Jesteśmy obecnie na turnusie z Tauronu , łazienka w stanie opłakanym, już pierwszego dnia pobytu suszarka z hukiem się spaliła po włączeniu di kontaktu, wysiadły korki w całym pokoju a nie wiele brakowało do tragedii. Ale to nic z tym co spotkało mają starszą córkę Kingę która przyjechała mi pomóc w opiece nad córeczką niepełnosprawną. Córka została okradziona w pokoju z pieniędzy. Zostawiła portfel w pokoju i przypadkowo dzień przed wyjazdem do pracy jako ratownik, na wycieczce statkiem w Kołobrzegu odkryła że brakuje jej w portfelu 50 dolarów i min 200 zł, max 300 zł tu nie jest pewna. Cały czas portfel był w pokoju, ja płaciłem za wszystko. Po zgłoszeniu kradzieży, kierownik geovity obiecał sprawdzić kto wchodził do pokoju ( my nikogo nie prosiliśmy) poprzez sprawdzenie czipów i kamer. Chcieliśmy od razu wezwać policję ale myśleliśmy że kierownik uczciwie zalatwi sprawę. Przy świadku obiecał sprawdzić czipy rano i wezwać córkę. Nie zrobił tęgi, po południu córka go znalazła i skłamał bezczelnie w oczy że nikt nie wchodził do pokoju, a kamery chyba nie obejmują pokoju ale sprawdzi następnego dnia. Córka wezwała policję ale kierownik zniknął, następnego dnia policja ustaliła że do pokoju wchodził pracownik techniczny ale nie ma dowodów że to (usunięte przez administratora) a kamery nie obejmują pokoju. I na tym niby koniec , córka okradziona , kierownik skłamał i nie ma winnych. To skandal i tak z żoną która przyjedzie w niedzielę sprawy nie zostawimy nikt bez naszej zgody nie miał prawa wchodzić do pokoju, wszelkie sprzątania i usterki zgłasza się w recepcji i usuwa za naszą zgodą. I na pewno nie zostawilibyśmy portfela w pokoju. Córka wielokrotnie była w różnych ośrodkach i nigdy nic jej nie zginęło.
na 3 zminusem