Chcecie wiedzieć co się ostatnio dzieje w ING Hubs Poland? Proszę bardzo. Firma w ciągu ostatnich kilku lat zatrudniła ponad 2 tys. pracowników. Myślicie, że super bo firma się rozwija? Nic z tych rzeczy. Dzieje się tak dlatego, że management jest kompletnie niekompetentny i zatrudnia za dużą liczbę pracowników a później dziwią się, że nie ma pracy dla nich. To powoduje szereg problemów i (usunięte przez administratora) jak np.: 1. Na siłę próbuje się przekwalifikowywać inżynierów na inne specjalizacje mimo, że im to nie odpowiada. Przykładowo z osób typowo operacyjnych próbuje się zrobić developerów. Przeciętnie ogarnięty lider powinien rozumieć, że satysfakcja z pracy a tym samym motywacja i jakość pracy takiej osoby będzie na poziomie niemalże zerowym. Mimo to próbuje się załatać to typowo korpo gadką typu "to nowe wyzwanie", "dasz radę" itp... 2. Próbuje się szukać oszczędności tam gdzie nie ma na nie miejsca. Na przykład obcina się dyżury i próbuje się wmówić że "odebranie telefonu o 2 w nocy to nie dyżur". No inaczej jak "xD" tego nie mogę opisać. Co bardziej ogarnięci oczywiście się na to nie zgadzają to już się próbuje szukać na nich haków żeby nie wypłacić premii i innych bonusów. Oczywiście szukanie oszczędności w tych obszarach nie przeszkadza managementowi aby wydawać pieniądze na jakieś absurdalne programy HRowe które nie przynoszą żadnych zysków ale ładnie wyglądają na slajdach w PowerPoincie. 3. Awansuje się osoby, które nie mają pojęcia o zarządzaniu na stanowiska managerskie. Taka niestety prawda. Z przeciętnego inżyniera robią chapter leada "bo ogarnął jakiś jeden czy dwa projekty" a potem zdziwko że taka osoba nie ma pojęcia o przewodzeniu ludźmi, traktuje ich jak narzędzia pracy. Co drugi manager ma jakiś śmieszny certyfikat typu "ER EM PE PRO MASTER DIZASTER" którym szczycą się na linkedinach i piszą śmieszne wpisy a nie potrafią zrozumieć podstawowych konceptów osobowości czy motywacji pracownika. Przykład? Staramy się być wielce inkluzywni i zapewniać równe środowisko pracy dla każdego tak żeby niby każdy czuł się swobodnie w miejcu pracy, tak? No to szkoda że zapominamy np. o osobach introwertycznych i aneurotypowych których próbuje się wciskać w jakieś wydarzenia, prezentacje i inne niekomfortowe dla nich sytuacje. Nie drogi managemencie to nie jest tak że taka osoba nagle po cudownym szkoleniu nagle magicznie zacznie lubieć kontakt z grupą ludzi. To jest temperament tego się nie da zmienić. Co nie znaczy że takie osoby nie są świetnymi specjalistami i robią 3x więcej roboty od tych "których widać". No ale coż, chcesz awans? No to "musisz być widoczny". Absurd i zwykła dyskryminacja. 4. Te śmieszne nagrody, które firma dostaje to zakrawa o cyrk. Każdy wie i widzi jak wygląda sytuacja w firmie. "Pod windami" mówi się coraz gorzej o decyzjach managementu. Aż tu nagle pyk! Kolejna nagroda "NAJLEPSZE MIEJSCE PRACY", "NAJLEPSZY PRACODAWCA". Wystarczy zadzwonić do firm które te nagrody przyznają i nagle okazuje się, że wystarczy sypnąć groszem i "proszę bardzo oto nagroda dla Waszej firmy, jesteście super!". 5. Firma jeździ po całej Polsce po różnych eventach zatrudniając ludzi z całego kraju, zarzekając się przy tym że praca 100% zdalnie. Aż tu nagle przychodzi lipiec 2023 i okazuje się że wracamy do biura! xD Nawet nie będę tego komentować. Jeszcze się obudzą z palcem w ... 6. Pracujesz w firmie 7 lat, wypruwasz sobie żyły, jesteś świetnym specjalistą? Awans? Ha! Jaki awans? xD Wróć do punktu 3. wyżej. "MUSISZ BYĆ WIDOCZNY". xDDDD I takim sposobem typ, który nic nie potrafi, nie ma zielonego pojęcia o technologii w której pracuje, dostaje po niecałych 4 latach experta albo zostaje managerem bo robi wokół siebie kupe szumu jaki to on/ona nie jest. 7. Podwyżka inflacyjna? Nope. Tutaj "musisz się wykazać". Aha. Szkoda tylko, że przez ostatni rok twoja praca realnie straciła na wartości o około 20% przez inflację. Mimo, że wykonujesz coraz więcej pracy o coraz lepszej jakości, to realnie dostajesz za nią mniej wynagrodzenia z roku na rok. Ale management tego nie ogarnia bo wolą zwalić na pracowników odpowiedzialność zamiast zauważyć problem i poszukać rozwiązania i funduszy na podwyżki. Chcesz być specjalistą / ekspertem w swoim fachu? Chcesz robić dobrą robotę i otrzymywać za to godne wynagrodzenie? Zatem ING Hubs Poland to NIE jest miejsce dla Ciebie. Tutaj musisz robić wokół siebie dużo szumu, jeździć po śmiesznych konferencjach gdzie ludzie którzy nie wiedzą o czym mówią chwalą się o tym innym ludziom którzy nie wiedzą co robią a potem wracają do firmy i próbują to coś wdrażać za wszelką cenę. Ja na szczęście już tutaj nie pracuję i koledzy odchodzą za mną jak mówię im jak to wygląda w innych firmach ale chyba musi tutaj w końcu coś porządnie się odwalić żeby management się w końcu obudził.
Ludzie, bez przesady. Dobrze wszyscy wiedzą, że po pandemii większość firm wróciła do biur, cieszcie się że macie tylko 25% i możecie sami to rozdysponować. W większości firm nie ma takiej dowolności. Jakbyście poszli gdziekolwiek indziej, to byście może w końcu docenili co macie
Sytuacja w ING hubs pl zmienia się tylko na gorsze przez ostatnie kilkanaście miesięcy, 2 dni z biura przekształciły się w 4,a za tydzień ma przyjść kolejna "podwyżka" na 5-6 dni (oczywiście informacja ta jest tajna, pracownicy mieli być trzymani w niewiedz)y. Dzieje się to równocześnie z faktem, iż ING przeprowadziło ankietę w TM, w którym zakładam, że blisko 90% osób wypowiedziało się krytycznie nt podwyższania ilości dni pracy z biura, jednakże wyników ankiety próżno szukać na wewnętrznych portalach firmy,ciekawe dlaczego. Zwiększenie liczby dni z biura nie idzie w parze ze zwiększeniem dodatków na transport i jedzenie. Z każdym dniem boję się czy szefostwo nie wpadnie na kolejny świetny pomysł...
No tu już srogo odpłynąłeś/odpłynęłaś - firma ma zwracać 100% kosztów dojazdu pracownika do pracy? To już podchodzi pod wcześniej wspomniany absurd co do zwrotu kosztów za kawę/herbatę/papier toaletowy bo w biurze jest za darmo, a w domu trzeba sobie samemu kupić... W żadnym wypadku nie bronię korporacji, raczej staram się zachować zdrowy rozsądek. Po raz kolejny podkreślam, że to jak firma rozwiązuje zwiększanie ilości dni w stosunku do ludzi którzy podczas rekrutacji byli zapewniani od czymś innym jest bardzo nie w porządku.
No i wracamy do biur od lipca.. gratuluję pomysłów "managmentowi". Chcieliście sie ludzi pozbyc to było dać wypowiedzenia a nie kombinować co tu zrobić żeby ludzie sami zaczęli rzucać papierami. Tak to wszyscy będziemy cierpieć. Brawo wy! Dobrze ze są jeszcze inne firmy ze zdalną to będzie gdzie rzucić nowe papiery :)
Od lutego 2024 mamy przykaz żeby być w biurze minimum 25% czasu w miesiącu co daje w praktyce 6 dni w biurze.
Niedawno dołączyłam do firmy i póki co chodzę ze szczęką na podłodze. Jestem w szoku, jak bardzo pracownicy tej firmy nie doceniają co mają. Ilość benefitów mnie totalnie rozwala - w poprzedniej firmie nie miałam nawet 1% z tego, a tutaj wszystko się należy. Dwie premie w ciągu roku bardzo atrakcyjne. Budzet dla pracownika dla niego na rozwój to jest coś absolutnie pięknego, nigdzie czegoś takiego nie widziałam. Cele dla pracownika totalnie zrozumiałe i zawierają w sobie też np. inicjatywy dla środowiska. Ludzie póki co wszyscy bardzo sympatyczni, widać, że jest mało stresu. Co do wspomnianego wcześniej chodzenia do biura - wielka tragedia się widzę pracownikom dzieje. W mojej poprzedniej firmie musiałam być w biurze w konkretne dni 3 razy w tygodniu, a nie 6 w miesiącu kiedy mi pasuje. Ba, jakbym chciała to zmienić na inny dzień, to przełożony mógł robić problem. Tak samo problem z parkingiem w Kato. Nosz kurde XD macie totalnie możliwość parkowania pod Punktem44, tylko trzeba przejść kawałek - to naprawdę aż taki problem? Cieszcie się, że firma w ogóle wam daje taką możliwość, bo nie wszędzie były budowane jakiekolwiek parkingi podziemne! Jak wam się dzieje taka tragedia - zwolnijcie się i szukajcie lepszego. Naprawdę, to jedyne co możecie zrobić. tylko nie płaczcie potem, gdy nie znajdziecie.
Jak narazie to ty się spłakałeś. Jesteś new joinerem więc jeszcze nic cię nie zaskoczyło w tej firmie. Zobaczymy Twój komentarz kiedy pojawi się pierwsze rozczarowanie
Niedawno dołączyłam do firmy i póki co chodzę ze szczęką na podłodze. Jestem w szoku, jak bardzo pracownicy tej firmy nie doceniają co mają. Ilość benefitów mnie totalnie rozwala - w poprzedniej firmie nie miałam nawet 1% z tego, a tutaj wszystko się należy. Dwie premie w ciągu roku bardzo atrakcyjne. Budzet dla pracownika dla niego na rozwój to jest coś absolutnie pięknego, nigdzie czegoś takiego nie widziałam. Cele dla pracownika totalnie zrozumiałe i zawierają w sobie też np. inicjatywy dla środowiska. Ludzie póki co wszyscy bardzo sympatyczni, widać, że jest mało stresu. Co do wspomnianego wcześniej chodzenia do biura - wielka tragedia się widzę pracownikom dzieje. W mojej poprzedniej firmie musiałam być w biurze w konkretne dni 3 razy w tygodniu, a nie 6 w miesiącu kiedy mi pasuje. Ba, jakbym chciała to zmienić na inny dzień, to przełożony mógł robić problem. Tak samo problem z parkingiem w Kato. Nosz kurde XD macie totalnie możliwość parkowania pod Punktem44, tylko trzeba przejść kawałek - to naprawdę aż taki problem? Cieszcie się, że firma w ogóle wam daje taką możliwość, bo nie wszędzie były budowane jakiekolwiek parkingi podziemne! Jak wam się dzieje taka tragedia - zwolnijcie się i szukajcie lepszego. Naprawdę, to jedyne co możecie zrobić. tylko nie płaczcie potem, gdy nie znajdziecie.
Hehe jak się nie podoba to wypad, widzę że padło na żyzna glebę i uczysz się od najlepszych, czyli liderów którzy takie komunikaty przekazują :)
Hmmm ale, że co, to jakiś fake?? Bo mnie np. te premie dwa razy w roku zainteresowały. Nie ma czegoś takiego, czy sa, ale mało atrakcyjne lub tylko raz w roku? Mnie interesuje konkretnie praca jako people sevices lead.
Jak narazie to ty się spłakałeś. Jesteś new joinerem więc jeszcze nic cię nie zaskoczyło w tej firmie. Zobaczymy Twój komentarz kiedy pojawi się pierwsze rozczarowanie
Najpierw krótko: Zalety: - Lokalizacja biur w Warszawie, - Możliwości rozwoju, - Stawki dla ludzi przychodzących z zewnątrz Wady: - Brak komunikacji i dobrego przykładu idącego z “góry”, - Wszechobecny bałagan organizacyjny, - Słabe benefity w odniesieniu do standardów warszawskich. To jest spora organizacja, więc domyślam się, że istnieją zespoły/obszary gdzie jest lepiej. Ja trafiłem do obszaru, gdzie: - Jest za mało ludzi, więc stresu i frustracji jest sporo, - Program wdrożeniowy dla obszaru/procesu nie istnieje, - Ludzie się nie znają ani nie integrują, a to z kolei powoduje problemy komunikacyjne, Przez kilkanaście lat, w żadnej firmie nie doświadczałem takiego stresu, zatem czas na zmiany …
Opinia będzie o ING hubs pl w departamencie AML KYC. Firma ewidentnie robi najgorszą możliwą rzecz, czyli chce zrobić redukcję zatrudnienia poprzez pogarszanie warunków pracy. Wiele osób, w tym doświadczonych zaczęło tu pracę ze względu na to, że nie trzeba było w ogóle pracować z biura (nie mam tego problemu, ale to bardzo widać po moich kolegach i koleżankach), ale rozumiemy, że trochę się zmieniło, więc 2 dni z biura są w porządku, ale nagle teraz zmiana na 6 dni bez uzasadnienia, jest bez sensu, bo nie mamy nawet tyle miejsca w biurze (mistrzostwo). Podwyższają targety, chociaż nic się nie zmieniło w procesie, ludzie się nie wyrabiali, więc teraz się nie wyrabiają jeszcze bardziej, ale dzięki temu obcinają awanse i bonus oraz przy gorszym wyniku nie można brać nadgodzin. Bonus roczny do tej pory nie został ogłoszony, co więcej pani menadżer głośno podkreśliła, że widełki bonusu zaczynają się od 0, o podwyżkach nie ma mowy, a firma tylko co kwartał wysyła, jakie to fantastyczne liczby nakręcają i co chwilę są rekordy, szkoda, że nie dla pracowników. Jakby ktoś pomyślał, że tylko to dotyczy tych najmniejszych, szeregowych pracowników, to niech zapyta TL albo menadżerów, którzy tak samo są(usunięte przez administratora) przez zarząd
Ale taka redukcja to najbardziej fair metoda, wolisz żeby was randomowo zwalniali tak, jak w innych firmach? W aktualnych warunkach na rynku i braku pracy na Śląsku, żeby wam zredukowali stanowiska i do widzenia? Ludzie, obudźcie się
Chcecie wiedzieć co się ostatnio dzieje w ING Hubs Poland? Proszę bardzo. Firma w ciągu ostatnich kilku lat zatrudniła ponad 2 tys. pracowników. Myślicie, że super bo firma się rozwija? Nic z tych rzeczy. Dzieje się tak dlatego, że management jest kompletnie niekompetentny i zatrudnia za dużą liczbę pracowników a później dziwią się, że nie ma pracy dla nich. To powoduje szereg problemów i (usunięte przez administratora) jak np.: 1. Na siłę próbuje się przekwalifikowywać inżynierów na inne specjalizacje mimo, że im to nie odpowiada. Przykładowo z osób typowo operacyjnych próbuje się zrobić developerów. Przeciętnie ogarnięty lider powinien rozumieć, że satysfakcja z pracy a tym samym motywacja i jakość pracy takiej osoby będzie na poziomie niemalże zerowym. Mimo to próbuje się załatać to typowo korpo gadką typu "to nowe wyzwanie", "dasz radę" itp... 2. Próbuje się szukać oszczędności tam gdzie nie ma na nie miejsca. Na przykład obcina się dyżury i próbuje się wmówić że "odebranie telefonu o 2 w nocy to nie dyżur". No inaczej jak "xD" tego nie mogę opisać. Co bardziej ogarnięci oczywiście się na to nie zgadzają to już się próbuje szukać na nich haków żeby nie wypłacić premii i innych bonusów. Oczywiście szukanie oszczędności w tych obszarach nie przeszkadza managementowi aby wydawać pieniądze na jakieś absurdalne programy HRowe które nie przynoszą żadnych zysków ale ładnie wyglądają na slajdach w PowerPoincie. 3. Awansuje się osoby, które nie mają pojęcia o zarządzaniu na stanowiska managerskie. Taka niestety prawda. Z przeciętnego inżyniera robią chapter leada "bo ogarnął jakiś jeden czy dwa projekty" a potem zdziwko że taka osoba nie ma pojęcia o przewodzeniu ludźmi, traktuje ich jak narzędzia pracy. Co drugi manager ma jakiś śmieszny certyfikat typu "ER EM PE PRO MASTER DIZASTER" którym szczycą się na linkedinach i piszą śmieszne wpisy a nie potrafią zrozumieć podstawowych konceptów osobowości czy motywacji pracownika. Przykład? Staramy się być wielce inkluzywni i zapewniać równe środowisko pracy dla każdego tak żeby niby każdy czuł się swobodnie w miejcu pracy, tak? No to szkoda że zapominamy np. o osobach introwertycznych i aneurotypowych których próbuje się wciskać w jakieś wydarzenia, prezentacje i inne niekomfortowe dla nich sytuacje. Nie drogi managemencie to nie jest tak że taka osoba nagle po cudownym szkoleniu nagle magicznie zacznie lubieć kontakt z grupą ludzi. To jest temperament tego się nie da zmienić. Co nie znaczy że takie osoby nie są świetnymi specjalistami i robią 3x więcej roboty od tych "których widać". No ale coż, chcesz awans? No to "musisz być widoczny". Absurd i zwykła dyskryminacja. 4. Te śmieszne nagrody, które firma dostaje to zakrawa o cyrk. Każdy wie i widzi jak wygląda sytuacja w firmie. "Pod windami" mówi się coraz gorzej o decyzjach managementu. Aż tu nagle pyk! Kolejna nagroda "NAJLEPSZE MIEJSCE PRACY", "NAJLEPSZY PRACODAWCA". Wystarczy zadzwonić do firm które te nagrody przyznają i nagle okazuje się, że wystarczy sypnąć groszem i "proszę bardzo oto nagroda dla Waszej firmy, jesteście super!". 5. Firma jeździ po całej Polsce po różnych eventach zatrudniając ludzi z całego kraju, zarzekając się przy tym że praca 100% zdalnie. Aż tu nagle przychodzi lipiec 2023 i okazuje się że wracamy do biura! xD Nawet nie będę tego komentować. Jeszcze się obudzą z palcem w ... 6. Pracujesz w firmie 7 lat, wypruwasz sobie żyły, jesteś świetnym specjalistą? Awans? Ha! Jaki awans? xD Wróć do punktu 3. wyżej. "MUSISZ BYĆ WIDOCZNY". xDDDD I takim sposobem typ, który nic nie potrafi, nie ma zielonego pojęcia o technologii w której pracuje, dostaje po niecałych 4 latach experta albo zostaje managerem bo robi wokół siebie kupe szumu jaki to on/ona nie jest. 7. Podwyżka inflacyjna? Nope. Tutaj "musisz się wykazać". Aha. Szkoda tylko, że przez ostatni rok twoja praca realnie straciła na wartości o około 20% przez inflację. Mimo, że wykonujesz coraz więcej pracy o coraz lepszej jakości, to realnie dostajesz za nią mniej wynagrodzenia z roku na rok. Ale management tego nie ogarnia bo wolą zwalić na pracowników odpowiedzialność zamiast zauważyć problem i poszukać rozwiązania i funduszy na podwyżki. Chcesz być specjalistą / ekspertem w swoim fachu? Chcesz robić dobrą robotę i otrzymywać za to godne wynagrodzenie? Zatem ING Hubs Poland to NIE jest miejsce dla Ciebie. Tutaj musisz robić wokół siebie dużo szumu, jeździć po śmiesznych konferencjach gdzie ludzie którzy nie wiedzą o czym mówią chwalą się o tym innym ludziom którzy nie wiedzą co robią a potem wracają do firmy i próbują to coś wdrażać za wszelką cenę. Ja na szczęście już tutaj nie pracuję i koledzy odchodzą za mną jak mówię im jak to wygląda w innych firmach ale chyba musi tutaj w końcu coś porządnie się odwalić żeby management się w końcu obudził.
No, a jak jest powrót pracy do biura z pracy zdalnej. To czy jest firma pomaga w przeprowadzce do miasta gdzie jest centrala? Czy jest pomoc firmy w znalezieniu mieszkania, czy sfinansowaniu wynajęcia jak ktoś musi się przenieść??
Jedyne w czym firma pomaga w tym zakresie to kontrola czy byłeś w biurze tyle razy ile trzeba. Masz być w biurze i tyle a że się wykończysz na dojazdach fizycznie psychicznie i finansowo to mają to w pompie. Nie mieszkasz w wwie/kato? Nie ich problem radź sobie sam. (usunięte przez administratora) wyzysk i brak uczciwości bo na rozmowach o pracę przy zatrudnieniu mówili zupełnie co innego.brak słów
Wszystko się zgadza, to się dzieje dalej :/ Jest jeszcze to korporacyjne umysłowe zniewolenie i ciężko stąd się wyrwać bo przecież wszędzie indziej jest gorzej.
Potwierdzam, szczególnie management. (usunięte przez administratora) które nawet nie znają procesu danego projektu ciągle wpadają jak na słup na jakieś genialne rozwiązania które tylko i wyłącznie przeszkadzają, pretensje czemu nie zrobione i zero pomocy jak jest problem.
Niestety firma, która szczyci się, że wdraża projekty z obszaru diversity & inclusion wprowadza pracę "hybrydową" 6 dni w msc (bez wliczania wakacji, l4 itp), wmawiając ludziom z północy i południa, których zatrudnili jako zdalnych, ze przecież można pracować z pociągu!
@wiesz co Tylko problemem tej firmy są osoby, które poza pokazaniem się, że rzekomo coś potrafią, nie maja rzeczywistego pokrycia tymi umiejętnościami. A ci naprawdę pracujący i dowożący tematy, są często w nagrodach rocznych pomijani, albo dajecie im IRy… Ludzi na wylocie za niekompetencję, w magiczny sposób mianujecie masterami np programowania.
Ludzie, bez przesady. Dobrze wszyscy wiedzą, że po pandemii większość firm wróciła do biur, cieszcie się że macie tylko 25% i możecie sami to rozdysponować. W większości firm nie ma takiej dowolności. Jakbyście poszli gdziekolwiek indziej, to byście może w końcu docenili co macie
Bardzo dobrze poprowadzona rozmowa.
Przyjemna rozmowa, jedna z sympatyczniejszych, w których miałam przyjemność uczestniczyć. Kilka pytań technicznych, pytanie z gatunku jak się zachowam w pracy w grupie. Trzy osoby bezpośrednio związane z projektem. Zero ględzenia i bajeczek o benefitach i misji firmy. Pięknie. Na koniec standardowo pytania o oczekiwania i dyspozycyjność. Kilka dni po spotkaniu informacja zwrotna. Na razie za cienka jestem. Ale ja tam jeszcze wrócę :-p
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Nie dostałem pracy
Programista PLC, HMI, SCADA
Przyjemne dwie rozmowy rekrutacyjne, ale szkoda, że mimo prośby o feedback nie można się go doczekać.
Nie polecam pracy w ING HUBS w TM: ING świadomie zatrudnia osobę z GOP w Warszawie obiecując że maksimum to 3 dni z biura a można się dogadać z leaderem na mniej. Teraz obowiązuje 6 dni z biura, wkrótce w nowej lokalizacji 50/50. Nie można zameldować się w biurze w Katowicach więc człowiek jedzie z Bielska do Warszawy siedzieć w biurze na spotkaniu na teamsie z osobami z firmy rozrzuconymi po Polsce. Firma nie wywiązuje się z tego, co kandydat usłyszał w procesie rekrutacyjnym- oczywiście wszystkie benefity przedstawiane są tak, żeby nic nie obiecać, ale żeby pracownik uwierzył że je dostanie. Np - obiecywana rekompensata 40 zł za posiłek w biurze - oczywiście, ale przy założeniu że posiłków jest 2 a nie 6, pracownik dostaje tylko kartę lunchową na 80 zł ???? benefity jak darmowa nauka języka - team leader nic nie wie, jedna osoba mówi że nie wolno na umowie próbnej, druga że można, potem okazuje się że nie ma miejsc w grupie. Stawki dużo niższe niż w (usunięte przez administratora) czy polskich bankach, pracy za to trzy razy wiecej. Oficjalnie nadgodzin nie ma, to znaczy są - dla najlepszych jako nagroda jako możliwość do dorobienia sobie w niektóre weekendy (definicja najlepszych zależna od leadera bo jeden wymaga średniej 3.0 a inny 5.5). W rzeczywistości ludzie świecą się na zielono w piątek o 21 (za wynagrodzenie? - nie wiem chodź się domyślam)
Sianie fermentu, liczba dostępnych miejsc w biurze niestety nie będzie większa niż obecnie więc zostanie z nami 25% dni z biura na długo.
Jak w grudniu chodziły pogłoski o 4 dniach to też mówiliście że to sianie fermentu, w nowej lokalizacji będzie ok 4 razy więcej powierzchni niż jest obecnie
Nie było takich pogłosek, to po pierwsze. Po drugie zarówno w Warszawie nadal jest sporo miejsc a jakoś nikt nie planuje zwiększenia a nagle w nowej lokalizacji by mieli?
Sytuacja w ING hubs pl zmienia się tylko na gorsze przez ostatnie kilkanaście miesięcy, 2 dni z biura przekształciły się w 4,a za tydzień ma przyjść kolejna "podwyżka" na 5-6 dni (oczywiście informacja ta jest tajna, pracownicy mieli być trzymani w niewiedz)y. Dzieje się to równocześnie z faktem, iż ING przeprowadziło ankietę w TM, w którym zakładam, że blisko 90% osób wypowiedziało się krytycznie nt podwyższania ilości dni pracy z biura, jednakże wyników ankiety próżno szukać na wewnętrznych portalach firmy,ciekawe dlaczego. Zwiększenie liczby dni z biura nie idzie w parze ze zwiększeniem dodatków na transport i jedzenie. Z każdym dniem boję się czy szefostwo nie wpadnie na kolejny świetny pomysł...
To prawda że była ankieta i rzeczywiście wyników nie ma, zapewne dlatego że rzeczywiście zdecydowana większość pracowników opowiedziała się za 2-3 dniami w biurze. Niestety ta ilość dni w biurze nie do końca zależy od naszego managementu (oni raczej też byli za 3 dniami w biurze) a zależy to od ludzi z NL. Co do drugiej części Twojej wypowiedzi to nie rozumiem - z jakiej racji miałby być wypłacany dodatek za transport? Za jedzenie jest kasa na karcie lunchowej, która na spokojnie starczy na dwa lunche. Pamiętajmy że jeszcze niespełna rok temu nie było kart lunchowych, każdy kupował jedzenie za swoje i nikt nie narzekał.
80 zl starczy na dwa lancze? Ciekawe... Starczy na 2 kanapki u slimaka, ale nie na 2 obiady. Co do pierwszej czesci, to nasz management w ogole ma cos do powiedzenia? czy po prostu przyjmuja to, co im NL kaze - w takim razie moze pensje tez nam podwyzsza do poziomu tego z NL? Firma traci swoja najwieksza przewage na rynku, zwiekszajac dni z biura. Ludzie stana przed wyborem: skoro ma tak czy owak chodzic do biura, to lepiej za wieksza kase, ktora dostanie w innej firmie, to decyzja wydaje sie byc oczywista. O czym wkrotce firma sie przekona.
Człowieku, ING zatrudniło ludzi z Krakowa, Katowic, Gdańska, Olsztyna, nie mówiąc na rozmowie ze liczba dni z biura się zwiększy. Ludzie przyszli rowniez na pozycje seniorskie w ING rzucając pracę na miejscu i czynnikiem była praca w większości zdalna. Bananowa młodzież? Jak sobie wyobrażasz żeby przy zarobkach 10 tys brutto na seniorze i 6 k na juniorze wydawać 1500 zł na noclegi i dojazdy? Przy dzisiejszej inflacji? Firma nie dała nawet podwyżek inflacyjnych tylko rzuciła 400 zł brutto dla najlepszych
Takich ludzi jak najbardziej rozumiem. Jeśli rekruterzy tak obiecywali, to powinno się ich teraz gonić,a do takich przypadków powinno się podchodzić indywidualnie. Jednak sporo ludzi, którzy tak narzekają to starzy pracownicy zatrudnieni przed pandemią i mieszkający blisko biura. Co do podwyżek inflacyjnych to nigdy ich nie było i z tego co wiem nie będzie.
Jasne. Rozumiem cię, rzeczywiście niektórzy ludzie są roszczeniowi. Natomiast w większości przypadków jest to realny problem i firma potraktowała zatrudnionych po pandemii nie fair. Niezadowolenie jest powszechne na różnych szczeblach, a mimo to nic nie da się z tym zrobić, bo idą rozkazy z góry. Skoro tak, to jakie decyzje będą kolejne i tłumaczenie się że jest blokada z góry? Fajnie, że jesteś z Wawy i nie dotyczy cię problem dojazdów, ale kolejna decyzja może cię dotknąć
Nie jestem z Wawy i mam jakieś 30 km do biura w jedną stronę. Powtarzam, jeśli rekruterzy i menadżerowie tak stawiali sprawę podczas rozmów to teraz sami powinni wypić to piwo. Niestety wiemy, że tak się nie stanie, chyba że któryś dał to na piśmie/w mailu. Zwolenia też pewnie nie dadzą MT nic do myślenia, bo sporo starych pracowników uciekło, a oni się tym nie przejęli - zatrudniają na ich miejsce ludzi bez doświadczenia za 30% stawki i jakoś to będzie.
Zgadza się. Firma i tak płaci dużo poniżej stawek rynkowych, nie było żadnego nawet częściowego wyrównania inflacji, a teraz pracownikom dojdą dodatkowe koszta. Ostatnią zaletą firmy była praca zdalna, teraz już nie umiem wskazać żadnych zalet.
@X10 dodatek za transport już jest wypłacany i powinien być automatycznie zwiększany z racji zwiększania liczby dni pracy z biura, przecież to nie jest wydatek, który powinien ponosić pracownik, ja mam płacić za widzmisię firmy, która zmusza do pracy z biura? where logika? No i inb4 Ty piszący, że kiedyś było gorzej (a już to napisałeś xd) - teraz jest teraz, a nie kiedyś. Zgadzam się z poprzednikami, firma leci na łeb na szyję pod względem atrakcyjności, już wdrożono protokół 25% dni z biura w miesiącu (żeby było śmieszniej, jedni mówią, ze to 5 dni, a inni że 6, nie ma ujednoliconej wersji), przedstawiciel firmy mówi na spotkaniu, że pracownicy nagle mają ODROBIĆ zaległe dni ze stycznia, mimo że zmiana nastąpiła w lutym (normalne zachowanie firm prawda?), okazuje się, że rodzice małych dzieci mają problem ze 100% pracą zdalną. A wszystko to równocześnie z chwaleniem się na socialach, że po raz kolejny otrzymali tytuł Top Employer :) Eh, bardzo bardzo szkoda
Rzeczywiście, dodatek za transport jest wypłacany - ciekawe zatem dlaczego wiele osób piszących niżej uważa, że go nie ma? Co do pracy w biurze - gdzie wy macie wpisane w umowie, że tryb pracy to praca zdalna? Management powiedział, że żeby być pewnym że będzie 25% to 6 dni z biura w miesiącu. Jeśli chodzi o nadrabianie dni ze stycznia to rzeczywiście (usunięte przez administratora) bez sensu. Porażką też jest to, że w miesiącu w którym ma się długi urlop też trzeba wyrobić te 6 dni w biurze. Top Employer - wiadomo, ankiety robione wśród managementu a nie szeregowych pracowników ;)
Umowa ustna to też umowa, nie musi być to nigdzie spisane. A każdy z nas słyszał że będą 2 dni z biura obowiązkowo ale nie więcej
Dodatek z transport to 65 zł brutto miesięcznie. Więc może dlatego tyle osób uwaza, że go nie ma, bo ciężko go zauważyć
Każdy pracownik od zawsze dostaje "dodatek za transport". Nazywa się on wypłata. Jak się komuś nie podoba zawsze może poszukać innej pracy, wolny rynek.
No na szczęście to nie średniowiecze, że pan daje, a tobie jak się nie podoba to won albo szubienica:) Można negocjować i poprawiac warunki, jako że relacja pracownik-pracodawca powinna być korzystna obustronnie. ale widać że ty masz ciekawa mentalność, która od zawsze psuje rynek, stawiając pracodawcę na piedestale, a pracownik... no cóż nie może mieć żadnych roszczeń ani nawet swojego zdania, a jak się nie podoba to wypad..
Nie, po prostu nie jestem roszczeniowym typem. Korzystna obustronnie i owszem - ale domaganie się dopłat za to, że chodzi się do pracy, dopłat do kawy i papieru toaletowego pracując z domu bo w pracy było za darmo, płacz że w tłusty czwartek nie ma zdrowych przekąsek, a "tylko" pączki czy zwiększenia bonusu do wykorzystania na jedzenie bo trzeba być 2 dni więcej w miesiącu w biurze to absurd. Już nie wspomnę o płaczu, że 500 miejsc parkingowych ZA DARMO to za mało, bo połowa z nich jest 3 minuty spacerem od biura. Widzę, że jesteś właśnie takim typem i masz do tego prawo, a ja mam prawo takimi ludźmi gardzić.
W Q22 jest gdzieś tyle miejsc parkingowych za darmo blisko biura? Poproszę o lokalizację tego parkingu bo pierwsze słyszę zeby chociaż 1 takie miejsce było dostępne. Liczba dni w biurze nie zwiększyła się o 2, tylko o 4, czyli 200%. I dla mnie jest to zmiana warunków pracy, każdy 1 dzień w biurze kosztuje mnie ponad 200 zł. Zatrudniając się i akceptując zaproponowane wynagrodzenie nie wiedziałam że praca w tym miejscu będzie mnie kosztować 1200 zł. Nie po to pracuje żeby było mnie stać na dojazdy do pracy. Szkoda że wszyscy mają to gdzieś, zero empatii
Jesteś niepoważny, więc rzeczywiście nie ma co z tobą dyskutować. Jeżeli pracodawca daje bonus w postaci karty lunchowej i dopłaty do dojazdu to tak, powinien zwiększyc te kwoty wraz ze zwiększaniem ilości dni z biura. Na to wskazuje logika. Bonus został wprowadzony aby zachęcić do pracy z biura i było to dosłownie powiedziane. Zresztą, jak dla mnie to mogą tego nie zwiększać, bo te kwoty są śmieszne po odliczeniu podatku. Ale po co wyjeżdżasz z jakimś papierem toaletowym i wprowadzasz sytuację do absurdu, nie mam pojęcia, ale świadczy to o tobie. Dyskusja toczy się głównie o totalna zmianę warunków pracy z 2 do 6 dni w miesiącu.
I parking w pobliżu Q22, 500 miejsc za darmo xD zaczynam myśleć, że ty Q22 zwiedzałes palcem po mapie, że gadasz jakieś bzdury, że jest tam mnóstwo miejsc parkingowych
Chyba masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Nigdzie nie pisałem o Q22, i w powyższych postach też tego nie widzę. Odnosiłem się do lokalizacji w Katowicach, a tam płacz o parkingi jest taki jak opisałem. Co do zwiększenia budżetu na karcie lunchowej - absolutnie się nie zgadzam. 80 zł to fajny dodatek i przynajmniej śniadania na te 5-6 dni masz zapewnione. Co do papieru toaletowego i reszty to nie ja wprowadzam sytuację do absurdu. Wszystko to realne wnioski pracowników do MT z okazji powrotu do biura. Niestety nie wymyśliłem sobie tego na potrzeby dyskusji. Z tego co się orientuję, nigdy zarząd ani menadżerowie nie podawali informacji, że będziemy do końca życia pracować zdalnie ew. 2 dni w miesiącu. Jeśli ktoś podczas rekrutacji był o tym zapewniany powinien teraz to wyegzekwować od swojego menadżera/HR bo jeśli tak było to jest to co najmniej nie w porządku.
wszystko się rozchodzi o to że dyskusji z managementem nie ma i jak wiesz zostało wprost powiedziane, że jak się nie podoba to bye bye. Do czego mają prawo, ale czy jest to fajne, etyczne i w porządku to już pozostawiam każdemu do przemyślenia. Temat przegadany wzdłuż i wszerz, więc myślę że nie ma co go wałkować także to moje ostatnie zdanie w tej sprawie :F
@Orange Jesteś jakimś wysłannikiem MT, czy jak ? Co mi po dopłacie 65 BRUTTO / msc, skoro dzień dojazdu dla większości przekracza budżet na cały miesiąc. Jeśli firma zatrudniała i mówiła, ze za cholerę nie zmieni się tryb pracy (czyli zdalna dla ludzi z Rzeszowa, Krakowa, Wrocławia czy nawet Poznania), a na twarz dostają tajniakiem na prezentacji pod cele noworoczne 6 dni w biurze w miesiącu (informacja również na Yammerze w sumie w formie spamu xD), no to chyba jest to (usunięte przez administratora):) P.S. Gratuluję corocznej nagrody Top Employer, opłaconej jak w innych korpo w okolicy GOP w Katowicach.
@Orange firma uwielbia takich jeleni, którzy próbują bronić "biednej korporacji". Nie istnieje możliwość wyegzekwowania przyrzekanej ilości dni, TL rozkładają ręce, bo polityka firmy się zmienia. Sytuacja na rynku pracy nie jest świetna, więc większość z nas nie jest w pozycji, w której z tego powodu może rzucić papierami. Co do dofinansowania dojazdu do pracy, to firma wykupuje mój czas poprzez umowę o pracę, bym tę pracę dla firmy wykonywał, to oczywiste, że dojazd powinien być opłacany przez firmę. Te 60 zł dopłaty nie opłaci nawet miesięcznej karty miejskiej w Warszawie, nie mówiąc już o dojazdach spoza stolicy. Śmiech na sali
Nie musiałem tego zrozumieć bo podkreślałem to na każdym kroku... Zawsze możesz się dogadać ze swoim CL i jeździć mniej, a Twoi koledzy z zespołu którzy mają bliżej ew to nadgonią - bo z tego co wiem to niby jest to przypisane jako cel indywidualny ale rozliczany zespołowo... niestety MT od dawna ma problem z transparentnością w tym zakresie
No tu już srogo odpłynąłeś/odpłynęłaś - firma ma zwracać 100% kosztów dojazdu pracownika do pracy? To już podchodzi pod wcześniej wspomniany absurd co do zwrotu kosztów za kawę/herbatę/papier toaletowy bo w biurze jest za darmo, a w domu trzeba sobie samemu kupić... W żadnym wypadku nie bronię korporacji, raczej staram się zachować zdrowy rozsądek. Po raz kolejny podkreślam, że to jak firma rozwiązuje zwiększanie ilości dni w stosunku do ludzi którzy podczas rekrutacji byli zapewniani od czymś innym jest bardzo nie w porządku.
Uwaga! Project Manager w Transaction Monitoring. Ostrzegam przed tym miejscem - Warszawa w Q22. Po przyjściu okazuje się, że trzeba prowadzić duży/kluczowy program a nie projekt (5+ projektów w jego ramach +kilka inicjatyw z BAU). Pensja i stanowisko należne project manager'owi, a nie program managerowi. Po zakończeniu okresu próbnego, szef zespołu proponuję kolejny okres próbny bez zmiany warunków - i jest to praktyka stosownana przez niego wobec wszystkich w zespole. Daję znać tym, którzy aplikują lub chcą aplikować na to stanowisku. Jeśli jesteś project managerem, który nie lubi mikro menedżmentu i nadkontrolę szefa zespołu (który nie jest stakeholderem, w żadnym z projektów w ramach programu) - to miejsce nie jest dla Ciebie. Pozdrawiam!
A ten pierwszy i drugi okres próbny to ile czasu trwają, tyle samo? Zastanawia się czy po tym drugim okresie próbnym jest szansa już na normalne zatrudnienie. Możesz napisać jaką oferują stawkę?
Pojawiła się oferta z opisem "Lokalizacja: Warszawa, Katowice (hybrydowo), cała Polska (zdalnie)" - nie dajcie się nabrać, nawet jak mieszkacie w Przemyślu albo w Międzyzdrojach to będziecie musieli przyjeżdżać do biura.
ING tech Poland jest jedyną mi znaną firmą w której można awansować z seniora na eksperta bez otrzymania podwyżki.
Niestety w firmie zaczyna się dziać coś bardzo bardzo złego. Z jednej strony splendor, historie o sukcesach, o byciu najlepszym pracodawcą. Z drugiej zaś, szereg krzywych decyzji: przymus pracy z biura w wymiarze 25% miesięcznie (pal licho że przepustowość w GOP już jest na wyczerpaniu), w dodatku komunikowany w najgorszy z możliwych sposobów (dwa zdania wzmianki z w 5 minutowym filmiku od uśmiechnietego Zarządu). Komunikacja z pracownikami w ING Hubs to w ogóle dramat. Jest źle, i zaczyna być najgorzej. Targety ostrzejsze, zadań więcej, o wyższym poziomie trudności (są też nadgodziny - owszem płatne) a w parze za tym nie idzie żadna podwyżka ani awans.
Witam, czy ktoś będzie uprzejmy skomentować w 2-3 zdaniach pracę na stanowisku: "Junior investigator w monitoringu transakcji" ? Czy to jest wyższy poziom niż typowe KYC i potrzeba osób z doświadczeniem i predyspozycjami do spraw księgowych/bilansów/rozliczeń/wyciągania wniosków z raportów/przepływów z działalności? Czy może pomimo nazwy, to także procesowanie jakichś case-ów wg. procedur i działka do wdrożenia nawet dla nie-finansistów, ale z wiedzą językową ? Jakie kompetencje w tym obszarze najbardziej potrzebne ? Z góry dziękuję i pozdrawiam.
Chodzi o robienie kejsów zgodnie z procedurą ING Hubs. IMO praca dla ludzi nawet bez wykształcenie wyższego. Klepiesz kejsy plus w zależności od stanowiska i zespołu masz jakieś dodatkowe zadania. Polecam tylko ogarnąć trochę excela jeśli jesteś zielony/zielona w tym temacie.
BIP dziękuję za opinię, ale czy trochę nie przesadzasz? :) Wiem, że opisy obowiązków niemal zawsze brzmią na wyrost poważnie i są obszerne, ale to jednak bankowość plus prawne zagadnienia. Zatem rozumiem, że języki + excel i nie jest tak, że tu jakieś wielkie dochodzenia księgowe -bilansowe się toczą, na co by opis stanowiska wskazywał, a bardziej powtarzalne czynności ...
Kejsy są różne, ale nie bagatelizowałabym tak tego stanowiska jak wyżej, wypełniasz SAR-y i jakby nie było narażasz firmę na duże straty jeśli ryzyko pominiesz lub właśnie zbagatelizujesz. Nie ma za bardzo sztywnych wytycznych jak kejsy procesować, jeśli chodzi o finalna decyzję, masz dużo w tym swobody i jak to mówia masz 'use your professional judgement'. Na największym procesie pracuje się na SIP, więc kejsy są różnorodne i nie powiedziałabym, że to typowa klepanina. Oczywiście z czasem widzisz powtarzające się schematy i podobieństwo kejsow, ale jest to analiza transakcji na koncie, więc jest to dość różnorodne.
Dlatego chciałem dopytać bo odpowiedź @BIP w stylu: "praca dla ludzi nawet bez żadnego wykształcenia, byle nie być zielonym z excela" - nie bardzo do mnie przemawiała. Zatem czytając Twoją opinię, mogę wrócić do początku i poprosić raz jeszcze o krótki komentarz czy do tej "analizy transakcji i swobodnego poruszanie się" (o czym piszesz) są wymagane jakieś branżowe predyspozycje? "oko księgowe-rachunkowe " ? Czy tu nie ma reguły?
Analizujesz transakcje bankowe pod względem ryzyka. Dosłownie na tym polega praca. To nie księgowość ani rachunkowość. Osobiście uważam, że predyspozycje są potrzebne żeby wyłapać bardziej skomplikowane schematy prania pieniędzy niż po prostu wrzuta gotówki na konto. Księgowości tutaj nie ma, ale logiczne myślenie się przydaje. Czyli predyspozycje tak, wiedza rachunkowa/księgowa raczej nie. Poza tym to korpo, są szybkie awanse (mniej więcej po roku) zmiany stanowisk itp. więc jeśli się czymś wyróżnisz i masz predyspozycje, ogarnięcie techniczne to na pewno na klepaczu nie skończysz. po ilości i jakości przerobionych kejsow widać, że można się mniej i bardziej do tej pracy nadawać
No i wracamy do biur od lipca.. gratuluję pomysłów "managmentowi". Chcieliście sie ludzi pozbyc to było dać wypowiedzenia a nie kombinować co tu zrobić żeby ludzie sami zaczęli rzucać papierami. Tak to wszyscy będziemy cierpieć. Brawo wy! Dobrze ze są jeszcze inne firmy ze zdalną to będzie gdzie rzucić nowe papiery :)
W kolejnych mscach będą 4 :) a potem kto wie co jeszcze wymyślą. Btw dla osób dojeżdżających z drugiego końca pl którzy umawiali się na 2 dni z biura to jest problem, jeden dojazd to kilkaset złotych
Prośba o informacje jak będą jakieś pewne ustalenia co do ilości dni i jak można je "wyrabiać". Ogłoszenia o pracę dają na cały kraj, ale jeśli z biura musi być prawie tydzień pracy, to w zasadzie dyskwalifikuje większość kandydatów spoza danej metropolii.
Do tej pory mogliście pracować wyłącznie zdalnie? Za takie dojazdy w wybrane dni firma coś dorzuca? Np zwrot za dojazdy? Możesz powiedzieć na jakim dziale jesteś zatrudniona i jakie średnie zarobki za tą pracę?
3 dni w miesiącu z biura, z czego 2 dni powinny być zkoordynowane z całym zespołem: team day i circle day
Tak, firma dopłaca za dojazd do miejsca pracy. Zapewnia też prowiant jak ktoś mieszka powyżej 150km od siedziby. W uzasadnionych przypadkach opłaca również nocleg. Nazywają to delegacją do miejsca pracy.
Według mnie to za bardzo rozpieścili pracowników. W momencie podpisywania umowy (na 100% dotyczy tych zatrudnionych od sierpnia 2022) było mówione, że obecnie liczba dni w biurze wynosi 2 i w przyszłości liczba ta będzie zwiększona. Oczywiście że ING Hubs chętnie zatrudniał ludzi z różnych zakątków Polski (Kraków, Olsztyn, Ostrołęka, Gdańsk itd...) skoro wszyscy się zgadzali i myśleli że zwiększenie liczby dni w biurze to bardzo odległa przyszłość. Od lipca liczba dni w biurze wynosi 3 i w przyszłości na pewno będzie zwiększona. Nie rozumiem z jakiej racji mają być wypłacane bonusy za dojazd do pracy? Mieszkając w Warszawie pracownicy mają wyższe koszty utrzymania niż w takim Olsztynie czy Ostrołęce - nikt im za to bonusów nie wypłaca. Mam wrażenie, że nowi ludzie, którzy niedawno dołączyli do ING Hubs są bardzo roszczeniowi - przecież pracę się zmienia zazwyczaj po to żeby otrzymywać większe wynagrodzenie! Czy to aż tak boli, że trzeba wydać te 300-500zł extra miesięcznie mając różnicę w wynagrodzeniu 1500-2000zł czy nawet większą? Żałuje, że management nie ma jaj żeby po prostu powiedzieć osobom, którym to nie pasuje, żeby się zwolnili i po problemie, niech szukają pracy bliżej swoich miejsc zamieszkania - wtedy nie trzeba będzie aż tak daleko dojeżdżać do biura - choć szczerze mówiąc, myślę że jak zwiększą ilość dni do 4 czy 5 to "czystka" nastąpi samoistnie i osoby, którym to nie odpowiada, odejdą i po problemie. I proszę się nie łudzić, management NIE DA żadnych dodatków za dojazdy do biura ponadto co obecnie jest wprowadzone - byłoby to co najmniej nie fair w stosunku do tych co mieszkają bliżej biura i nie mają problemów z dojazdem.
A ja się zatrudnienialam na początku roku i 2 razy zapewniano mnie ze liczba dni w biurze się NIE zwiększy. Uważam że to nie fair że tak robią. Ja jestem z poza warszawy i na podstawie tych informacji przyjęłam ofertę. Gdybym wiedziałam że to będzie więcej razy nie przyjęłabym oferty. Popracuje pare miesięcy i będę poważnie rozważać zmianę pracy jeśli dojdą kolejne dni w biurze
ja się zatrudniałem w listopadzie i managerka mówiła, że 100% zdalnie już na zawsze zostanie bo ona nie widzi sensu w pracy z biura, potem przyjeżdżali tylko ci z GOPu, ja miałem spokój (podkarpackie), a teraz już wiadomo...
Od lutego 2024 mamy przykaz żeby być w biurze minimum 25% czasu w miesiącu co daje w praktyce 6 dni w biurze.
Żenujący poziom rekrutacji. Pani Katarzyna z działu HR która rekrutowała mnie na stanowisko Team Leadera nie raczyła nawet przedstawić feedbacku. Nadal czekam, a to już 10 miesiąc mija od mojej rozmowy do zespołu Transaction Monitoring
A mimo to firma obiecała feedback w każdej sytuacji? Czy wspomniana Pani była jedyną osobą obecną podczas rozmowy? No i jak długo czekałeś na odpowiedź od czasu wysłania swoich papierów?
Absurd. Zatrudniając się pracownik jest zapewniany, że musi się pojawić w biurze 2-3 razy w miesiącu i liczba nie ulegnie zmianie. Po pół roku dostaje informację, że trzeba będzie już obstawiać 6 dni. Rekruterka oczywiście słowem się nie zająknie. Koszty dojazdu na obecnie wymagane 4 razy w miesiącu to w moim przypadku ok 600-800 zależy jak wypadną dni z biura i czy trzeba wynająć nocleg. Zarobki na juniorze w aml niższe niż na stażach u konkurencji (polecam policzyć ile zostaje ok 5. tyś odjąć 600-800 zł na dojazd a wkrótce będzie jeszcze więcej) (firma uwielbia się porównywać do JP Morgan twierdząc że mają lepsze warunki - współczuję kolegom z JPM). Człowiek był głupi i odmówił innym ofertom skuszony „benefitami” (np. nauka języka - owszem, o godzinie 7 rano).
Odradzam jąkolwiek pracę. Nierealistyczne oczekiwania managementu. Proces jest kreowany na kolanie, istnieją wrecz dwa różne, niezależne systemy oceniania narratyw. QC, który jest uznawany za guru, robi błędy takie same za, które dostaje markingi. Potęgowane są obowiązki administracyjne na potęgę. System generuje dwa razy więcej kejsow niż są możliwości przerobowe. Kontrola najwyższym przejawem zaufania. Trzeba często potwierdzac coś co już jest wpisane od dawna w tym przepięknym shp. Nie mówiąc, że od roku czekamy na zamknięcie starego systemu do generowania kejsow. Teraz management zarzyczyl sobie cztery dni z biura, po czym tl oznajmia, że w sumie nie ma wykładni, a ona sama nie jest strict co do przychodzenia...po czym zmienia zdanie. Wszystkim rządzi chaos i przypadek. Moja najgorsza decyzja w życiu
Czyli to co kiedyś było 2 dniami w miesiącu zmieniło się w 4dni z biura 1 z domu? Bo rekrutowała tam kiedyś
Pozatrudniali ludzi z Przemyśla, Szczecina i Wałbrzycha a teraz próbują wyśmiać ich problemy. Trzeba było nie kłamać, że 100% remote zostanie na zawsze.
Dokładnie, nie do przeskoczenia dla bananowego pokolenia... Trzeba było się dokładnie dopytać, jakoś jak w firmie pytam znajomych to zdecydowana większość zatrudniona w 2022 roku jakoś wiedziała, że 2 dni z biura nie będzie na zawsze. Oczywiście że zatrudniali ludzi z Przemyśla, Szczecina czy Wałbrzycha bo czemu nie? Skoro złożyli CV, posiadali kwalifikacje i chęci do pracy to czemu im nie dać tej pracy?
4 dni w biurze to przecież ok, jaki problem raz na jakiś czas sobie dojechać. Jaką macie umowę, jest B2B? Zastanawiam się nad aplikowaniem, bo z Krakowa i tak mam niedaleko, więc żaden problem.
@qwerty ale żeś odkopał. Tutaj zawsze jak mówi się o ilości dni w biurze, ma się na myśli ilość dni w biurze w skali miesiąca. Obecnie oczekuje się od pracownika że będzie w każdym miesiącu 4 razy w biurze - można więc powiedzieć że to jest raz na jakiś czas.
Ale musi wyjść jeden dzień w tygodniu z biura czy nie ma to znaczenia? Można samemu sobie wybrać te dni, mogą to być przykładowo 4 dni z rzędu w biurze, a reszta w domu? Komu trzeba podać taką dyspozycyjność?
Zależy od zespołu, projektu, gdzie mieszkają ludzie z teamu, naprawdę różnie. Zazwyczaj dwa dni są pod rząd (wtedy cały team jest w biurze) a pozostałe dwa do wyboru (już nie koniecznie z resztą teamu).
Hej. Dostałem propozycję na admina i devopsa Sybase. Miałem dostać na maila informację o rozmowie rekrutacyjnej na teamsie. Jest piątek wieczór i nic jeszcze nie dostałem, a rozmowa we wtorek. Może w pn dojdzie, ale patrząc po opiniach tutaj może to świadczyć o czymś... Anyway, czy jest tu ktoś, kto pracuje jako DBA w tej firmie, może nawet na tym accouncie, którego ta oferta dotyczy i może coś powiedzieć o warunkach pracy?
Nie traćcie czasu na tę firmę, która "najlepsza" i "transparentna" jest chyba tylko w ich głowie. Pytają was o oczekiwanie wynagrodzenie, a potem dostajecie zwrotkę, że "inni kandydaci lepiej spełniają kryteria", a następnie widzicie dalej wiszącą ofertę w internecie i nowe ogłoszenie na LinkedIn. Zamiast wprost napisać, że wynagrodzenie przekracza budżet to dają wam do zrozumienia, że wasze umiejętności są za małe. I to jest firma, która wspiera rozwój pracowników? Serio, wyślijcie aplikacje gdzie indziej. Tutaj nic dobrego was nie czeka.
Ta firma nie ma nic wspólnego z transparentnością, o czym świadczy usuwanie komentarzy z tej strony oraz żałosne ignorowanie pytań o sens zwiększania ilości dni z biura na wszelkich spotkaniach.
Ale każdy to wie - szukają jak najtaniej. Na 1etapie Wielki Menago naciskał - ,jaka Ci kwota chodzi po głowie" ???? nie powiedziałem nic i też mieli to gdzies moje skille 10 lat w usługach IT. Ta ich rekrutacja to ból (usunięte przez administratora)chyba większości ludzi tutaj, a co dopiero praca zamiast satysfakcji z pracy zakładam, że (usunięte przez administratora)w ciut lepszym wydaniu porównując do innych firm na katowickim rynku. Ja tego nie pojmuje jak można tak ludzi traktować. Ano można, bo to oni decydują kto będzie pracowal... 5lat i następni...
To, na którym etapie rekruter pyta o te wymagania finansowe? To jest pierwszy telefon i od razu takie pytanie, czy na spotkaniu rekrutacyjnym online lub w biurze o to pytają? Może ktoś wie jeszcze, jakie widełki płacowe firma przewiduje, a których nie podaje w ogłoszeniu o pracę? Wiecie, jaka to jest kasa?
Jak do tej instytucji ludzie wala drzwiami i oknami to firma ma w czym przebierac - gdyby kandydatow bylo 5 na jedno miejsce to rekrutacja wygladalaby inaczej. Ja osobiście takiego betonu jak żyje to jeszcze nie widziałem aplikując tam - BETON!!!!!!! Pokazują się jako firma, która nie będzie patrzeć na Twoje umiejętności i osiągnięcia, a wszystkich ładuje do jednego wora i miesza jak w totolotku szczęśliwy numerek. DRAMAT!
Ciekawe, wygląda jakby firma wzięła sobie do serca uwagi kandydatów. Niedawno pojawiło się ogłoszenie, że szukają pracownika do działu HR (lidera). Być może dotychczasowe wyniki rekrutacji nie były zadowalające. Pytanie - czy tu też, jak ktoś wcześniej pisał, nie ma stałego, wydzielonego stanowiska pracy i kto pierwszy ten lepszy?
A to ciekawe, niżej czytałam, że właśnie za dużo pracowników jest. Chyba, że tylko w tym dziale AML/KYC? Jak w innych to wygląda? I dlaczego nikt nie chce pracować, ciężko z wymaganiami czy warunki płacowe nieadekwatne są teraz?
Czy w najbliższym czasie będą odbywały się rekrutacje na stanowiska juniorskie w dziale AML/KYC?
Raczej nie prędko, obecnie jest za dużo pracowników, szczególnie juniorów. Stale poszukiwani są specjaliści i seniorzy.
Na jaki % podwyżki można liczyć przy awansie z juniora na mida i z mida na seniora?
O, no to jest dobre pytanie, kasa zawsze jest ważna. A ja generalnie jestem ciekawa, jak tak się awansuje np. z juniora na mida, to poza kasą polepszają się np. benefity? Albo są jakieś wyjazdy służbowe za granicą, delegacje na konferencje itd.? I na którym etapie wychodzi się z open space i dostaje się swój pokój?
Można wynegocjować do 20% podwyżki z tego, co wiem. Natomiast nikt nie ma swojego pokoju, są dostępne gabinety na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy". Jeśli masz potrzebę danego dnia pracować w pokoju, to musisz przyjść odpowiednio wcześniej, żeby go zająć
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w ING TECH Poland?
Zobacz opinie na temat firmy ING TECH Poland tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 176.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w ING TECH Poland?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 51, z czego 6 to opinie pozytywne, 38 to opinie negatywne, a 7 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy ING TECH Poland?
Kandydaci do pracy w ING TECH Poland napisali 5 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.
