie lubiłam tej pracy, ale mimo to miałam szacunek i wykonywałam należycie pracę, czekając do końca umowy. Gdybym miała określić jednym zdanie pracę w centrali - za dużo jadu wśród pracowników.
A w Salonach myślisz że jest inaczej... ploty umizgi do tych funkcyjnych obrabianie (usunięte przez administratora) tylko nieliczni mają szczęście pracować z fajnymi ludźmi ja pracowałam niestety w gnieździe żmij . Dzięki pomówieniom i wredności pewnej Z-pcy nie pracuję już robiła wszystko abym nie pracowała kopała wiele dołków nam nadzieję że sama kiedyś w nie wpadnie
Niestety masz racje.Kiedys pracowalam w takim gniezdzie zmij.Praca na ich stanowiskach to tylko po znajomosciach,bo ich kompetencja to poziom 0.Zarowno kierownik jak i zastepca.Nic nie potrafily same zrobic,tylko wydzwanialy po innych zaprzyjaźnionych salonach i dowiedziec sie jak i co zrobic.Tluki jakich mało.Jedyne co potrafily to obgadywac wszystkich dookola po wszystkich salonach i naszym sklepie.Obie paskudy a uwazaly się za Bog wie kogo.Pan koordynator zdecydowanie powinien sprawdzac kompetentniść kierownikow i zastępców.Zarabiają pieniądze za siedzenie na zapleczu ,latanie po sklepach,żarcie i obgadywanie innych.Czas to ukrócic.
Pracowałam w Aparcie 17 lat temu, nic widzę się nie zmieniło. Nigdy bym tam nie wróciła.
Apart to kpina nie firma!!! Oddając pierścionek do czyszczenia,próbowali mi wmówić,że już był czyszczony i pierścionek,który był wcześniej wymieniany na rozmiar mniejszy powiększałam u innego jubilera????♀️ waga pierścionka i rozmiar nie zgadza się z certyfikatem. Ekspertyza pierścionka była robiona chyba po ciemku. W salonie brak wagi, totalny haos,a jakość wyrobów na poziomie 0. A miałam z narzeczonym zamiar w krótce zamówić w Aparcie obrączki ???? Byłam stałą klientką salonu Apart do dnia dzisiejszego. Ostrzegam wszystkich przed zakupami w salonach tej firmy.
Ja też miałem ekspertyzę pierścionka zaręczynowego, po tygodniu użytkowania przez moją narzeczoną znacznie się zniekształcił,stwierdzili w tej niby firmie ,że pierścionek został zahaczony przez ingerencję mechaniczną i przez to się zniekształcił.Nie wiem w jaki sposób musiało się to stać skoro to niby białe złoto i nie takie tanie,palec musiało by urwać ...oczywiście reklamację odrzucono ,a pierścionek wykrzywiony jak koło u roweru hahaha NIE POLECAM zakupów w APRCIE!!!
Chłopak oświadczył mi się na wakacjach 19.09.22 piękny pierscionek, 31diamentow próba 585, wczoraj tj. 1.11.22 zauważyliśmy brak 1 diamentu na głównej "koronie" sama pani w salonie zauważyła ze bardzo porysany. Dodam że od wakacji jestem na zwolnieniu lekarskim, i nie robie w domu niewiadomo co, szok! Ja rozumiem ze po kilku latach mogą się takie rzeczy dziać, ale nie po niecałych 2mcach! Aż strach pomyśleć ile zajmie reklamacja(ponoc 14dni roboczych!) I jaki będzie werdykt! Myśleliśmy nad obrączkami, teraz nie ma mowy żeby dać niewiadomo ile za obraczki i znów się bujać z badziewiem. Masakra!!!! Nie polecam.
Cześć. Jak tam zakładanie prywatnych kont Global Blue dla wypełniania Taxi free??? ???????????????? Kolejny wałek i umywanie rąk odpowiedzialności. Nie dajcie się.
Powiedzcie proszę, dlaczego ciągle pojawia się ogłoszenie, że potrzebują osób do księgowości? Jest to bardzo podejrzane, czyżby tak duża rotacja, ludzie nie wytrzymują?
Dział złota- kpina i (usunięte przez administratora) kierowniczka nienormalna. Zatrudniają swoich członków rodziny, a zwykłych pracowników olewają. Nie polecam nikomu
Szczerze - nie polecam. Zostałam potraktowana przedmiotowo, a osobom które myślą o zakupie czegokolwiek z firmy APART - stanowczo odradzam, pracownicy mierzą biżuterię, np kolczyki, po czym wsadzają biżuterię( bez czyszczenia) z powrotem do woreczków, zarazków - pełno. Biżuteria jest traktowana niedelikatnie, często upada na podłogę, nic dziwnego ze jest później tyle reklamacji. Dodatkowo marża która narzuca firma Apart, jest niewyobrażalnie wysoka, mi jako pracownikowi czasami aż ciężko było wypuszczać biżuterię w tak wysokiej cenie. Ale to w tej firmie nie jest ważne, tak samo nie jest ważne odpowiednie traktowanie pracowników. Podczas upałów brak dostępu do pitnej wody, niedziałająca klimatyzacja. Dno. Nie polecam
Cóż to się stanęło :) Czemu brak dostępu do wody pitnej? Brakowało wody w sklepach czy nie było jak kawki wypić?
Podsumowując w okresie letnim woda pitna powinna być zapewniona wszystkim pracownikom, bez względu na wykonywane czynności, podczas: pracy wykonywanej wewnątrz budynku, gdy temperatura przekracza 28 stopni. Niewywiązanie się pracodawcy z powstałego obowiązku oznacza wykroczenie przeciwko prawom pracownika. Zaistniały fakt, pracownicy mogą, a nawet powinni zgłosić do Inspekcji pracy, która może nałożyć na pracodawcę karę grzywny
Czytam i nie dowierzam ! Jeżeli firma Apart ma taką marżę nie wchodź. Po co zajmujesz swój cenny czas. Przejdź się do lokalnych jubilerów , ceny zbliżone ( na ten moment ) . Apart ma 2 lata gwarancji, nie odsyła z kwitkiem jeśli coś się wydarzy , a w innych salonach bywa różnie … Wodę pitną, kup sobie sama! Nie kosztuje majątek! Jeżeli jesteś spragniona na zakupach. Ja firmę polecam traktują klientów bardzo indywidualnie, doradzają , pomagają ! Klimatyzacja działa aż zaaa bardzo , może bardziej bym zwróciła uwagę na światła - współczuje pracownikom ! Ale przede wszystkim cenie sobie Obsługę !!! Gdzie od wielu lat jestem klientką.
Hej. Mam do sierpnia 2022 roku macierzyński. Czy po powrocie muszę wrócić na caly etat czy jest szansa na pół? Nie wyobrażam sobie wrocic na cały etat i tyrać po całym dniu pdzy karmieniu piersią i małym dzieckiem w domu. Jak radzilycie sobie po powrocie?
To może zastanów się czy chcesz wogole wracać bo tak naprawdę twoje 1/2 czy 3/4 etatu na salonie gdzie wszyscy pracują po 12 h będziesz poprostu utrapieniem.
Przepraszam nie miało to tak zabrzmieć.Chodzilo mi o to że pracując na cześć etatu nie wypełniasz zmiany i niestety ktoś będzie musiał pracować za ciebie nie mówiąc już o czasie letnich urlopów.
Niestety jest to prawda.... Najlepiej siedź w domu na wychowawczym, u nas na salonie mamy dziewczynę na 3/4 etatu.... Nic dobrego nie wnosi jej obecność.... Zawsze zmęczona, a jak już jest w pracy to myśli kiedy iść na wolne.... I tyle w temacie...
Hej ja kiedyś pracowałam na 3/4 i było ok tak naprawdę to tylko 2 dni mniej może 3 od całego etatu wszystko zależy od kierownika czy jest wyrozumiały i czy rozumie sytuację a to jest twoje prawo pracować do 6 roku życia dziecka na zmniejszonym etacie mi to bardzo pomogło Pozdrawiam Domi
Ja miałam jeszcze ten krótki to razem z wykorzystaniem urlopu, wróciłam do pracy jak córka miała 6 mcy, wzięłam Nianie, nie było mowy, o żadnych przerwach bo nie karmiłam piersią. Zresztą jak inne koleżanki na początku karmiły, to i tak szybko traciły pokarm, chyba że trafisz na spoko kierowniczkę, co nie będzie Cię stresować, ale 100% trzeba pracować. Lepiej poszukaj czegoś innego.
Czy w konkursie może brac osoba ,której zdjecia robione są przez profesjonalne studio fotograficzne,mało tego znak wodny na zdjeciu??Ta osoba wygrala konkurs rok temu dokladnie w ten sam sposób.Czy w tym roku tez nikt na to nie zwraca uwagi czy to jest przekupione??Przecież to złamanie jest regulaminu i zasad.Zwykły Kowalski stara się a tu wygra panna, ktorej profesionalista zrobił fotkę??
Droga Nicolo w nowoczesnych aparatach cyfriwych możesz sobie ustawić tz stopkę imienna i wtedy widzisz podpis na zdjeciu np Joasia photo.... To nie ma nic wspólnego z sesja zdjęciowa..... A tak na marginesie to wygra najlepszy jak zawsze....
Masz rację, tu sami sobie przeczą organizatorzy tego konkursu, wiele fajnych fotek było, a oni co? Wybrali jakieś niunie i do tego fotki nie robione przez nich samych tylko robione przez profeskę, nie uczciwe to
Nowy aut fit pracowników to jakaś kosmiczna pomyłka!!!! Zwykły jednokolorowy t-shirt byłby o niebo lepszy.
Już myślałam, że wszystkie dziewczyny są zadowolone z bluzek. Dla mnie to tragedia, sztuczny materiał i fatalny krój . Trudno wytrzymać 12 godzin nawet w klimatyzacji żeby nie używać antyperspirantu co chwila.. Ciekawe, czy ktoś kto zdecydował o tej zmianie kupił by taką bluzkę z własnej woli w sklepie i w niej chodził..
Guziki co chwilę się odpinają i to nie tylko mi. Wszystkie koleżanki z salonu się skarżą. A wiadomo biust każda ma inny. Tragedia. Ile razy przy kliencie się zdążyła bluzka odpiąć. Dramat. Materiał faktycznie pozostawia wiele do życzenia...
Jest niefajnie, żeby nie powiedzieć iż nędznie to wygląda-sprzedawcy złota i diamentów w plastikowych, pozaciąganych bluzkach. Na plakatach celebrytki,specjalistki od mody, a w salonie bida z nędzą.
Noblesse oblige-taka firma, lider na rynku a pracownicy w strojach, że oczy bolą od patrzenia.
Bluzki są niekomfortowe ( nie ma swobody) źle uszyte bądź nie dla każdego … zjeżdża dekolt non stop na kark , wręcz dusi , zimne, śliskie i zmieniają kolor na szary. Mimo to ze są prane w rękach! Jakaś porażka. Nie wspomnę o rękawach … Atut taki, ze szybko się prasuje . Ale i tak jestesmy na nie !
wow, pocieszcie sie tym, że w wkruk stroje kazdy musi miec swoje oczywiscie wg wytycznych pracodawcy. Zero dofinansowania wszystko ze swojej kieszeni :)
Ale przynajmniej każdy chodzi w tym , w czym czuje się i wygląda dobrze. A nie na siłę wszyscy tak samo , nie ważne czy to pasuje , czy nie. Nawet w pracy fajnie jest dobrze wyglądać i dobrze czuć się w stroju firmowym. Ale to firma zrozumie za kilkanaście lat , może ...
Dokladnie... a jakie teraz koszulki jako pracownicy firma wam "zaproponowała"? Jaki kolor, krój że sa takie tragiczne?
Jak zwykle znowu trudno dogodzić a to pensje małe a to stroje nie takie więcej pokory ludzi w porównaniu do innych firm macie sielnke zrozumcie to wreszcie zamiast ciągle narzekać wstydu nie macie
Niestety to miejsce jest jedynym gdzie poprostu każdy z nas może wyrazić swoją opinię na temat wszystkiego co dotyczy pracy w tej firmie. I nie zawsze chodzi o narzekanie. Szkoda że tak duża firma , z tyloma zatrudnionymi pracownikami nie wykazuje woli poznania naszych opinii , nie rozmawia się z nami na tematy , które nas bezpośrednio dotyczą. I dlatego tu powstają niesamowite historie o pracy w Aparacie.
Tak. Ten kto to zatwierdził powinien pracować owinięty w worek foliowy 12 h. Skład koszuli w której wyglądam jak moja teściowa powala..... Spryskałam wodą do prasowania,to krople stoczyły się zamiast wsiaknąć ????
I jeszcze te wymagania co do wyglądu.Buciki czarne wypastowane itd...Ok wszystko rozumiem ale może by ta nasza firma dołożyła nam do zakupu tych butów.Nie jest to tani zakup bo noszę skórzane obuwie a nie sztuczny szajs.Stoimy w butach po 12 h ci drugi dzień a nawet po dwa trzy dni z rzędu więc było by to w dobrym guście coś dołożyć.Buty są drogie a pensja słaba na te chore czasy i wolę wydać to na życie a nie buty do pracy bo wystarczy że kupuje do tego rajstopy które też niestety się niszczą często.
cała wypowiedź to mantra powtarzana przez koordynatorów i tego małego co nimi rządzi. "w porównaniu do innych firm macie sielankę" to jest zadanie oparte na strachu. Podejdźmy do tego racjonalnie: Zawsze, będą firmy, w których będzie lepiej i gorzej niż w aparcie. Cała umiejętność polega na tym, aby przy zmianie pracy wybrać te miejsca, w których będzie lepiej:-) a to nie jest aż tak trudne!
Cechy charakterystyczne coachingu, jako dyscypliny; -jest dobrowolny -wyklucza jakąkolwiek dyrektywność np. ze strony coacha -pomaga ludziom uczyć się, a nie jest po to, by ich uczyć -jest zbudowany na bazie pytań -pobudza do myślenia -dokonuje się w atmosferze szacunku i pełnej akceptacji dla wartości klienta -prowadzi do świadomego dokonywania zmian -skupia się na osiąganiu celów ; jest dobrowolny wyklucza jakąkolwiek dyrektywność np. ze strony coacha pomaga ludziom uczyć się, a nie jest po to, by ich uczyć jest zbudowany na bazie pytań pobudza do myślenia dokonuje się w atmosferze szacunku i pełnej akceptacji dla wartości klienta prowadzi do świadomego dokonywania zmian skupia się na osiąganiu celów
A co jeśli pracownik ma problemy nawet z wiedzą elementarną sprzedawanych produktów biżu/zegarki ????
To należy go doszkalać a nie urządzać teatrzyk na salonie w obecności współpracowników i klientów.To nie coaching ani nawet nie szkolenie, to jakaś wydumana, odrealniona forma generowania stresu i upokarzania pracownika.Czyżby tylko o to chodziło żeby zastraszyć i upokorzyć? Czy klienci dostarczają nam zbyt mało stresu? W nowoczesnych firmach pracuje się nad niwelowaniem stresu a nie bezsensownie się go generuje.
Nie rozumiem co to za problem wyuczyć się raz i porządnie asortymentu? Wtedy nikt by nie miał pretensji.
Go wyszkolić? A inicjatywa własna? Chcieć się nauczyć?? Wydaje mi się, że nie jest to takie trudne, ale lepsze są ploteczki, obgadywanie i narzekanie niż nauczenie się czegoś :)
To nie chodzi o wyuczenie asortymentu z tym nikt nie ma problemu. Chodzi o podejście trenera które jest mało profesjonalne.... A sam trener raczej nie miał nic wspólnego z profesiinalna obsługa klienta....
Słyszysz ploteczki zamiast pracy? Reaguj.nie dopuszczaj do tego.Nie posłuchuj, poproś o zajęcie się obowiązkami. Plotki po pracy.... W pracy bądź skupiony i już. Jak to nie pomaga zgłoś to kierownikowi, koordynatorowi, dyrektorowi.
A gdy kierownik jest sam zajęty plotkami??i ma swoich przydupasów którzy są chronieni przez nich a sami nic nie potrafią zrobić ?Tylko nieliczna część zalogi salonu pracuje to poproszę złoty środek
Brawo za te słowa, kolejny niepotrzebny etat. Śmiech na sali, chodzą tylko i Nas douczaja, lepiej niech robią szkolenia jak wypraszac hamów, pijanych, wulgarnych, męczących klientów. My robimy kasę z tych rzeczy made in (usunięte przez administratora) , wychwalany, zachwalamy, ochy i achy, a później od klientów obrywamy za te (usunięte przez administratora)
Jeżeli Aparcie wymagasz konkretnych bucików to daj na nie pieniążki bo to już nie jest śmieszne. Art. 237 K.P.
Muszą być czarne, pełne z zasłoniętymi palcami, z zasłoniętym piętą, bez żadnych logotypów. Jeżeli się czegoś takiego od kogoś wymaga w pracy , a tak mówi kodeks pracy to trzeba mu te buty kupić, proste. ...albo dać mu na nie pieniądze.
Nie pracuję w Apart już od jakiegoś czasu ale wystawienie opinii zostawiłam sobie na później. Praca na salonie moim skromnym zdaniem nie jest wcale lekka. Potencjalny kandydat do pracy , który z biżuteria nie miał wcześniej kontaktu często tak właśnie myśli. Na salonie jest mnóstwo obowiązków oprócz obsługi klienta ale wszystko jest dobrze zorganizowane i każdy wie co ma robić. Jeśli myślisz, że nadejdzie dzień, że przyjdziesz do pracy i stwierdzisz że nie masz co robić to Ci powiem, że nie nadejdzie. Tam zawsze jest dużo do zrobienia . Praca nie dla etatowych leni, raczej dla pracowitych. Miałam szczęście trafić na super załogę. Byli to wieloletni pracownicy , których oceniam jako kompetentnych , pracowitych i mimo różnych okoliczności zawsze oddanych tej firmie . Dużo się od nich nauczyłam. Płaca jest prowizyjna - co mobilizuje -więc tak dobrej obsługi klienta nie widziałam nigdzie w żadnej innej firmie , by pracownicy tak się starali. A nie jestem pierwszej młodości i w wielu miejscach już pracowałam. Dlatego nie zgadzam się z wcześniejszymi opiniami, że obsługa w Apart jest słaba. W moim salonie była bardzo dobra. Atmosferę oceniam tez na bardzo dobry, moje byłe koleżanki były ok. Wiadomo że kogoś się lubi bardziej , kogoś mniej ale nie było żadnych konfliktów , zgrzytów, atmosfera była fajna, bo osoby te w mojej opinii miały klasę i wiedziały, że same tę atmosferę tworzymy. Co do systemu pracy to jak to w galeriach najczęściej bywa 12 h , kolejny dzień wolny. 12 h przeważnie stoisz , siedzisz tylko chwilę przy kasie , na śniadaniu i czasami w kole na krześle 30 sekund jak się uda , nim pojawi się klient. Jeśli masz zdrowy kręgosłup, mocne nogi to aplikuj ;) Wynagrodzenie prowizyjne, nienajgorsze moim zdaniem. Tu na forum obecnym pracownikom wydaje się, że tyle to zarabia się już wszędzie. Otóż nie. Reasumując praca dość przyjemna ale moim zdaniem ciężka. Po 12 h wracasz do domu bardzo zmęczony. Generalnie nie żałuję zmiany pracy bo dzisiaj mam pracę o wiele lżejszą ale firmę wspominam dobrze , załogę bardzo dobrze i wszystkim takiej życzę .
Dziwne i trochę chyba zakłamane bo czytając wpisy obecnych pracowników to coś się nie zgadza.Wiekszosc narzeka i krytykuję więc jaka jest prawda wiedzą to Ci co naprawdę tam są a reszta to podpuszcza aby wyciągnąć informacje
Może i tak ale opinia jednych jest informacją dla drugich, także nie widzę w tym nic złego.Po to jest ta strona żeby wiedzieć co się dzieje na salonach, jaka jest polityka firmy, jacy ludzie z nami pracują itd
Prawda jest taka że wszystko zależy na jaki salon trafisz. Ludzie są różni Wiem z doświadczenia że są salony do których przychodzisz pracować z przyjemnością, bo załoga zgrana i klient kultularny... Ale też jest grupa salonów gdzie ludzie walczą mieczy sobą, obgadują, nienawidzą się nawzajem i wtedy jest problem.... Dochodzi do tego ogrom wiadomości jaki musisz posiadać, znajomość języków, odpowiedzialność materialna a to wszystko za średnie pieniądze....
Dokładnie jest tak jak piszesz. Atmosfera zależy od samej załogi i w dużej mierze od kierownika, ja trafisz do salonu, gdzie kierowniczka szczuje pracowników na siebie, a sama robi słodkie oczka to maskara jest. Znajomość języków obcych zwłaszcza w salonach blisko starego miasta powinna być obowiązkowa, w rzeczywistości trafiają osoby, które ani be eee ani meeee po angielsku...
Jaka płaca takie umiejętności. Nikomu z zarządu nie przyszło do głowy dofinansować swojej kadry w rozwoju w kierunku lingwistycznym. Natomiast na UKRAINĘ znalazły się środki. Ps. Wpłata na fundację jest odliczana od podatku.... Inwestycja w pracownika już nie.
Rzeczywiście ???? jeszcze żałuję, że nie inwestują w kursy prawa jazdy dla pracowników, żeby można było dojechać do pracy :)
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Apart Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Apart Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 213.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Apart Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 177, z czego 14 to opinie pozytywne, 64 to opinie negatywne, a 99 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Apart Sp. z o.o.?
Kandydaci do pracy w Apart Sp. z o.o. napisali 4 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.