Jak wyglądają zarobki koordynatora zmian? Ile dostajecie?
Jako na szczęście już były pracownik zary w Mokotowie chciałbym przestrzec przed pracą tam. Zaczynając wszystko było w porządku, szybkie wytłumaczenie harmonogramu pracy, współpracownicy raczej pomocni, jak to w każdej firmie trafiali się i tacy którzy nawet nie odpowiadali na pytania. Dyrektor pomocny, z każdym problemem można było się udać i wszystko było załatwione. Praca raczej nerwowa, jak to z klientem ale po czasie można się przyzwyczaić, szczególnie po wdrożeniu w zespół i znalezieniu wspólnego języka z innymi pracownikami. Problem zaczął się po zmianie ZDS. Wieczne pretensje, znoszenie humorków, do pracy sporo osób szło ze stresem jaki będzie ta pani miała dzisiaj humor bo cała zmiana zależała od tego. Wiekszosc pracowników traktuje z pogarda, oczywiście ma kilka swoich pupilków i to widać. Czasami strach było o coś zapytać. Przy osobach z regionu, oczywiście mega miła, uśmiechnięta i wchodząca w ….aż zbierało na wymioty. Z pewnością sporo osób teraz odetchnęło ze nie musi z nią pracować i się stresować.
To ta osoba już nie pracuje? Skoro sporo osób odetchnęło, że nie muszą z nią pracować to chyba nie zwolnili wszystkich?
Napisałeś, że tymczasowo zamknęli sklep, proszę o więcej informacji. Wiadomo, z jakiego powodu i do kiedy? I co się stało z zatrudnionymi tam osobami. Zwolnili ich?
Mam pytanie jako nowy pracownik. Mam umowę o pracę na pół etatu, więc to jest jakieś 80 godzin. W miesiącu przepracuję więcej niż to 80, tak około 120. I pytanie, czy wypłata za nadgodziny przyjdzie osobnym przelewem czy to powinno być na jednym. Pytam, zanim udam się do kierowniczki, bo moja wypłata za miesiąc grudzień jest śmiesznie niska. Wychodzi na to, że na godzinę miałam jakieś 14 zł.
Spójrz sobie na zapis w umowie, ja miałam pół etatu, ale godzin w miesiącu mogłam robić "cały etat minus jedna godzina". Czyli tak naprawdę mogli dowalić godzin ile chcieli, byle nie równały się z całym etatem i wtedy nie liczy Ci się to jako nadgodziny tylko standardowo płatne.
nie wprowadzałabym tu w błąd - każda godzina ponad normę jest liczona jako "dopełnienie do etatu" i te godziny są rozliczane inaczej :)
i w Zarze są rozliczane po wyższej stawce, jako nadgodziny? a jaki jest tu system rozliczeń, podają stawkę godzinową, czy określoną kwotę za przepracowany miesiąc?
Jeżeli chcecie mieć jakiekolwiek życie prywatne i rozwijać się to NIE w tej firmie! Hiszpania powinna bliżej przyjrzeć się osoba, które pracują w regionie na terenie PL, bo niestety ale kompletnie nie szanują sobie pracowników... zamiast wyciągać wnioski z jakże licznych negatywnych komentarzy od byłych pracowników wolą utrudniać pracę i robić jeszcze bardziej pod górkę myśląc, że dając UP i cały etat to wystarczy. Ciekawe czemu w ostatnim okresie jest tak mało chętnych do pracy w tej firmie i jest problem z zatrudnieniem? ;)
A tak w sumie to jest pewność, że to w ogóle czytają? Trochę sporo tych opinii się tu zaczyna zbierać jakby nie patrzeć. Ogólnie to taki podrzędny pracownik ma jakąkolwiek szansę na kontakt z nimi? Pytam bo ciekawa jestem gdzie jakieś zgłoszenia trafiają ostatecznie
Trzebw skarżyć do Inditex Warszawa, na Mysiej tam jest ich centrala. Ale wątpie że wywalą kierownika sklepu skoro nikt nie chce iść tam pracować.
nie no jasne tu nie chodzi o dziękowanie komukolwiek za współpracę tylko właśnie, żeby się jakoś dogadać. ale z tego co piszesz jeszcze nikt do centrali się nie fatygował za specjalnie z czymkolwiek?
Najpierw przez stronę Inditex, później zadzwonili do mnie i przyszłam na rozmowę 2 dni później. Była to bardziej luźna rozmowa żeby mnie lepiej poznać i sprawdzić po prostu czy się nadaje
Opisz siebie Gdzie widzisz siebie za 5 lat Pytanie o doświadczenie w branży
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę
Jako były pracownik powiem ze, magazyn ma często jedną albo dwie osoby co jest żartem bo potem reszta pracowników musi świecić oczami bo oni requestów nie odczytują nawet mimo mówienia przez walkie o nich(walkie i iPody to swoją drogą tez zart bo to jest wiecznie rozładowane i druga zmiana ma problem żeby mieć coś działającego co jest praktycznie niezbędne do pracy tam) Często tez jest z ich strony uwaga żeby nie przyjmować requestow tylko robić zamówienia online, tylko ze klienci przychodzą coś przymierzyć a nie kupić i ewentualnie oddać… oczywiście jak ktoś zrobi online to do reszty już komentarze ze czemu nie ma bo osoba x jakoś może zrobić. Kierownicy często nie pozwalają nawet iść sobie tabletki wziąć… nie stosują się do dyspozycji o które sami proszą no i osobom na pół etatu z automatu bez pytania wpisują 130 godzin, a potem pretensja ze teraz muszą kombinować.. zatrudniają za mało osób przez co pracownicy musza być w 3 miejscach na raz…dokładnie widzą co się dzieje na sklepie a z pretensją zapytają przez walkie co tam taki bałagan na przymce ale jeśli nie ma osób do roznoszenia o czym wiedzą a osoba z przymierzalni wychodzić może ewentualnie odebrać request to jak roznieść po całym sklepie kilka kozłów ubran? co do do roznoszenia to oczywiście lokalizacje na iPodach często są podane błędne bo zmieniając miejsca nie zmieniają tego w aplikacji, osoba na przymie nie może tego segregować bo nie ma mapingu zrobionego, a rzecz która już raz odbioslas w jedno miejsce za 15 minut potrafi być w innym, dlatego nie dziwcie sie kierownicy ze jakaś koszula leży pomiędzy podobnymi bo jak ciśniecie na roznoszenie to chociaż ten maping zróbcie żeby można było to znaleźć ….. Za każdym razem kiedy wiedziałam ze ide do pracy chciało mi się ryczeć…
Kasjerka w Jankach bardzo nie miła
Po przeczytaniu opinii pracowników bałam się, jak tu będzie... I niepotrzebnie. Pensja jak na warszawskie warunki nie powala, ale premie mniejsze lub większe zawsze są co miesiąc. Trzeba się po prostu odrobinę wysilić i wyjść do klienta z inicjatywą. Praca nie jest ciężka. Pojawiają się nadgodziny, ale nikt do ich brania nie zmusza. Czasem trzeba przyjść nawet na godz. 5-6 na dostawę albo wyjść o 22-22:30, żeby posprzątać sklep. Pracownicy - wiadomo, że zależy od człowieka, ale kierownictwo jest ok. Trzeba być multizadaniowcem, bo łączy się jednocześnie obsługę klienta z funkcją sprzątacza, ochroniarza i sprzedawcy. Na początek kariery polecam.
Dzisiaj w godz.11.30 w salonie Zara dokładnie w kolejce do przymierzalni pani z mopem chyba zbyt zaangażowała się w swoją pracę odnosząc się w sposób mało kulturalnu do klientów czekajacych na wolną przymierzalnię ale także to młodej pani obsługującej.Chociaż ta też miała minę jakby za karę tam stała.Ogólnie kolejny raz obsługa bardzo niestosowna.
Nie bronię Pani z mopem, ale czasem warto spojrzeć na sytuację z perspektywy drugiej strony. Przecież ta Pani jest rozliczana ze swojej pracy, może jej zdenerwowanie wynikało z tego, że nie może wykonać swoich obowiązków.... Jak wygląda średnia wieku w tym sklepie, jak w innych sieciówkach sama młodzież? Może to starsze osoby, więc zależy im na utrzymaniu pracy....
Kpina z potencjalnego pracownika. Upewniłam się dwa razy, na którą godzinę jest rozmowa, kierowniczka zaproponowała rozmowę nawet pół godziny szybciej. Przyszłam, kobieta zmierzyła mnie wzrokiem i kazała "pochodzić po sklepie i zastanowić się co jest modne". Może to nie była szpilka w mój wygląd tylko zwykła fraza jakiej używają. Ale oczywiście przeszłam się po sklepie trzy razy, pięć razy, aż w końcu patrzę na zegarek i minęła PONAD GODZINA a kierowniczka stoi przy kasie i rozmawia w najlepsze z koleżanką. Podeszłam do niej, a ona tak po prostu powiedziała mi, że przeprasza, ale jednak dzisiaj nie ma czasu na rozmowę. Skoro tak traktują człowieka na rozmowie, to nie chcę sobie wyobrażać co się dzieje, gdy pracuje się tam na etacie. Kpina!
Joanna, w którym sklepie tak się stało? Daj znać, bo idę tam w poniedziałek na rekrutacje.
Też miałam podobnie na rozmowie o pracę w zarze w magnolii. Przyszłam 5 minut przed umówionym czasem, podchodzę do kas, i dostaję informację, że kierowniczka jest zajęta i mam poczekać. No więc myślałam że to będzie kilka minut i zjawi się mniej więcej na czas, więc zostałam przy tej kasie i czekałam. Po paru minutach chłopak powiedział, że to potrwa jakieś 15 minut, więc, i tak już zirytowana, poszłam się przejść po sklepie. Wróciłam po 15 minutach, a szanownej pani nadal nie było. Kasjerka wezwała ją na słuchawce, i dostała odpowiedź, że mam poczekać jeszcze trochę. Wtedy już zostałam tam tylko po to, żeby jej powiedzieć, jakie to nieprofesjonalne. Finalnie czekałam na nią około 40 minut. Powinnam była stamtąd uciec już wtedy, zamiast marnować swój czas na ten (usunięte przez administratora).
Zara to miejsce w którym spędziłam kilka lat. Pierwsze 2.5 roku rewelacja, pomimo kiepskich zarobków, ogromnego zmęczenia i tego, ze musiałam dojeżdżać z innego miasta i poświęcać na to prawie 3h dziennie. Wszystkie swoje szefowe oceniam rewelacyjnie, bardzo empatyczne i ciepłe kobiety. Zastępcy kierownika super, zawsze do rany przyłóż. Pracownicy super, nawiązałam w tej firmie wspaniałe przyjaźnie. Ludzie z którymi pracowałam to coś takiego, co wynagradzało mi wszystkie nieprzyjemności jakie robili klienci, którzy swoją drogą potrafili pokazać swoją najgorszą stronę medalu. Zwinięte, zużyte podpaski zostawiane w przymierzalni, albo (usunięte przez administratora) robiony wszędzie, nawet wyzwiska… Ciężko to skomentować. Pracowałam w jednym z największych sklepów w Warszawie, gdzie był ogromny ruch, masa pracy i za mało pracowników na zmianach - a to ważne zanim przejdę do tego, co najbardziej popsuło atmosferę i sprawiło, że ludzie zaczęli się zwalniać bo mieli totalnie dość. Po pierwsze region, który przychodzi, komentuje prace na sklepie, a w rzeczywistości TOTALNIE tego nie ogarnia. Rozumiem, ze dla nich najważniejsze są wyniki, liczby, sprzedaż, ale odniosłam wrażenie, ze drugi człowiek już nie. Nie raz widziałam negatywne podejście do pracowników, którzy nie nadążali, zresztą nie sposób nadążać jeśli w sklepie jest za mało pracowników, bo ludzie zwalniają się, bo nie sposób wyżyć za te pieniądze i pracować w takiej atmosferze. Drugą kwestią jest projekt Campus który szkoli osoby funkcyjne z całej Polski. Nie będę się wypowiadać na temat jakości szkoleń, ale atmosfera tego projektu była bardzo determinująca prace na sklepie. Trenerki traktowały innych pracowników bardzo protekcjonalnie, nie raz widziałam próbę udowodnienia wyższości nad innymi, zwłaszcza osobami które się szkoliły. Pomijając głupie komentarze, które słyszałam nawet w swoim kierunku, najbardziej uderzał we mnie widok płaczących ze stresu dziewczyn, które wykonywały polecenia trenerek pod ogromną presją. Ciągła kontrola, czepianie się o wszystko, byleby tylko się przyczepić, komentarze poniżej jakiejkolwiek krytyki. Nie da się długo pracować w atmosferze która powoduje ciągłe napięcie i stres, a finalnie nerwicę i depresję. Odradzam tą pracę osobom, które chcą mieć udane życie prywatne, albo takim które są bardzo delikatne fizycznie i psychicznie. Jest to praca bardzo wyczerpująca, zwłaszcza PSYCHICZNIE, co ze swojej strony mogę potwierdzić. Pozdrawiam.
Projekt Campus to największy rak tej firmy. Bardzo promowany i z pewnością mocno finansowany, a w zasadzie jest tylko wymówka dla dodatkowych stanowisk (czysto korporacyjne podejście). Jakość szkoleń to dno. Próbują wytrenować ludzi na osoby z takim samym kijem w czterech literach jak cały region. Tak się właśnie szerzy mobbing, od ktorego firma tak się broni (na wstępie pracownik ma szkolenie antymobbingowe - jak go rozpoznać, jak się przed nim bronić, gdzie zgłaszać). Najlepsze w tym wszystkim jest motto którym kieruje sie praca w Zarze: „We love what we do” i „Pozytywne Nastawienie”. W takiej pracy kocha sie tylko moment wyjścia do domu o północy po sprzątaniu (usunięte przez administratora) zostawionego po klientach na wyprzedaży, a pozytywne nastawienie jest tylko podczas dnia wolnego/urlopu z wyłączonym telefonem, bo i w takich okolicznościach non stop Cie nękają. Omijajcie długim łukiem!!!
(usunięte przez administratora)to chyba one same w tym campusie maja skoro dziewczyny z płaczem wychodziły. Uważam ze firma powinna kierować osoby funkcyjne na obowiązkowe badania psychiatryczne żeby zobaczyć czy ktos kto kieruje ludźmi (niezależnie od tego czy to kierownik czy inna funkcja) nie ma żadnych zaburzeń które takie problemy generują :/
Koszty takich badań pewnie by ich zjadły, pzt., ciekawa jestem który z nich by się na coś takiego zgodził... Nie łatwiej byłoby zachęcać do zgłaszania jakichkolwiek nieprawidłowości?
Wiesz mi ze zachęcanie do zgłaszania było. Ale strach bo „to nic nie da” był chyba większy :/ Jeśli ktos woli przecierpieć i pojechać po wszystkim do siebie do domu to mówi samo za siebie.
Jeszcze jest kwestia tego, czy sam kampus się odbędzie. Znam pracowników, który pracując na danym stanowisku przez dłuższy okres nawet nie byli na niego wysyłani….
Kurcze, nie brzmi to zbyt pozytywnie. A ty pracujesz w Zarze? Czy osoby o których mówisz to twoi znajomi po prostu, nie współpraconicy? Jesli jednak trafiłam, jak ci się pracuje? Warunki, zarobki ok? Polecasz pracę? :)
Czy ktoś z Państwa pracował w zarze w galerii słonecznej w Radomiu? Jakieś opinie?
Na początek chciałabym zaznaczyć ze w firmie pracowałam 3 lata i kilka mscy i swoją przygodę skończyłam na stanowisku koordynatora (odpowiednik Visual Merchandisera). Pracę dostałam szybko, bo dosłownie godzinę po zostawieniu cv w sklepie w ZT w Warszawie dostałam telefon, żeby umówić się na rozmowę. Ludzi biorą dosłownie z ulicy, szybkie wdrożenie podczas pracy i jazda. Na początku wszystko było fajnie, przy pracy na pół etatu dużo nie można powiedzieć o organizacji, strukturze czy czymkolwiek. Po pół roku pracy dostałam propozycję szkolenia na wyższe stanowisko (koordynatora), głównie ze względu na to że osoby które były "w kolejce" do awansu się zwolniły, bo zapewne miały ciekawsze plany na życie. Byłam wtedy na 3 roku studiów, nie miałam większych perspektyw, więc się zgodziłam. Awans dostałam po 4 mscach szkolenia i przeniesiono mnie do mniejszego sklepu, co totalnie pozbawiło mnie pewności siebie, bo od początku musiałam poznawać zespół, nauczyć się pracy w innym trybie i trafiłam pod skrzydła kierowniczki, którą z powodzeniem można by postawić obok definicji osoby passive-agressive i która ewidentnie od początku mnie nie lubiła. Rok się z nią męczyłam, dopóki jej nie przenieśli. Potrafiłam dostać (usunięte przez administratora) że na 12 godzinnej nocce, na którą sama dobrowolnie się zgodziłam, nie dopilnowałam zewnętrznej ekipy kilkunastu osób, żeby zrobili wszystko jak trzeba, nie będąc nawet menadżerem. Po lockdownach to wgl zaczęły się jazdy, bo pracownicy się zwalniali i firma żeby przyoszczędzić przez długi czas nie chciała zatrudniać nowych, przez co ci co zostali musieli zasuwać za 3. Doszło do tego stopnia, że wymagano ode mnie żebym sama prowadziła zmiany (co jest wręcz ZAKAZANE na tym stanowisku) i zamykała sklep z niedopuszczalnie małym obstawieniem, co kosztowało mnie dużo nerwów i stresu, do tego stopnia że w drodze do pracy dostawałam ataków paniki. Kolejny aspekt, który kuleje w tej firmie to komunikacja między zespołem regionalnym, a pracownikiem. O tym że zostaje po raz 2, po 2 latach pracy w danym sklepie, przeniesiona gdzieś indziej dowiedziałam się od kierowniczki tego 2 sklepu, która napisała do mnie o prośby grafikowe na kolejny msc. Będąc przy prośbach grafikowych, Zara reklamując się w ofertach pracy elastycznością grafikową, ma na myśli nic więcej, niż to, że mogą zmienić pracownikowi grafik z godziny na godzinę, nie informując go o tym. Moje prośby grafikowe były w większości szanowane, natomiast niezliczoną ilość razy słyszałam od doradców, którzy np pracowali w 2 pracach, że ich grafik mija się kompletnie z prośbami. Wrócę jeszcze do zespołu regionalnego, który jest niewyobrażalnie niekonsekwentny w swoich żądaniach wobec głównie koordynatorów. Wymagane było od nas czasem przysłowiowe poruszenie nieba i ziemi, a jak przychodziło co do czego i szanowny zespół regionalny pojawiał się w sklepie i musiał zrobić to samo, sam nie stosował się do swoich nakazów. Wisienką na torcie w tej firmie jest projekt Campus, w który inwestują niemałe pieniądze, a który ma za zadanie szkolić każdą osobę na stanowisku wyższym niż doradca klienta. Szkolenia prowadzone są w sklepie na porządku dziennym, na czym "cierpią" zwykli pracownicy, bo przyszłe/li Panie/Panowie menadżerowie wraz ze szkoleniowcem, muszą udowodnić swoją wyższość nakazując, że wszystko ma być zrobione w tej sekundzie, a jeśli nie jest to nieważne czy jesteś stałym pracownikiem czy nowym, zostajesz zmieszany z błotem. Sama miałam okazję przejść przez takie szkolenie 2 razy jako koordynator. Pierwszy raz miło wspominam, ale wtedy moim szkoleniowcem była osoba, z którą wcześniej pracowałam i się dogadywałyśmy. Drugi raz natomiast zadecydował o moim zwolnieniu. Moja trenerka miała protekcjonalne podejście do każdego z niższą rangą pod przykrywką do bólu fałszywej uprzejmości. Będąc introwertyczką, dostałam feedback, że jestem osobą której brakuje postawy menadżerskiej i aktywności jakiej wymaga się od stanowiska (na którym wspomnę że byłam od 2 lat). Usłyszałam wtedy m.in. że moje zachowanie wskazuje na to, że jestem albo wiecznie zmęczona, albo smutna, albo mam depresję (!). Trudno zachowywać się inaczej czując tak duże wypalenie, jakie ta praca powoduje u większości osób, nie tylko na najniższym szczeblu, ale także funkcyjnym. Jedyne co w tej pracy trzyma to prywatna opieka medyczna i UoP na czas nieokreślony. Firma reklamuje się również jako Top Employer, ale informacja ta musi być albo wyssana z palca, albo ktoś dostał grubą kopertę żeby ten tytuł został jej przydzielony. Na wstępie pracownik dostaje szkolenie z tego jak rozpoznać (usunięte przez administratora) insynuując że w tej firmie go nie doświadczy. Niestety często wychodzi on przez pęknięcia fasady "perfekcyjnego" menadżera/trenera/regionalnego ukazując prawdziwą naturę ludzką niektórych osób, które po znajomości znalazły się na nieodpowiednim stanowisku. Pracę w tym miejscu odradzam ja, jak i wiele przypadków osób, które odeszły z niej lądując u psychiatry/terapeuty z problemami przez nią spowodowanymi.
Zgadzam się z Twoją opinią. Niestety w tej pracy nie szanują człowieka i jego praw. Nikomu nie polecam zatrudniania się w tej firmie !!!
Rowniez nie polecam tego miejsca, jak kiedys pisalem, przez poltora roku obiecywano mi awans oraz szkolono mnie do niego, zarywalem nocki, robilem chore nadgodziny by koniec koncow awans dostal ktos kto chwile wczesniej pojawil sie w naszym sklepie. Najgorsza rzecza dla mnie jednak byly grafiki, nie mieszkam blisko i dojazdy w godzinach nocnych sa wrecz niemozliwe wiec probowalem dogadac sie z menadzerami bym zmiany mial ustalane bardziej w godzinach porannych niz popoludniowych do poznych godzin wieczornych jednak nic to nie dawalo i zawsze konczylo sie tak samo czyli calymi miesiacami ktore przepracowalem w poznych godzinach, dzieki temu zarabialem tylko po to zeby moc wrocic do domu uberem ????????♂️ Atmosfera Zlotych Tarasow byla wspaniala na poczatku jednak z roku na rok robilo sie duzo gorzej i stworzyl sie z tego miejsca najzwyklejszy (usunięte przez administratora) bez szacunku do „essential workera” jakim jest pracownik na stanowisku Doradcy Klienta
Pracowałam tam ponad rok, ale wtedy to była inna bajka. Od tamtej pory zespół zarówno doradców jak i teamu funkcyjnego zmienił się diametralnie więc na ten moment nie jestem w stanie Ci odpowiedzieć. Niezmiennie jednak pracy w firmie ogołem nie polecam
Złote tarasy na otwarciu miały zupełnie inną kadrę managerów niż teraz. Dzieli ogromna przepaść. Zwolniłam się bo działo się coraz gorzej … kompetentni ludzie odchodzili albo ich przenosili
Rozumiem że miałaś różne perturbacje w firmie ale nie napisałaś jak to wyglądało pod względem zarobków. Po awansie dostałaś też podwyżkę? Kasa była ok czy na taką ilość pracy jak pisałaś nie za duża?
Po awansie z doradcy na koordynatora dostajesz około tysiąca dodatku funkcyjnego i to tyle. Gdy uda się wyrobić premie miesięczna to jako pracownik funkcyjny dostaje się ok. 2 stówy wiecej premii niż doradca ale te premie występują maks 2-3 razy do roku. Oczywiście kwoty podane brutto. Podsumowując pieniadze nie wynagradzają ciężkiej pracy fizycznej i psychicznej jakiej tam doświadczasz.
czy ktos tutaj pracowal w zarze w vivo Lublin? polecacie?
Praca w tym miejscu to żart i to jeszcze za najniższą krajową. Oprócz zmęczenia psychicznego pracą z klientem i ilością obowiązków kompletnie nieadekwatną do wypłaty, oliwy do ognia dodają wygórowane oczekiwania od regionu, w większości niemożliwe do spełnienia. Na kierownictwo i pracowników narzekać nie mogę, wiadomo, znalazłby się wyjątki, wysługujące się pracownikiem postawionym niżej, ale jest to zjawisko powszechne, niekoniecznie zależne od firmy. Uniformy pracownicze są tak okropnej jakości, że po jednym praniu, a często nawet jednym założeniu od razu się psują, więc większość chodzi w dziurawych spodniach i dziurach w kieszeniach do których nie można nawet nic włożyć. Buty to samo, niewygodne i sztuczne, stopa w ogóle w nich nie oddycha. Powinny być lepiej przystosowane do ciągłego biegania po sklepie czy magazynie. Także my jako pracownicy, naprawdę godnie reprezentujemy sklep. Region zachowuje się jakby nie wiedział na czym w ogóle polega praca z klientem oraz, że wiele rzeczy nie jest zależnych od doradców. Mają swój ustalony z góry system, który nie zawsze wpasowuje się w oczekiwania klienta w danym sklepie. Krytykują prawie każdy Twój ruch. Potrafią mieć nawet obiekcje do prośby(od pracownika jak i również klientów), która jest dobrze argumentowana i wspomogła by lepszą prace i rozmowę z klientem, bo według nich jest dobrze tak jak jest a to pracownicy i klienci muszą się dostosować i przyzwyczaić do tego co według nich jest odpowiednie. Nasze zdanie się nie liczy. Patrzą na nas z góry i obwiniają za wszystko. Podczas gdy to brak jakichkolwiek benefitów dla klientów, słabe jakościowo ubrania, podwyżki cen czy długi czas oczekiwania na paczkę zniechęca klientów do robienia zakupów w sklepie. Za te pieniądze o wiele lepiej iść gdzieś indziej niż męczyć się tutaj z ludzmi, którzy nie szanują Ciebie ani Twojego czasu
W jakim mieście pracowałeś? Ja w Warszawie i nie mieliśmy takich problemów z regionem, a niemal każdego dnia ktoś u nas był…
Zadzwonili do mnie wczoraj i zaprosili na rozmowę- czego mam się spodziewać (Kraków), ktoś pracuje i mógłby napisać jak to wygląda u nich z regionem? I czy region naprawdę jest bardzo często i ma wymagania z nikąd? Na czym polega praca z klientem- w sklepie jak jestem to widzę że trzeba kasować, stać na przymierzalni, układać rzeczy- co jeszcze? Napiszcie bo nie wiem czy iść na rozmowę.
Generalnie obowiązków jest bardzo dużo. Podczas pracy na przymierzalni zarówno musisz pełnić funkcję ochroniarza (bo to przecież wina pracowników, że niedostatecznie pilnują klientów i zdarzają się liczne kradzieże), trzeba dbać o porządek w kabinach i jak najszybciej segregować ubrania na działy, w których się znajdują, bo inaczej zatoniesz. Do tego ciągłe pytania klientów o dostępność asortymentu/prośby o przyniesienie artykułów z magazynu. Wystarczy minuta rozmowy z klientem, żeby na stole na przymierzalni pojawiła się ogromna sterta ciuchów, bo ludzie rzucają wszystko gdzie popadnie, jeśli nie zwrócisz im uwagi. Warto podkreślić, że na przymierzalni jest jedna osoba. Do tego możesz obsługiwać sklep, wtedy musisz ogarniać wszystko dookoła. Znowu jesteś ochroniarzem, kasjerem, zajmujesz się klientami i jednocześnie prowadzisz sprzedaż online, roznosisz pełne koziołki z ubraniami. W godzinach szczytu - tragedia. W lipcu w okresie wyprzedaży praca kończyła się o północy. Atmosfera bardzo napięta i nastawiona tylko i wyłącznie na zarobienie jak największej sumy pieniędzy - nawet poprzez wpychanie klientom wadliwych artykułów. Pierwszy tydzień jest okropny, nie czuć nóg, organizm jest przemęczony. Jeśli ma się słabą psychikę, to z góry odradzam. Co do, myślę, najważniejszej kwestii, czyli wynagrodzenia - nie warto. Pieniądze są śmieszne w porównaniu do wysiłku wkładanego w pracę. Obietnice wysokich premii to śmiech na sali.
Może po prostu więcej osób potrzebują? Bo faktycznie widac, że obowiązków bardzo dużo tam macie. A ile godzin dziennie pracujecie?
Osób na zmianach ciągle brakuje i to już raczej stały punkt pracy w Zarze. Zespół stale się zmienia - wiele osób odchodzi, bierze zwolnienia lekarskie. Nowi często nie wiedzą co mają robić, bo nikt tak naprawdę ich nie wprowadza do pracy. Później oczywiście wielkie zdziwienie ze strony menadżerów, że nikt wcześniej pracownikowi nie wytłumaczył podstaw. Między innymi szkolenie z obsługi kasy, realizacji zwrotów, wystawiania faktur i funkcjonowania sprzętu sklepowego opiera się na obejrzeniu slajdów z prezentacji, z której mało wynika. Potem radź sobie sam. Z godzinami pracy różnie bywa, zdarzają się zmiany po 5 godzin, ale też po 10. Warto wspomnieć o przychodzeniu na zmiany 3/4 godziny przed otwarciem sklepu na dostawy albo siedzeniu do 23:00 i sprzątaniu oraz roznoszeniu wszystkich ciuchów z przymierzalni znowu na sklep.
Jaka jest stawka na godzinę? Jest możliwość umowy zlecenia? Czy jedynka uop
Zara, to sklep totalnie nieprofesjonalnej obsługi. Trzy tygodnie temu kupiłam w sklepie spodnie. Podczas zwrotu kasjerka żle wprowadziła dane co skutkowało braku zwrotu pieniędzy na koncie. Telefon na infolinie nie odniósł żadnego skutku, odesłano mnie do sklepu. W sklepie , ekspedientka najpierw zrzuciła winę na bank, potem przyznała że mieli w danym dniu "nadwyżkę" w kasie i pieniądze nie poszyły z winy kasjerki. Wyjaśnianie zajęło około godziny. Pieniędzy dotąd mi nie zwrócono, nikt mnie nie przeprosił.Zakupy w Zara to strata nerwów i pieniędzy! Omijacie ten sklep!
A czy potrafisz czytać ze zrozumieniem??!!! To forum dla pracowników lub kandydatów do pracy a nie takich maruderów jak ty.
A czy ty potrafisz czytać? Nie widzisz sekcji opinii klienta, co z Ciebie za (usunięte przez administratora)
(usunięte przez administratora) z Ciebie, do kogoś się prujesz że czytać nie potrafi a sam ledwo dukasz i czytać ze zrozumieniem nie umiesz. Tam wyżej jest wyraźnie napisane opinie klientów.. ????????♂️
Najgorsza moja praca. Przyhamują wszystkich na 1/2 etatu. Marne 1140 zł na UOP. Ciagle krzyki o wyniki i obsługę przez słuchawkę. Grafik elastyczny? Żart jeden WIELKI ŻART. Praca po 10-12 h w weekendy. Nigdy nie wiesz o której masz przyjść do pracy. W ciągu miesiąca zwolniło się 15 osób. Wcale się nie dziwie. Premie to żart. Praktycznie nigdy nie było premii. Zara powinna mi zawracać hajs za leki psychiatryczne bo przez prace w tym miejscu miałam ciężka depresje. Ciagle wątky o grafik. Pieyddolenie o tym, że zamieni to nasz obowiązek i za to dostajemy wynagrodzenie. Ludzie płaczą w szatni przed praca. Pracownie za 5 osób za najniższa krajowa? No jasne! Każdy byłby chętny. Nikomu nie polecam tej firmy.
Kurczę, nie wiedziałem, że to aż tak ciężka i wymagające praca, współczuję Ci, bo to faktycznie potrafi wjechać na psychikę. Mam nadzieję, że poradziłaś sobie z depresją. Poważnie tylko najniższa krajowa? Może jest jakaś opcja zwiększenia sobie etatu do 3/4, to wtedy i zarobki się zwiększą?
Dodam jeszcze, że ciągle byłam zmuszana do pracy ponad siły z moim osłabionym organizmem. Często po zmianach realnie ledwo mogłam się ruszać, czasem prawie mdlałam na zmianach, puszczali mnie niekiedy na przerwę po 5/6 godzinach pracy, kiedy muszę jeść co 2-3 godziny. Skutki tego nadal odczuwam, ale nie będę wchodzić w szczegóły, żeby nie stracić anonimowości :)
Wszystkie negatywne opinie na temat firmy to prawda. Szczerze? Nie polecam pracy w żadnej z palcówek bo w każdej na pewno jest ta sama polityka. Nigdy nic nie zaplanujesz, bo wolnego Ci nie dadzą bo MUSISZ BYC W PRACY!!! TO TWÓJ OBOWIĄZEK! Jak zaczynasz nikt nie ma czasu poświęcić Ci czasu na cokolwiek, wszystkiego dowiesz się metodą prób i błędów ale jak oczekiwać pomocy współpracowników jak każdy ma Cię gdzieś, jesteś nowym pracownikiem, zapomnij. Wydaje Ci się że złapałeś dobry kontakt z kimś z pracy ? Hahaha dobre żarty ta sama osoba co w oczy Ci najcudowniejsza osobą za 5 minut idzie na Ciebie złożyć skargę wyżej żeby zdobyć więcej atencji w oczach kogoś wyżej ;) Rodzinna atmosfera? Chyba tylko między tymi co pracują tu całe swoje życie bo nigdzie indziej nie znajdą roboty :D Wielkie firma, potężna marka ale zachowania osób najwyżej to żart, to (usunięte przez administratora), nigdy nie wiesz o której wyjdziesz, specjalnie wpisywane połowy godzin a i tak siedzisz dłużej. Dla przykładu pracujesz 17:00-22:00 czyli 5h, ale są wyprzedaże i zostajesz do 23:00 przerwy nie masz a jak by nie patrzyć jesteś 6h w pracy więc powinienes mieć 15 minut, śmiech na sali. Wyrzucają osoby które mówią im prawdę w oczy, a że prawda boli to trzeba się szybko pozbyć "problemu" nawet jak pracowników brakuje. Jesteś na L4? NA PEWNO KŁAMIESZ, oskarżenia w Twoja stronę o których dowiesz się z czasem że gadają na Ciebie za plecami, tu nie możesz chorować a nawet jeśli to przyjdź do pracy, lepiej zasłabnąć w pracy i odegrać scenkę niż jak człowiek skorzystać z urlopu. Dzień wolny? Spróbuj nie odebrać telefonu... hahah Pretensje jak to ? Co masz innego do roboty? Przyjedź do pracy, przyjedź wcześnie, pracuj na innym dziale gdzie nie wiesz co gdzie jak i z czym, ale i tak Ci nikt nie powie, masz wiedzieć i koniec, radź sobie... I tłumaczenie Ci jaki to nie jesteś kiepski pracownik i pretensje jak możesz tego nie wiedzieć i nie umieć. Pracujesz na magazynie? Będziesz robić WSZYSTKO! bo wiecznie tu brakuje ludzi. Nic dziwnego. Cieszę się że już tu nie pracuje. Toksyczni ludzie, toksyczna atmosfera, toksyczna firma. Pieniądze? To jakiś żart. Idź na pół etatu dostaniesz marne pieniądze a nadgodzin tyle że na spokojnie wyrabiasz normę z pełnegoo etatu, nie licz na pochwałę, dobre słowo bo tu nie liczysz się Ty tylko $$$, chalange, zamówienia online i to aby kierownictwo było chwalone wyżej, Ty jesteś tylko pionkiem do wykonywania rozkazu. Potrzebujesz wolne? No czasem się uda WYBŁAGAĆ.. odeślą Cię do tej, do tamtej a na sam koniec i tak musisz ZALATWIC SOBIE SAM, czyli znajdź kogoś kto za Ciebie przyjdzie, mhm już to widzę ... Wielka łaska l, nikt nie może, nie ma czasu itd. "trzeba było powiedzieć szybciej". No i klienci.... Wielkie panie co im się wszystko należy i wszystko wolno. Nawet jak przyjdzie minutę przed zamknięciem sklepu. słowem podsumowania, jeśli lubisz nie mieć życia prywatnego, nie mieć na nic czasu, być pomiatanym to śmiało zacznij pracę już dziś, szkoda mi tylko tych osób co zostały, ale cóż ja się nie dam tak traktować, zaczynając tu pracę przeczytane były te opinię ale pomyślałam/łem "eeee tam, gadanie" dziś wiem że wszystkie negatywne opinie tu to czysta prawda i przestroga, nie dajcie się zwieść że będzie lepiej, inaczej NIE, NIE BEDZIE. SERIO, szkoda czasu, życia, zdrowia i nerwów. Cieszę się że udało się udciąć od tego toksycznego środowiska, lepiej poszukać pracy dwa tygodnie dłużej niż dać się tu wykorzystywać... Zaufajcie. Pozdrawiam i mam nadzieje że czytając to ktoś będzie mądrzejszy niż ja i weźmie sobie to do serca a jeśli nie, to niech spróbuje, śmiało, ale serio szkoda czasu.
Praca, która doprowadziła mnie do próby samobójczej. Ciągła presja, pretensje, nieważne co zrobisz coś im nie będzie pasować, mocne obsesje na punkcie liczb, wyników, pieniędzy (wymagania takie, jakby płacili trzy razy więcej). Brak człowieczeństwa, promujesz bezmyślny i chory konsumpcjonizm. Nie czułam się jak człowiek, tylko jak ich własność, zasób. Jesteś częścią chorej maszyny kobiecej przede wszystkim próżności, klientela też niczym sobie- wielkie damy glonojady z silikonem na wierzchu, którym się wydaje, że wszystko im wolno i masz im usługiwać. Opieprz za pozostawiany przez nich (usunięte przez administratora) oczywiście dostawaliśmy my, bo "nie pilnowaliśmy" tego bydła; inaczej się tego ująć nie da. Chorujesz przewlekle? Dostajesz opieprz za to, że się raczysz napić na sklepie- lepiej zapieprzać na socjal po każdy łyk wody, a najlepiej żebyśmy potrzeb fizjologicznych nie mieli, bo trzeba robić wyniki :D Sama myśl o tej pracy powodowała u mnie załamania nerwowe, podczas pracy też dość często płakałam (nie tylko na przerwie) z frustracji i bezradności. Jeszcze bardziej znienawidziłam ludzi, a to nie była moja pierwsza praca w odzieżówce. Nigdy nie wiesz, o której wyjdziesz- masz w grafiku 22, równie dobrze możesz wyjść o północy, bo trzeba dział dziecięcy układać rozmiarówkami, a jest jeszcze zaległe roznoszenie. Dziękuję Bogu, że nie załapałam się na wyprzedaże, nie chcę wiedzieć o której teraz wychodzą. Na dodatek trzeba było wciskać kit, że te ubrania są cudowne- a takiego szajsu to ja dawno nie widziałam. Jest mi tylko przykro, że niektórych z moich współpracowników już nigdy chyba nie zobaczę- jeśli to czytacie, pozdrawiam was i trzymajcie się.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Zara Polska Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Zara Polska Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 64.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Zara Polska Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 50, z czego 6 to opinie pozytywne, 39 to opinie negatywne, a 5 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Zara Polska Sp. z o.o.?
Kandydaci do pracy w Zara Polska Sp. z o.o. napisali 8 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.