Opinie o Impel Security w Lublin

A za plik dotyczący imprez masowych, którymi kazali przekształcać do worda i który mam na wypadek sprawy w sadzie to mi w razie w zapłacicie duża kasę. tak cala firma jest winna naszym nieporozumieniom. A dopisuję jak kazał mojemu tacie pisać oświadczenie, że nie będzie rościł praw do tego komputera co oddał bo on pracuje w ochronie. Ta firma za ten post ciągle wydzwania nie do mnie tylko do ojca z groźbami. Twierdza, że to prywatna sprawa, i, że u nich pracują różni ludzie, ale o zwolnieniu ich ani słowa nie. Kryminaliści i złodzieje. Chłopaki Impelaki co nadają się tylko do paki. A ja im powiedziałam Łukasz Wojtysiak i Bartosz Jarosz do zwolnienia. Łukasz Wojtysiak przejął biuro w Jeleniej Górze. Tak uważam.Boli mnie dzisiaj strasznie serce i nie wiem czy nie wyląduję w szpitalu. Wiem natomiast ze ochroniarze z Impel-a to totalne świnie, które zniszczyły mi życie. Mój tato jest już przez to bardzo chory. A na tych imprezach bywał, meach, siatkówkach itd, wiec mi nie mówcie do jakich sekcji mam pisac , bo pisze do wszystkich. Została mi kartka ze spisem. Zwykłe łajzy, które nigdy w życiu cię nie ochronią tylko doszczętnie wykorzystają i zniszczą. Udają prawych a są skurwysynami. I tego nauczyło mnie życie, Oto powód zostania samej. Niestety wpuściłam ich do swojego życia. I nie chcę aby tu chronili cokolwiek bo w dupie mam takie coś. I nie zdziwię się jak mnie za to oskarżą co. Ale w sumie tak właśnie teraz myślę, nawet że to są złodzieje, oszusty i pojeby, a także tchórze. Dam im nawet reklamę. Chcesz być ścierwem zgłoś się do reaktywowanej jednostki firmy Impel Jelenia. Rządzą Łukasz Wojtysiak i mój były Bartosz Jarosz. No jak nie chcecie zostać same z dziećmi albo psem to pilnujcie mężów przed taką pracą bo tylko.tyle Was w życiu wtedy czeka. Tyle doczekałam się ja wiele lat poświęcając. A teraz odpoczywam. Mili będą chwilowo dla puszczalskich kurew, wszystko o Was będą wiedzieć. Z resztą zapłaciłam za to wysoką cenę za Was misie. Ja jestem tak naiwna dziewczyną, że uwierzyłam w bajkę, jak to dostał pracę w ochronie jednostki wojskowej w Świętoszowie, weźmie parę rzeczy, nie będę mogła go odwiedzać, on będzie dzwonił. Wyprałam mu rzeczy, pogłaskałam, życzyłam powiedzenia w pracy i poszłam do pracy. Dumna ze swojego faceta i blada. Przyszłam do domu zobaczyłam zjedzone kotlety i zjedzone pół sera oraz zabrany słodzik pomyślałam, ze chyba mu wojskowa kuchnia nie smakuje. Ale w końcu zrypana po pracy poszłam spać. tyle, że na drugi dzień zaczęło mi brakować za dużo rzeczy. Otworzyłam szafkę z dokumentami, a tam ich brak, rzeczy jednak zabrał wszystkie, więc śmiertelnie się przestraszyłam Wziął też kompa, którego kupił mój tata za 4500, więc zadzwoniłam na tą jednostkę a tam normalna ochrona, powiedzieli mi, że takiego nie ma. Zadzwoniłam do kolesia jego, że go szukam ale ten ode mnie telefonów nie odbiera, więc zagroziłam Policją, tatę poprosiłam aby się skontaktował i odebrał ten komputer. W końcu się udało. Miał zabrać tylko tablet, bo go ładował ale zostawił. Zrozumiałam, ze te kotlety to przez to, ze był głodny. Komputer wczoraj wrócił do rodziców. ale nic okazało się, że rąbnął moim rodzicom kluczami a ci nie chcieli mi powiedzieć co się stało, tym bardziej, że ojciec był tak zdenerwowany, ze mało nie dostał zawału, a matka z nerwów mu ponoć nagadała sama nie wie czego, tak była zdenerwowana. Na prośbę moich rodziców do mnie zadzwonił z przeprosinami. Nawet nie miał odwagi powiedzieć mi wprost, ze zostawia mnie i Gaję. Powiedział mi, że strasznie płakał nad Gają, całe dwie godziny. A od znajomego się dowiedziałam, że wynajął kawalerkę korzystając z Internetu w tym domu. Jeszce żelazko chciałam mu dać do pracy. Miał się dołożyć do rachunków ale mi powiedział, że tam nie wiadomo gdzie tez płaci i nie jest dobrym człowiekiem, może mi coś przyśle ale nie obiecuje, a znajomemu, ze nie będzie się kontaktował. Powiedział, że powinnam dziękować rodzicom za to, ze nie powiedzieli mi, że oddał klucze i mnie zostawił. Pomagaliśmy mu latami. Wiele razy nie pracował, chorował, nawet kasę mu dałam na męską imprezę w tym Impelu, 40 zł. Opowiadał mi bajkę jak ratował tam jakąś laskę, narkomankę, przed całym złem tego Świata. Teraz się dowiedziałam, że jak chodziłam do pracy i poszedł do mamy po Gaję to wspomniał, żeby się nie zdziwiła jak się wyprowadzi a było to kilka miesięcy temu, a mama dopiero skojarzyła fakty, a mi tak powiedział, ze po Gaję pójdzie chętnie. Zostały mi jeszcze trochę dokumentów, pety na burku co posprzątam za tydzień jak będę miała już wolne. Chałupa do posprzątania, i do pozbycia się te rzeczy. Tak moi drodzy, tak się można sfrajerować Ojciec mu jeszcze dał myszkę i klawiaturę swoją na znak zgody. Kolega ten Łukaszek jeszcze mu pomógł w tej umowie z Impelem, w tym wszystkim. Więc wyobraźcie sobie jak się muszę czuć. Zostawił nas nie patrząc czy będziemy głodne czy nie. Czy pies będzie zdrowy, jest po operacji ropomacicza kilka miesięcy temu jak wróciłam z Niemiec i był taki za operacją. Zreszt