Kwota minimalnego wynagrodzenia za pracę podlega regularnym zmianom. Wynika to z potrzeby dostosowania ostatecznej kwoty do bieżących warunków gospodarczych. Tym razem podwyżka ma być wyższa, niż przewidywano. Jednak nie wszyscy są zadowoleni z tego stanu rzeczy. Dla pracowników to korzyść, jednak sprzeciw płynie od pracodawców, którzy boją się zwiększenia kosztów prowadzenia działalności.

Beata Szydło podpisała rozporządzenie w sprawie wynagrodzenia minimalnego. Od stycznie 2017 roku wzrośnie do 2000 zł brutto. Pierwotnie miało być podniesione do poziomu 1920 zł. Tym samym czeka nas nas wzrost obecnej stawki (1850 zł) o 8,1%.

Pomysł spotkał się ze sprzeciwem organizacji pracodawców reprezentowanych w Radzie Dialogu Społecznego.  Specjaliści alarmują, że wraz ze wzrostem wysokości wynagrodzeń wzrosną również koszty związane z zatrudnieniem. Takie działanie może doprowadzić do wzrostu bezrobocia.  Wojciech Warski, przewodniczący Konwentu BCC, przewiduje iż takie podniesienie płacy minimalnej może doprowadzić do upadku nawet kilkudziesięciu tysięcy firm, szczególnie na ścianie wschodniej. Firmy będą musiały podnieść także stawki godzinowe na umowach zlecenie do poziomu bliskiego 13 zł. Najbardziej miałyby ucierpieć mikroprzedsiębiorstwa. Tymczasem premier Beata Szydło stwierdza, że podniesienie płacy minimalnej to wyraz poczucia odpowiedzialności za polskich obywateli i sprawiedliwość społeczną.

Czy rzeczywiście polski rynek pracy poniesie takie straty? Serwis Bankier.pl podaje przykład Niemiec, gdzie rok temu podniesiono płacę minimalną. W styczniu 2016 roku odsezonowana stopa bezrobocia wyniosła 6,2 procent. Osiągnęła tym samym najniższy poziom od zjednoczenia Niemiec. Przybyło kilka tysięcy miejsc pracy.

Autor: GoWork.pl

Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_36367700_z%C5%82oty-polski-pln-waluty-banknoty-i-monety.html?vti=m58hk2mx8q793k8x14-1-48

Oceń artykuł
0/5 (0)