Wiem, że kawiarnia ma bogatą historię i na Krakowskiej przestrzeni znajduje się już od wielu, wielu lat. A jak z zatrudnieniem w tym miejscu? Pytam, bo ogłoszeń żadnych nie widzę, a chciałabym dołączyć w przyszłości do zespołu. Czy kelnerki mają szansę liczyć na umowę o pracę i dobrą stawkę? Nie chciałabym polegać wyłącznie na napiwkach...
PRZESTRZEGAM przed wizytą w tej kawiarni. 5 kwietnia 2024 usiadłyśmy przy stoliku na zewnątrz, piękne słońce i widoki. A było tak: po chwili przyszedł kelner i zdjął obrus z dużą ilością okruszków. Stwierdził, że bez obrusu "też może być" i nie przyniósł czystego. Po 5 minutach podał nam menu. Po 20 minut zaczepiłyśmy wielokrotnie przechodzącą kelnerkę, zapytała "w czym może pomóc" :):):). Gdy powiedziałyśmy, że już długo czekamy i czy mogłybyśmy złożyć zamówienie powiedziała, że pójdzie po długopis (zdziwienie?). Zamówiłyśmy świeżo wyciskany sok grapefruitowy - kosztował 28 zł za 250 ml szklankę i koleżanka stwierdziła, że niedobry, i jest pół na pół z wodą. Moja sałatka - różne rodzaje sera pleśniowego za 53 zł była ohydna. Dwa lub trzy gatunki najtańszych serów pleśniowych pokrojonych w kostkę na max dwóch pokrojonych w drobne kawałki liściach sałaty lodowej. Nic więcej, żadnych ozdobników, jeśli był dressing to o niewyczuwalnym smaku. Do tego woda gazowana, podana w dzbanku (podobno 500 ml) za 22 złote. A! I nie można płacić kartą - UWAGA - z powodu stuletniej tradycji kawiarni. Jednym słowem (usunięte przez administratora)- nigdy więcej.
W owej starej Krakowskiej kawiarni obecnie ważniejsze jest ładowanie tel. kom ,, który lezy na dwuosobowym stoliku pod oknem / bez rezerwacji/,tel ów ładują dwie /Panie/ obcokrajowcy które siedzą obok zajmując drugi stolik , również pod oknem . Nas natomiast pani z obsługi odsyła na inne wolne miejsce .,mimo iż chcieliśmy usiąść właśnie przy owym stoliku pod oknem zajmowanym "przez tel ....Parodia ., lekceważenia klienta chodzącego do owej kawiarni 50 lat , kpina !Zdarzenie to miało miejsce 17. 12 .20..23 w godzinach dopołudniowych . Straciliście klienta który Was odwiedzał przez 50 lat ,natomiast teraz na pewno nie wyrazi się pozytywnie o waszej Kawiarni.....Z poważaniem A,M.Horsztyński
Cześć. Poszukuje pracy jako kelnerka. Zależy mi na tym, żeby praca była stała. Czy kelnerki pracują tutaj na umowę o pracę? Widziałam, że wiele lat temu funkcjonowały tam dni próbne. Czy aktualnie też trzeba najpierw przejść przez dni próbne? Ile takich dni obowiązuje?
Jedyna zaleta tego lokalu to wspaniały widok na krakowski Rynek, Bazylikę Mariacką, i pomnik Mickiewicza. Reszta do kitu m.in. brak akceptacji kart płatniczych, kosmiczne ceny, wręcz drenaż portfeli niewtajemniczonych /w ich myki /klientów ( 1 l. Piwa Żywiec cena 28 zł, natomiast 0,5 l tego piwa cena 30 zł i to w biały dzień 23.08.23!).
Firmy coraz częściej dostrzegają pozytywny wpływ dobrej atmosfery na efektywność pracowników. Czy podobnie jest w Kawiarnia Noworolski?
Jak jest z pracą na lato w tej kawiarni dla studentów? Chodzi mi o kelnerowanie albo pomoc w kuchni. Przyjmują tymczasowych pracowników? Rozglądam się za czymś żeby dorobić na lato. Mam doświadczenie w branży gastronomicznej.
Pyszny sernik, bardzo dobra kawa i fajny klimacik z widokiem
Nieoczekiwanie lokal okazał się bardzo dobry i wróciliśmy do niego, kiedy znowu byliśmy na rynku starego miasta - a nieczęsto wracamy ???? Po pierwsze, bardzo dobra lokalizacja. Po drugie, bardzo przyjemne wnętrze do spędzenia tam czasu. Po trzecie, bardzo dobre desery lodowe i ciasta oraz lemoniady i herbaty mrożone ???? Obsługa też zdecydowanie daje radę
Lokalizacja -jedna z najlepszych w Rynku i to chyba jedyna dobra opinia.Miałem tę nieprzyjemność być wraz z Zoną klientem 09.10.2021.Zamówiliśmy jedzenie,piwo i kawe.Na jedzenie czekaliśmy godzinę a o piwie i kawie mogliśmy zapomnieć.Na pytanie czy moźemy dostać piwo i kawę usłyszeliśmy odp.,,Za chwilę" i do momentu zjedzenia lichego jedzenia(i niewielkie porcje,a cena fiu,fiu)nie otrzymaliśmy ani piwa ani kawy.Zapłaciliśmy,choć namawiałem Zonę żeby tego nie robić,ale żeby zrobić raban(spokój Małżonki spowodował brak awantury).Wyszliśmy zdegustowani.NIE POLECAM-widać właścicielowi zależy tylko na dojeniu klientów,a tak na prawdę ma ich gdzieś..Omijajcie długim łukiem.
Te pozytywne opinie to chyba N z żoną wystawiają... Pracowałam tam. Powiem jedno słowo: KOSZMAR. To było parę lat temu, stawka godzinowa wynosiła 4zł!, w dni próbne 2zł i brak możliwości zabierania napiwków! Pracowałam po 17h, oczywiście żadnych posiłków pracowniczych nie było, co więcej - gdy raz kelnerki chciały pod koniec ciężkiego dnia zjeść resztkę zupy pomidorowej, która nie nadawała się do podania na drugi dzień, musiały kryć się przed n, bo ten uważał to za jakąś wielką kradzież. N i jego żona, chodzący pokaz chamstwa, gdy niesiesz pełną tacę do czekających gości, potrafią zawołać i upomnieć, że jakaś poduszka krzywo leży, zamiast samemu poprawić, w końcu to ich miejsce i chyba powinno im zależeć, a tak to wolą zabierać czas kelnerowi, co skutkować będzie niezadowoleniem gości - za co, rzecz jasna, znowu kelner będzie odpowiadał. Jedna ciekawa sytuacja - raz z okazji urodzin córki właścicieli siadłam na jakiś czas za fortepianem. Jakimi słowami skwitowała W (szanowna żona) mój prezent dla jej córki? "No, może być, wychodzi ci to lepiej niż bieganie z tacą". Po prostu brak słów. Byłam bardzo dobrą, pracowitą kelnerką, pracowałam dzień w dzień po parenaście godzin, chciałam zrobić przyjemność jej dziecku i tu takie słowa? Szczyt chamstwa, serio. Dodatkowo Nmnie oszukał. Nie zrobił przeszkolenia, nie wiedziałam, że klientowi należy podać paragon razem z rachunkiem, byłam świeżo po maturze, nie miałam pojęcia o takich sprawach, bo skąd. Dostałam mandat od kontrolerów z US, za który N obiecał zapłacić, gdyż sam uznał, że to było z jego winy. Dałam mu ten mandat i myślałam,że po sprawie. A skąd! Po roku dostałam upomnienie i ponaglenie do zapłaty. Pisałam do niego w tej sprawie parę razy, dopiero postraszenie skarbówką ( brak umowy) pomogło. Tyle, że z racji opóźnienia nie dostałam zwrotu podatku, który mi się należał. 200 zł w plecy. Może dla N i W taka kwota to nic, ale dla, zwłaszcza wtedy, na początku studiów,. to był mniej więcej miesięczny koszt wyżywienia. Co poza tym? Widziałam całą kuchnię "od kuchni" - jedzenie stare, odgrzewane, SZCZURY W KUCHNI, BIEGAJĄCE PO TALERZACH (miały nawet taką norkę, tuż przy toalecie dla gości, przez którą nocą wybiegały, modliłam się, by kiedyś wybiegły na oczach któregoś z gości, może by wreszcie zamknęli to miejsce albo przynajmniej dowalili jakąś solidną karę, ale szczury chyba są na to zbyt inteligentne). Płatna toaleta, to już po prostu kpina i na szczęście każdy to widzi, dzięki czemu restauracja ma jako restauracja bardzo niskie oceny. Do tego dochodzi jeszcze beznadziejna muzyka grana na żywo, ale jeśli ktoś lubi takie rzępolenie... Kelnerzy tam przychodzą i jeszcze szybciej odchodzą. Zadowoleni są tylko kelnerzy-lizusy, znajomi szanownego małżeństwa. Aha, a wiecie, ile N płaci za metr kwadratowy w takiej lokalizacji? Jak nie, to poczytajcie sobie w necie, to są jaja. A w kontakście tego cenu w lokalu - totalnie z kosmosu. Dziadek Noworolski w grobie się przewraca.
Pracuje tu długo i to jest nieprawda , nie ma żadnych szczurów ( to jakiś kompletny absurd ) , zarabia się bardzo dobrze , a stawka jest od utargu , a nie na godzinę ( osoba która pisała ten komentarz nie ma wgl pojęcia o tej restauracji ) , atmosfera w pracy jest bardzo fajna , wszyscy się szanują i podchodzą do siebie z życzliwością , menadżerowie zawsze pomagają przy stawianiu pierwszych kroków , a szefowa zawsze siedzi uśmiechnięta na kawce przed restauracja i mile wita gości
Pani chyba pomyliła lokale .... Pracowałam tam 2 lata Pan W kompletnie nie wie co się dzieje w kawiarni a Pani W zgrywa hrabianke do której nie można podejść bez pozwolenia Serio ! Prosisz szefa o podwyżkę on się zgadza po czym przychodzi jego żona i mówi że możesz o pieniądzach zapomnieć. Za wszystko odpowiedzialny jest pracownik brak szacunku dla pracowników nawet tych najstarszych poprostu się wyrzuca i tyle bajzel na kółkach.
Zgadzam sie, ze wlasciciele to porazka. Uwazaja sie za wspolczesna arystokracje. Pracowalam tam kilka lat temu a koszmary do tej pory….pracowal tam manager (usunięte przez administratora) Przyjaciel malzenstwa (usunięte przez administratora) Zapomnialam kiedys podlac kwiaty to mnie wyciagnal za fraki z lokalu i szarpal przy klientach, darl sie. Stawka glodowa, praca ciezka, zero wdrozenia. Dostajesz tace i radz sobie. Wlasciciele i manager(usunięte przez administratora) na kazdym kroku wypominali, ze dostajemy duze napiwki. Wiec powinnismy w ogole nie miec tej glodowej podstawy. Oprocz obslugi, trzeba tez bylo sprzatac przed i po zamknieciu. Mialam dwa dni probne za darmo, bez umowy!!! Wlasciciele potrafili kogos zwymyslac a pozniej cisnac z tego otwarcie beke. Manager (usunięte przez administratora)lubil nasmiewac sie z wygladu dziewczyn kelnerek, choc sam uroda nie grzeszyl ani intelektem. Rynek pracy byl wtedy inny niz dzis, trzeba sie bylo cieszyc tym co sie mialo, wiec zaciskalo sie zeby. Ciezka praca nie byla wcale najgorsza tylko wszechobecne ponizenie, opresyjnosc.
Kawiarnia w najlepszym punkcie Krakowa ,wspaniała tradycja ale obsługa i podejście do klientów fatalne ! 1.Lato 2019 ,piękna pogoda więc usiadłem z moimi wnuczkami w ogródku i czekamy,czekamy i nic.Nikt nie podchodzi prze 15 min.Zmieniliśmy stolik bliżej przechodzących kelnerów i znowu czekamy i znowu nic.Weszliśmy do środka, lokal pusty z nadzieją że tu jest obsługa.Byli kelnerzy ale uzyskaliśmy informację,że sala nieczynna,tylko na zewnątrz!!! Zmieniliśmy lokal na hard rock cafe i tu byliśmy obsłużeni natychmiast ! 2. Drugiego stycznia 2020 godz 17.Podjąłem drugą próbę w noworolskim ze znajomymi z zagranicy / 6 osób /. Kelner przywitał nas np. tekstem "przyjmujemy tylko gotówkę" świetna informacja jak na 21 wiek.Lokal prawie pusty. Usiedliśmy przy nakrytym stoliku i chcieliśmy zamówić kawę i inne napoje ale kelner poinformował nas ,że w tym celu musimy zmienić stolik bo to jest STÓŁ OBIADOWY !!!Gdy został przez nas poinformowany,że nie zmienimy stolika bo ten nam się podoba,zabrał nakrycia zdarł obrus i zostawił nas przy nienakrytym stole.Zdębieliśmy!!!! Z czymś takim nawet w PRL nie miało się do czynienia.Wyszliśmy natychmiast z tego lokalu życząc personelowi jak najszybszego bankructwa aby tak piękna kawiarnia trafiła wreszcie we właściwe ręce.
Lokal bardzo niskiej jakości. Drinki najgorsze jakie kiedykolwiek piłam, toaleta gorsza niż na dworcu.
To nie brzmi zachęcająco. Właśnie zastanawiałam się, czy warto iść do Kawiarnia Noworolski. A co myślisz o ich cenach?
@Tadeusz, wypowiadasz się na forum jako klient Kawiarnia Noworolski. Swoje uwagi warto skierować poprzez bezpośredni mail do firmy. Forum służy wymianie informacji na temat pracodawców, uwagi dotyczące świadczonych przez firmę usług należy zwracać bezpośrednio do Kawiarni.
OBSŁUGA PONIŻEJ POZIOMU 0 !!! Przez około 40 minut byliśmy ignorowani , niezauważalni przez kelnerki i kelnerów . Po zapytaniu kelnera czy ktoś nas obsłuży dostałem odpowiedz ze będziecie obsłużeni przez kelnerkę ... i poszedł sobie. Następne 10 minut czekania i myśmy tez poszli sobie ... z kawiarni.! Poniedzialek 17.09.2018 koło godziny 19, trochę stolików było pustych. Odradzam wizytę w kawiarni Noworolski szczególnie ze jest dużo innnych miejsc do wyboru !!
restauracja ładna , obsługa okropna ! dziesiaj zaczął padać desz i słyszę jak pani krzyczy „co tak stoicie ! kur..a zbierać te poduszki z krzeseł .” i później siedziała sobie na barze jak by to było coś super oczywistego , z opierdziałą (usunięte przez administratora) i z uśmiechem na twarzy .... do kelnerki się podchodzi i mówi się co się chce zamówić. szkoda takiego pięknego miejsca na taki serwis...
Byłem w tej kawiarni jako klient. Zamówiłem piwo i koktajl alkohowy. Piwo otrzymałem dość szybko, na koktajl czekaliśmy prawie 20 minut. Porażka. Ponadto został on podany w zwykłej szklance do soków, wyglądał i smakował jak sok. Odniosłem drinka i zrezygnowałem z tego zamówienia po czym po 5 minutach kelnerka przyniosła ponownie drinka w kielichu i przybranego kawałkiem pomarańczy. Dodam że kosztował on 26 zł i nie smakował nadal jak koktajl alkohowy. Nie polecam tego miejsca. Zdzierstwo cenowe co do jakości.
NIE IDŹCIE TAM DO PRACY!!! Zaczyna się sezon, wybierz INNE miejsce! Jest wiele super restauracji, nie pracuj w tym (usunięte przez administratora) Wyzysk, haracz oddawany dziennie plus duże manko. Czyli około 4zl/h w tragicznej atmosferze!
Proszę nie pisać takich bzdur. Wyzysk, stres, mobing, bezczelność właścicieli. Ceny z kosmosu, brak możliwości brania napiwków na kartę (a haracz i tak trzeba oddać). Porażka gastronomii
Zawsze można zmienić firme i nikt nie będzie musiał tak bardzo przemęczać się
Praca tam to jedna z najgorszych rzeczy jaka mi się przydarzyła. Naprawdę ,szczerze nie polecam, chamstwo i prostactwo menadżera M. zapamiętam do końca życia. D. również dobrym wychowaniem i sympatią nie może się pochwalić. Pieniądze słabe bo duża kwota co miesiąc jest odliczana. Pamiętam jak nie raz płakałam w tej pracy, naprawdę są dużo milsze miejsca do pracy.