Miałam okazję pracować przez klika miesięcy w Instytucie. Nie polecam osobom wrażliwym. Mobbing jest stanem normalnym w tej firmie. Prym wiedzie kilka "miłych" pań. Początkowo w pracy było nad wyraz słodko, uprzejmie i miło. Potem już nie było miło. Wieczne pretensje, wywieranie presji czasowej, próby wykazania niewiedzy. I co chyba jest kwintesencją - ignorowanie. Nie informowanie o tym, co się dzieje w projektach, nie płacenie za dodatkowe zlecenia. Podważanie tego, co człowiek zrobił i jawna krytyka. Wszelkie spory nie do rozstrzygnięcia, bo merytorycznie nie ma szans na dyskusje. A szef, a raczej pani kierownik w ogóle nie zajmuje się tym, co robią pracownicy. W sytuacjach konfliktowych pani kierownik wywołana do tablicy, kwitowała to "dogadajcie się". Nie polecam nikomu mimo niezłej kasy. Człowiek ma zszargane nerwy, mocno nadszarpnięte poczucie wartości.
Miałam okazję uczestniczyć w rozmowie kwalifikacyjnej. Rozmowa całkiem poprawa, na koniec poinformowano mnie o ewentualnej kontynuacji rekrutacji i że bez względu na decyzję zostanę o jej wynikacj poinformowana "do środy". Tego samego dnia otrzymałam maila z informacją o zakwalifikowaniu się do drugiego etapu i tym samym prośbą o wykonanie "zadania". Zadanie ściśle wiązało się z przyszłymi obowiązkami i projektem, jaki miał dotyczyć stanowiska, na które był prowadzony nabór. Zadanie wykonałam, odesłałam i ... cisza. Zero informacji zwrotnej. Minęła wspomniana "środa", sama napisałam do osoby, która ze mną rozmawiała i dalej nic. Zero odzewu, reakcji na maila., nic. Od czasu "środy" mięło do dziś ponad miesiąc. Także chyba rekrutacja była pozorna i miała służyć zebraniu pomysłów, za które normalnie trzebaby zapłacić agencji. Mocne rozczarowanie, bo po tego typu instytucji raczej oczekuje się wyższego poziomu działania.
Nowi użytkownicy forum sprawdzają opinie o pracodawcy przed podjęciem pracy. Pomóż im podjąć decyzję i napisz kilka słów o firmie Instytut Żywności i Żywienia.