Firma wprowadziła bezprawnie segregację sanitarną i weryfikuje Paszporty. Od tego uzależnia premie.
Jak na informacje o tych wspomnianych przejęciach reagują sami pracownicy? Temat zaczyna być tez poruszany na bezpośrednim forum firmowym? Jak ona sama reaguje na te odejścia, są od razu powadzone nabory? Co z wymaganiami dla kandydatów wobec tych stawianych dla przykładu z rok temu, są większe czy mniejsze?
Dużo wpisów tutaj jeszcze z czasów pandemii, tak samo widzę, że ostatnie ogłoszenie na pracownika laboratorium wisi sprzed dwóch lat, jak tam obecnie wygląda sytuacja? Są jakieś podobnie oferty chociaż? Obowiązki się jakoś zmieniły, poza prowadzeniem dokumentacji, opieki nad wyposażeniem, przeglądem urządzeń doszło coś? Jak ta praca teraz wygląda, możliwa jest hybryda czy odpada? Szukam, ale tak to w internecie pustka, nic się nie mogę dowiedzieć.
Tak tu debatujecie nad tą firmą, jak nad zarządzaniem w instytucjach państwowych. A tymczasem to tylko jedno z wielu przedsiębiorstw. Takie malutkie:) na dodatek prywatne, więc wolność Tomku w swoim domku:) Niektórym to się tak bardzo pociaśniły horyzonty przez te wszystkie lata pracy. Tak się zintegrowali, że czują obowiązek uczestniczyć w zarządzaniu :) dajcie spokój, zaakceptujcie obecnego albo zmieńcie na innego pracodawcę.
Czy w firmie Gazex-Drzewicki Sp. j. można pracować na pół etatu?
Też aplikowaliście już na ten magazyn tak jak ktoś polecał pisząc, że warto? po jakim czasie zazwyczaj odpowiadają na nadesłane CV? sama rozmowa jest w siedzibie? Chyba, że przez telefon się większość załatwi?
A o magazynie ktoś by cos w ogóle napisał? nie widzę aktualnych opinii, że dwa lata temu do niego nawiązywali, a kiedyś widziałem ofertę do niego. Czy w tym przyszłym roku już będzie może ktoś potrzebny? jeśli tak to w jakim kwartale? Musze czekać na rotacje czy może działalność się rozwija?
Cześć, o który magazynie tu piszecie? Napisałeś jeszcze wczoraj, że nikogo nie potrzeba a jeszcze z piec dni temu było dodawane ogłoszenie właśnie dla pracownika magazynu na Baletową. To inny obszar? Warunki są mimo wszystko podobne? co się kryje pod stwierdzeniem „ok”?
Dużo wpisów tutaj jeszcze z czasów pandemii, tak samo widzę, że ostatnie ogłoszenie na pracownika laboratorium wisi sprzed dwóch lat, jak tam obecnie wygląda sytuacja? Są jakieś podobnie oferty chociaż? Obowiązki się jakoś zmieniły, poza prowadzeniem dokumentacji, opieki nad wyposażeniem, przeglądem urządzeń doszło coś? Jak ta praca teraz wygląda, możliwa jest hybryda czy odpada? Szukam, ale tak to w internecie pustka, nic się nie mogę dowiedzieć.
Te wiszące ogłoszenia są usprawiedliwieniem dla zatrudniania kolejnych swojaków, bo "przecież nie można znaleźć pracowników". Czy ktoś prowadzi naprawdę rekrutację? Kilka firm z tej branży ostatnio znalazły pracowników z Warszawy i okolic. Przypadek? Nie sądzę. Szefowi pod rozwagę.
Tak tu debatujecie nad tą firmą, jak nad zarządzaniem w instytucjach państwowych. A tymczasem to tylko jedno z wielu przedsiębiorstw. Takie malutkie:) na dodatek prywatne, więc wolność Tomku w swoim domku:) Niektórym to się tak bardzo pociaśniły horyzonty przez te wszystkie lata pracy. Tak się zintegrowali, że czują obowiązek uczestniczyć w zarządzaniu :) dajcie spokój, zaakceptujcie obecnego albo zmieńcie na innego pracodawcę.
Mam nadzieję że w końcu poszli po rozum do głowy i zamówili konkretny zbiornik z teflonem w środku. Za mna pracuje linia montażowa za jakiś 1Mzł a pracujemy na mikroskopach i wiem że gazex ma takie pieniadze ale żydzą na wszystkim....
Firma wprowadziła bezprawnie segregację sanitarną i weryfikuje Paszporty. Od tego uzależnia premie.
Jaka bezprawna, duzo przedsiebiorstw tak robi od jakiegos czasu. Nie moze pracodawca poprosic o paszport. Ale moze zachecic do okazania go wlasnie premia.
Zachęcić do okazania paszportu dodatkową premią, jednocześnie obcinając śmieszną premię świąteczną o połowę. Z tego co widzę na przełomie lat, to w ostatnim czasie więcej ludzi odchodzi z firmy, niż do niej przychodzi. I to bardzo wartościowych ludzi. Sporo też osób przejawia chęć odejścia z firmy.
Chyba pracujesz w innej firmie bo na przestrzeni 5 lat jak widze przyszło przynajmniej około 15 osob (tylko do nas do serwisu 6 osob, 3 w magazynie, w handlowym chyba 4 dziewczyny i dwie osoby w ofertach) Z tego na emeryture przeszly jak dobrze pamietam 5, od nas z serwisu jedna, jedna z labo i dwie z produkcji.
Z serwisu oprócz tej jednej odeszło kilku, co teraz w innym dziale pracują, a te osoby co przyszły, to w połowie nawet połowy w głowie nie mają w stosunku do tych co odeszli. Jeśli nie wiesz, to popytaj ile osób od rana na pracuj.pl siedzi.
A w tym roku co potrzeba okazać? Zaświadczenie z parafii, że jako katolikowi należy się premia na święto choinki?
Nie wiem co w tym roku trzeba było okazywać i czy w ogóle czegoś konkretnego wymagali ale ostatecznie ile kasy spłynęło z tych poruszanych tu w wątku premii? każdy miał po równo czy niekoniecznie?
Bieda. Pewne info od ludzi z księgowego: Firma nie ma pieniędzy. Szukajcie nowej roboty zanim będzie za późno.
w jakim kontekście może być tu według Ciebie za późno? czyli ile osób teraz się zatrudnia, odszedł ktoś niedawno? co z tą kasą, to tylko sugestie czy ludzie widzą różnicę na koncie?
Jak na informacje o tych wspomnianych przejęciach reagują sami pracownicy? Temat zaczyna być tez poruszany na bezpośrednim forum firmowym? Jak ona sama reaguje na te odejścia, są od razu powadzone nabory? Co z wymaganiami dla kandydatów wobec tych stawianych dla przykładu z rok temu, są większe czy mniejsze?
Tak, na wyjazdach można zarobić + niektórzy biorą płytki od urządzeń do lutowania do domu. Na produkcji to samo. Wiadomo że zależy ile masz podstawy, czy po studiach czy przyszedłeś z innej firmy z doświadczeniem. Niektórzy pracują w Gazexie a żony lutują w domu ;) Można na tym zarobić. Są tacy co wiecznie narzekają, jak jest źle, obrażeni na świat, na sytuację - ale to taka mentalność. Biadoli non stop i nic się w jego życiu nie zmienia. Pracy też nie zmieni, kwalifikacji itd...
Nie wierze w to. Chyba że jakieś charpagany. Nie śpią tylko trzaskją te płytki. może jak pisał wcześniej ktoś z rodziny na emeryturze siedzi i lutuje. W tedy jest kasa do podziału więc itak nie wyjdzie 6tys. Na jednego. Z resztą widziałem jak jednej osobie ktoś przywoził płytki.
Tak właśnie urabiają ludzi, żeby tanio półprodukty robić w domowym "zaciszu". Ze średnio płatnej roboty do roboty jeszcze mniej płatnej - okupionej utartą kawałka swojego prywatnego życia i nieopodatkowanej... Ekhhmm - inaczej opodatkowanej, bo zarabiają najbardziej Ci, co za nich faktury wystawiają dla firmy. Januszostwo na się dobrze - jedni za 10% zysku podkładają się przed US a drudzy za 10% mniej harują na drugi etat w domu i smrodzą lutowinami współdomownikom tłumacząc sobie, że zarabiają więcej.
A to lutowanie to jest coś do ogarnięcia nawet jak nie pracowałeś w takiej branży? Może nie ma sensu nosić płytek do domu, tylko rodzina może przyjść do pracy do firmy :)
Jeśli jesteś tym za kogo cię biorę, znasz też treść ostatnio ocenzurowanych wpisów. Pytanie jest więc nie na miejscu :>
Lutowanie niczym nie różni się od dziergania na drutach. To i to wymaga po prostu wyprawy, żadne dodatkowe zdolności albo wiedza nie jest potrzebna. Finalnie, ten kto te półprodukty oddaje musi poprawić ewentualne błędy, które wyjdą podczas weryfikacji. W praktyce osoby które nie znają się na elektronice dawały takie buble kolegom, którzy w trakcie pracy im to ogarniali. Odpowiedź na pytanie - czy rodzina, koledzy lub jacyś studenci czy np. imigranci nie mogą tego robić w firmie jest oczywista. Nie mogą, bo musieliby mieć jakąś formę rozliczenia. Praktyka jest taka, że pracownik bierze płytki, a kto tam je lutuje jest jego problemem. Pracownik nie zarabia na tym procederze w ramach umowy o pracę na bo firma ani pracownik tak nie chcą z uwagi na ZUS i podatki. Zgodnie z przepisami nie może też wystawiać faktur gdy ma umowę o pracę. Więc jest paru kolesi w pracy, którzy mają jakąś żonę lub innego znajomego z działalnością, którzy wystawiają za pewien procent faktury dla tych, co te płytki biorą do domu. Kilku pracowników mimo, że pięć dni w tygodniu po osiem godzin grzeje fotel jest zatrudnionych na mikrodziałalnościach, więc niektórzy z nich też za kaskę chętnie fakturę wystawia. Interesik kręci się tak już od lat i wszystkim jest dobrze :-)
Czy mógłbyś powiedzieć, do kogo trzeba się zgłosić w sprawie lutowania? Mam teraz trochę wolnego, więc mógłbym się tym zająć.
Prace dodatkowe rozdzielają bracia kierujący produkcją. One są dla pracowników, więc jeśli jesteś pracownikiem to wiesz o kogo chodzi.
Uważaj, bo za upublicznienie tych informacji grupa patriotów w niemieckich autach na rejestracjach WPI... powykręca Ci wentyle z roweru ;)
Czemu w tej firmie zamiast promować wydajność i jakość pracy, stawia się na miernotę i nieróbstwo?
Nie urabianie tylko jeszcze na Malinowskiego szefostwo spytalo sie czy pracownicy chca zarobic czy maja zewnetrznie zlecic lutowanie. Wiekszosc plytek jest robiona przez maszyny SMD ale niektore wymagaja dolutowania roznych rzeczy.
Półprawdy, panie @Artur. Jednak jest to urabianie. Otóż dlatego, że stawki za pracę na etacie w firmie do najwyższych w branży nie należą. To zimna kalkulacja panów z zarządu, że zarabiasz mniej, bo "przecież możesz dodatkowo zarobić". Nikt cię nie zmusza, ale... Zauważyłeś, że kilku pracowników o wysokich kwalifikacjach zmieniło ostatnio z własnego wyboru gazex na innego pracodawcę? Żaden nie zarabia mniej, a trudno uwierzyć, że nabył w gazexie extra kwalifikacje. Wątek o szkoleniach na tym forum opisuje dokładnie, czego nowego można się nauczyć. Kolejnym dowodem na to, że nie mówisz całej prawdy, było swego czasu sprawdzanie rejestru zleceń domowych podczas negocjacji podwyżki wynagrodzenia za pracę na etacie. Przecież to "dodatkowe, dobrowolne dorabianie do pensji" nie mające związku z wynagrodzeniem zasadniczym. A tymczasem można było nie dostać podwyżki, bo "za dużo roboty do domu bierzesz". Jeśli montaż zlecony zostałby firmie lub firmom, to nie kosztowałby tyle, ile gazex płaci za "dorabianie" z pominięciem obciążeń fiskalnych pracownikom. Mechanizm ten opisał @Myśliciel, nie będę się powtarzał. Uzupełnię tylko, że Stefan co jakiś czas bada rynek i jeszcze nie znalazł legalnie działającej firmy, która podejmie się wykonania tej pracy za pieniądze, które są oferowane przez gazex. System zleceń domowych zatem opłaca się zleceniodawcy. Twierdzenie: "niektóre płytki" , to albo bzdura, którą wypisuje człowiek nie znający faktycznej skali zjawiska, albo nieudolna próba manipulowania informacją, by ukryć skalę zjawiska na forum publicznym. W rzeczywistości większość płytek urządzeń wymaga wykonania całkiem poważnego montażu przewlekanego, klejenia naklejek lub nawet prostego montażu mechanicznego. Wspomnę też o programowaniu sensorów. To jest kilkadziesiąt (teraz to już nawet bliżej "-set") tysięcy: modułów sensorycznych, modułów alarmowych i detektorów rocznie, nie wspominając o innych półwyrobach. To, ile montażu zlecone jest na zewnątrz wskazuje, kto jest faktycznym największym beneficjentem tego systemu i kto uzyskuje wielotysięczne "oszczędności" na ZUS-ach i US-ach. Są jeszcze inni, którzy korzystają z "systemu", ale o nich w kolejnym odcinku.
Kto chciał lepszej pracy i płacy dawno już odszedł. Marudy, które siedzą tam po 20 lat i narzekają że im źle niech siedzą sobie tam do emerytury a nawet na emeryturze i niech dalej narzekają. Widać do niczego lepszego się nie nadają. Nie ma też co analizować co nie działa tak jak powinno bo od takich spraw są odpowiedni ludzie od analiz problemów występujących w przedsiębiorstwie. Oni wiedzą, co się dzieje. Nieprawidłowości nie są korygowane to znaczy, że im pasuje taka sytuacja i pogodzili się z wyprowadzaniem kasy. To bzdura, że nie ma firmy, która weźmie cały ten montaż za mniejsze pieniądze. Na odpowiednich warunkach oczywiście. Ale o czym tu mówić kiedy daje się po kilkadziesiąt sztuk zamiast całej partii. I dlatego nie mogą znaleźć firmy. A czym wtedy Gazex skusi pracownika, gdy zabiorą możliwości dorobienia? Na pewno nie podstawową pensją. Poza tym gdyby "elicie" zabrali możliwość rozprowadzenia kasy wśród swoich, to by się zaczęło. Zaraz szantaż by jeden z drugim, że odchodzą.
Najsmutniejsze jest to, jak przez te wszystkie lata ewoluowały poglądy naszego najważniejszego kierownika. Ów niegdysiejszy idealista, niczym lew walczył ramię w ramię z dyrektorem o usunięcie z firmy człowieka, który swoim postępowaniem niszczył morale załogi. Obecnie ten sam człowiek udaje, że problem nie istnieje, gdy w tym samym dziale pracuje ktoś, kto już dawno przekroczył wszelkie normy bumelanctwa tylko dlatego, że jest z nim rodzinnie powiązany. Dla mnie jest to papierek lakmusowy tego, czym staje się powoli firma Gazex. Upadek etosu, którym przez wiele lat charakteryzowała się ta firma. Razi to poczucie przyzwoitości niektórych pracowników, a tak się składa, że na ogół są to ci, którzy nie szczędzą wysiłków, by pracę wykonywać należycie. Są filarami wieku działów. Niewiele brakuje, aby przepełnić tę czarę goryczy. Wtedy po prostu zaczną jeden po drugim odchodzić. W tym miejscu apel do Zarządu: Panowie, nie zamykajcie oczu na ten problem. Ignorowanie go nie sprawi, że zniknie. Szkoda zaprzepaścić dorobek firmy i w tak nieprzemyślany sposób tracić tych, którzy go współtworzą.
Firma nie jest zła jeśli ktoś zaczyna swoją przygodę w tej branży. Niestety nigdy nie zarobicie tutaj pieniędzy aby coś odłożyć. Kierownicy to fajni ludzie ale muszą wypełniać wolę naczelnego a ten nie będzie wam przychylny bo jest typowym kapitalistą. To jest jedno ze słów przedsiębiorcy którego cenię; " pracujcie dla siebie a nie dla innych ". Za 5 czy 10 lat obudzicie się z tego letargu być może....
No ale skoro piszesz że dobra na początki to powiedz mi dbają tam jakoś o rozwijanie umiejętności takiego świeżaka? Są szkolenia czy coś takiego czy bardziej ci chodziło o nabywanie umiejętności poprzez praktykę?
Szkoleń nie ma żadnych. Moje szkolenia miedzynarodowe sa zrobione w innych firmach. Tam jest duzo zdolnych ludzi ale nie rozwiną skrzydeł. t-brown - do it my way posłuchaj na jotubcu i pomysl....
Rrwa sorry, ale to się już robi nudne. Zmieńcie płytę... Temat szkoleń w tym przedsiębiorstwie został już wyczerpany. Na ki xoj to mielicie od nowa? AD zapłacił?
Mamy świetny zarząd sytuacja się poprawia sprzedaż idzie w dobrą stronę pensję rosną wszyscy są "lub" będą zadowoleni. A komu się nie mimo to nie podoba, to niech se (usunięte przez administratora)zapali za garażem, ewentualnie 3x dziennie oddaje (usunięte przez administratora). Kiedyś w wakacje to nawet lody były. Patrzcie pozytywnie, to Życie nabierze dla was w tedy kolorytu.
To do jakiej kwoty pensja zwykłego pracownika wzrosła, że życie nabrało kolorytu? i o co chodzi z tymi zwolnieniami bo jakoś to nie pasuje do reszty wpisu?
same negocjacje są tylko potrzebne czy coś jeszcze w zapasie by się przydało? O wyższe stawki między pracownikami jest tu jakaś konkurencja może czy jak to w praktyce wygląda? Na co jeszcze w razie czego patrzą?
W razie czego patrzą prosto w oczy ale tylko jednym okiem, a na drugim katarakta. W praktyce jest jakaś konkurencja ale nie o wyższe stawki zwłaszcza między pracownikami. W zapasie przydałoby się mieć paczkę czipsów, bo zapowiada się kolejny serial dziwnych pytań xd. Witamy czatbota. Proszę doprecyzować pytania.
Ja zadałem dość precyzyjne lecz zamiast podania kwoty, padł jedynie ciąg słów, których nie sposób zweryfikować. Zapytam więc ponownie - ile płacą na produkcji?
Oprócz pytania o pensję zadałeś też pytanie o zwolnienia. Nikt wcześniej o tym nie wspominał, więc trafiłeś "do wora" z opłaconymi dyskutantami. Otóż widełki są dość szerokie. Z moich informacji jest to od około 3500 do około 5000 na rękę. Zależy to od stażu, umiejętności i potencjału rozwojowego, na pewno liczy się opinia, jaką cieszy się dany pracownik.
Jesteś jakiś spięty. Twoje życie nie jest kolorowe to znaczy że czas zmienić zioła od ojca klinuszko na do żylną witaminę c lewoskrętną. Chcesz się zwolnić a co Tobie nie pasuje? Pensja za mała a jak się zwolnisz to wcale nie zarobisz. Gdzie zatrudnia takiego smutnego człowieka?
Ktoś z was określił prace jako tyrania :P To jak to jest? Wynagrodzenie chociaż adekwatne do obowiązków i włożonej pracy?
Tak. Wynagrodzenie adekwatne do średniej wydajności pracownika. Serwis dudni basem i udaje, że pracuje. "Zdolny serwisant" ratuje się "delegacjami", pracownik działu ofertowego "zdalnie" rypie zlecenia domowe, produkcja tańczy i śpiewa, a podwykonawcy zapewniają niektórym beztroskie życie. Laboratorium czuje się pewne swych stanowisk, więc marnotrawią czas, a potem nie nadążają z bieżącymi zadaniami. Raczej nie przejmują się wydajnością. Dział Sprzedaży "wspiera" niewydolny serwis pracując w nadgodzinach. Średnia wydajność pracownika jest ogólnie niska, co bije po kieszeni (i psychice) tych, którzy przychodzą pracować, a nie tylko istnieć na liście zleceń domowych czy zeszyciku nadgodzin. Średni szczebel zarządzania gra w tę samą grę, co pracownicy. Zresztą trudno się dziwić: występują tu powiązania rodzinno - towarzyskie między kierownictwem a podległymi pracownikami. To one w znacznej mierze determinują jakość i wydajność pracy. Pracodawca zdaje się nie dostrzegać powyższego, albo "ma wywalone", dopóki kryzys nie zajrzy w oko nie zakryte bielmem. Zresztą być może dlatego, że wszyscy trzej wspólnicy są ustawieni finansowo na co najmniej jedno pokolenie do przodu.
Powiesz poza szyfrem, bo trudno zrozumieć te 'ratowanie się delegacjami'? Zdolny serwisant to konkretna osoba czy opis pracownika, powiesz otwarcie?
Dam ci wskazówkę, a resztę musisz rozkminić samodzielnie. Jeśli serwisant(ka) jest bardziej kompetentny, niż znajoma rodziny z Koluszek albo córka jednego z magnatów od zleceń, to ma szansę zostać "zdolnym serwisantem". Dowiedz się, jak rozlicza się wyjazdy, a wtedy szyfr zostanie złamany. Mam nadzieję, że nie przeceniłem twojego intelektu.
Zastanawia mnie czemu nie odpisała, możliwe, że dalej nie załapała? Bo może do niektórych jednak trzeba wprost?
haha, na które "tak" odpowiadasz? ;p Chyba, że to i to. Bo jeśli tak to wymienisz te szkolenia skoro ich tak dużo?
Przepraszam, że wtrącę się w tę intrygującą wymianę pytań i odpowiedzi ;-) Odnosząc się do serwisu, to pracownik ma te szkolenia, które są mu przydatne - na początek nauczysz się co jest produkowane i do czego służy klientom. Dalej pracownik z większym doświadczeniem szkoli jak naprawiać i co ważne jak rozmawiać z klientami, żeby nie było afery ;-) Oczywiście, w serwisie niezbędna jest ogólna wiedza techniczna, którą zdobywa się w szkole (technikum lub jakieś wyższe techniczne) najlepiej z zakresu elektryki i elektroniki. Jeśli tej bazy nie masz, to masz ograniczenie, żeby zostać wspomnianym "rokującym" serwisantem :-D ...choć to też nie jest regułą w przypadku wejścia do firmy na zasadzie znajomości lub promocji innego "zaawansowanego stażem lub osiągnięciami" pracownika. Życie. Potem kiero serwisu kieruje Cię na obowiązkowe szkolenia i egzaminy wymagane przez przepisy BHP - uprawnienia elektryczne, gazowe, wysokościowe. Generalnie więc pod tym względem jest ok i jeśli masz wspomnianą "bazę wiedzy" i ogarniasz temat oraz - co ważniejsze nie jesteś leniwy to w serwisie da się spokojnie przeżyć od "1 do 1". Jeśli chodzi o inne działy, z tego co mi wiadomo (a wiedza jest historyczna - ponad rok temu) o porządnych szkoleniach, poza tymi wewnętrznymi nie słyszałem. Odnosząc się do zależności interpersonalnych, układów rodzinno-kolesiowskich itepe, to Gazex nie jest wyjątkiem. Są, tak jak są, były i będą w każdej firmie zatrudniającej taką liczbę pracowników. Pozdrawiam załogę :-)
Przecież wiadomo, że bez uprawnień gazowych czy wysokościowych, o których tu wspomniałeś, to BHPowiec w pierwszym lepszym zakładzie zasadziłby serwisantowi gazexu kopa w rzyć i wyrzucił za bramę. Tak naprawdę są to niezbędne szkolenia w dziale, którego pracownicy wykonują obowiązki "na zewnątrz". W innych działach analogicznie: BHP, ppoż., 1-sza pomoc - i wystarczy. Tylko naiwniak sądzi, że firma będzie go szkolić w dziedzinach, które nie są niezbędne do wykonywania obowiązków.
Fajnie, że wspólnie temat przybliżyliście szerzej. I no niby racja z tego co piszesz raczej trzeźwo trzeba patrzeć na sprawę, raczej w coś niepotrzebnego firmy się nie angażują, ale mimo wszystko pozostaje zawsze nadzieja? ;) Mogą zdarzyć się wyjątki, które inaczej kalkulują
Fajnie się tu tyra. Czuje się bezpiecznie, dzięki monitoringowi wizyjnemu w ilości urządzeń rejestrujących większej od liczby pracowników. Ktoś wspominał o podwyżkach, a ja nie wiem nawet co to oznacza. Może to jakieś słowo w języku suahili, nie wiem, nie mam pojęcia. Polecam tego pracodawcę masochistom. Czuwaj!
Lubisz SM (a właściwie samo Maso)? Chyba tak, jeśli ciągle pracujesz u nich. A tymczasem... Pomyśl o pracy, którą możesz wziąć do domu. Tam nie będą patrzeć ma ręce, SS ustali dobrą stawkę i będziesz zadowolony. A tymczasem przetrwaj 8h. robiąc minimum. Dalsze instrukcje w miarę zainteresowania tematem. Czuwaj!
Jak ktoś poważnie myśli o tej firmie, to polecam nastawić się że będzie jak w reality show. Kamer tyle nawieszali, że jeszcze tylko w kiblach brakuje.
Nie trzeba się spinać bo to niektóre tylko działają a reszta pewnie są atrapy. Kto jest w stanie oglądać tyle kamer jednocześnie? Bo jeśli tak to jak jest że w schowku za wiertarką siedzi taki jeden. Ile razy tam nie zajrzeć to Jeśli w ogóle tam jest, to non stop na telefonie ogląda i przez tyle czasu nie było słychać żeby mu ktoś zwrócił uwagę. Może on te kamery ogląda he he to uważaj gościu.
Pytalem sie szefa rok temu dlaczego tyle jest. Tak samo ze wchodzi sie do firmy na karte a pozniej na kod. W bylej siedzibie ktos sie wlamal i chodzil po firmie. Bylo tylko kilka kamer ale kiepskiej jakosci. Pracuje w tej firmie troche lat i widze ze wiele osob snuje teorie spiskowe zamiast sie spytac wprost co mial autor na mysli :P Nie maja co szefowie robic tylko na was patrzec 8h dziennie :D Jedynie kierownik produkcji ma osobne monitory i podglad na zywo
No i co odpowiedział? Chętnie się dowiemy, po cóż tyle kamer. Może rzeczywiście jesteśmy tacy zajmujący, że tylko na nas patrzą, zamiast skupić się na rozwiązaniu problemu, który paraliżuje wydajność pracy jednego z działów.
Kamery sa na wszelki wypadek, tak mi szef powiedzial, tylko kierownik produkcji z nich korzysta na biezaco bo pewnie niektorzy sie obijaja, gadaja czy siedza na tel. Pewnie ten co normalnie pracuje moze miec te kamery w powazaniu. Jezdzisz przepisowo samochodem to nie jeczysz ze sa fotoradary. Moze sie opierdzielasz dlatego Ci te kamery nie pasuja? W serwisie nie przejmujemy sie nimi. Slawek np sciagnal jednego z magazynu na produkcje po ciagle siedzial na telefonie.
Mnie? Nie pasują tylko PR-owe opowiastki o włamywaczach, które tu ktoś snuje. Sam zresztą teraz piszesz o właściwej funkcji monitoringu, czyli nadzorze nad pracownikami i tak należało pisać od początku. Ty z serwisu? Oj bo uwierzę:) Naprawdę uważasz, że ściągnęli tego człowieka za karę? To dopiero teoria spiskowa! Daj spokój, nic nie wiesz o tej sprawie albo celowo kłamiesz.
Nie wiem... ja tam mam w (usunięte przez administratora) te kamery. Czym tu sie przejmowac. Zwrocil Ci ktos uwage ze cos robiles i widac to na kamerze? Wiem ze tak bylo w stosunku do artura z magazynu bo siedzial ciagle na telefonie, zreszta jak sie wchodzilo do magazynu to bylo widac co robi... W czym Ci te kamery tak przeszkadzaja? :D Fotoradary jak pisalem tez Cie tak frustruja? :D :D Napisz do Trzaskowskiego ze masz dyskomfort jezdzenia po Warszawie bo Cie obserwuja xD Wylacz GPS tez w telefonie i zaklej kamere xD
Weź no się skup. Już? A teraz skoncentruj się mocniej i znajdź słowa, którymi wyraziłem dezaprobatę dla monitoringu. Nie ma? To chyba mnie z kimś mylisz.
Witam byłych i obecnych pracowników "Gazex". Czy w dalszym ciągu to "jak się postarasz to wyciągniesz i z 6" jest aktualne? Rozumiem, że kwota uległa waloryzacji. Jestem zainteresowany pracą w tej firmie na stanowisku serwisanta. Znajomy twierdzi, że muszę zakładać działalność aby wyciągnąć większe zarobki. Ktoś potwierdzi?
Czy w GAZEX jest skuteczna reakcja na zgłaszane przez pracowników problemy?
Mam przez to rozumieć, że lepiej jest nie dawać pracodawcy swoich uwag, bo można zostać zwolnionym? Brzmi to trochę niepokojąco, dlatego też chciałem to sprecyzować.
A na produkcji pracują kobiety ?
A często macie takie wyjazdy integracyjne?
Jeśli umiesz dobrze pić wódę na wyjazdach, głośno wykrzykujesz swoje płaskoziemskie i covidiotowe niedorzeczności, umiesz oszukać GPS i właściwie napisać wniosek o premię, jak to ponoć u klienta było źle, powtarzasz na każdym kroku że PiS to zło, lubisz słuchać braci Figo-fagot lub Popka i lubisz kebsy, serwis jest idealnym miejscem dla Ciebie.
Czyli to tylko plotki ze zwalniają pracownikow
Nie zwalniają. Ale ostatnio mają świetny pretekst do zamrożenia podwyżek i premii - kryzys. Tylko dziwnym trafem, mimo covidu, towar sprzedaje się jak świeże bułeczki. Bieda Panie, bieda.
@Artur a to możliwa jest zdalna praca z domu, żeby stamtąd lutować?
Generalnie dobrze mi się tu pracuje. Firma spoko, praca bez nerwów, polecam.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Gazex-Drzewicki Sp. j.?
Zobacz opinie na temat firmy Gazex-Drzewicki Sp. j. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 7.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Gazex-Drzewicki Sp. j.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 7, z czego 1 to opinie pozytywne, 4 to opinie negatywne, a 2 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!