Taksówkarz to profesja, która wydaje się prosta – w końcu trzeba jeździć po mieście, które zna się jak własną kieszeń. W rzeczywistości zawód ten jest nie tylko wyczerpujący, ale też niebezpieczny. Praktycznie każdy taksówkarz spotkał się w swoim życiu z sytuacją potencjalnie niebezpieczną, gdy jego klienci reagowali złością lub nie chcieli zapłacić. Do podjęcia takiej pracy nie zachęcają nawet zarobki. Jakie są więc perspektywy w tym zawodzie? Z czym musi radzić sobie taksówkarz?

Legenda o pieniądzach

O zarobkach taksówkarzy krąży wiele opowieści, lecz większość z nich to miejskie legendy. Za kółkiem coraz trudniej o pieniądze. „Trzeba się najeździć żeby zarobić ale spokojnie na koszty i tzw. bułkę z szyneczką wystarczy. 10 godz dziennie x 6-7 dni w tyg. na ekonomicznym autku powinno zostać na czysto 100zł/dzień” – napisał jeden z taksówkarzy w naszej bazie opinii o pracodawcach. Do tego trzeba oddać ok. 40% zarobku (korporacja, ZUS, paliwo, puste kilometry, amortyzacja, OC). Aby zarobić 3,5 tysiąca zł trzeba mieć ok. 7-8 tysięcy złotych obrotu. Czasem zdarzają się tzw. „kursy specjalne” (międzymiastowe, klienci dający wysokie napiwki, itd.). Najwięcej zarabia się na eventach typu Euro. Jest wówczas dużo kursów do wzięcia, a cudzoziemcy nie oszczędzają na napiwkach, potrafią nawet przynieść kierowcy kawę i kanapki. Negatywnie na zarobki taksówkarzy wpływa natomiast działalność nielegalnych przewoźników. Nie płacą podatków, więc mogą zaproponować niższe stawki, z którymi ciężko konkurować. Same korporacje negatywnie wpływają na rynek taksówkarski, gdyż wiele z nich utrzymuje się ze stałych opłat pobieranych od kierowców. Zatrudniają ich o wiele więcej niż potrzeba, przez co zysk indywidualnej jednostki spada. Dodatkowo moda na vouchery i karty pracownicze odbierają taksówkarzom zarobek. Taksówka nadal uważana jest za synonim luksusu lub zło konieczne. Niektórzy taksówkarze biorą więc nietypowe dodatkowe kursy typu śledzenie niewiernej żony, zakup i dowóz alkoholu, czy dostarczanie przesyłek.

Mistrz kierownicy

Społeczeństwo nie zdaje sobie sprawy jak trudny jest zawód taksówkarza. To nie rutynowe jeżdżenie z punktu A do B. Taksówkarze odpowiadają za życie pasażerów i samochód, który jest często jednym źródłem utrzymania. Ruch drogowy to nieprzewidywalny żywy organizm, nie można stracić koncentracji choćby na sekundę. Jest to o tyle trudne, że niektórzy aby się utrzymać jeżdżą na dwa etaty co daje kilkanaście godzin jazdy każdego dnia. O wypadek nietrudno, tym bardziej że na polskich drogach roi się od ludzi nieodpowiedzialnych. Dodatkowo, taksówkarze wykazują się doskonałą znajomością topografii miasta (GPS to nie wszystko), podzielnością uwagi, cierpliwością i czasami nawet stają się…. mistrzami sztuk walki.

Kiedy miasto śpi…

Taksówkarz uważany jest za najniebezpieczniejszy zawód w Nowym Jorku. W Polsce wcale nie jest lepiej, szczególnie podczas zmian nocnych. Chociaż zarobki są wówczas wyższe, to można stracić życie. Nie brakuje oszustów i klientów niebezpiecznych, często pod wpływem alkoholu i narkotyków. Ataki na taksówkarzy, także z użyciem broni białej i palnej, zdarzają się często. Taksówkarze na forach internetowych otwarcie przyznają, że społeczeństwo staje się coraz bardziej brutalne. W wywiadzie dla jednego z portali internetowych, taksówkarz wyznał, że miasto nocą to straszne miejsce, a złamane żebra czy wybite zęby to nic nadzwyczajnego. Łatwo też o uszkodzenie samochodu. Taksówkarze coraz częściej są uzbrojeni w jak to określają „przypominacze taryfy” – kije, broń pneumatyczną, gaz, itd.  Jednak nawet, gdy  agresywnego delikwenta uda się doprowadzić na policję, to nie można odzyskać pieniędzy za kurs, a sprawę strach zgłosić z obawy o własne zdrowie. O dziwo, w zawodzie pojawia się coraz więcej kobiet.

Przyszłość bez taryfy ulgowej…

Taksówkarzy jest coraz mniej. Zapobiec tej tendencji miała deregulacja sprzed roku. Kierowcy działający na własną rękę mieli stać się realną konkurencją dla korporacji (prywaciarze nazywają je „mafiami”). Efekt? Niemal każdy może teraz zostać taksówkarzem, bo w gminach poniżej 100 tysięcy mieszkańców nie są wymagane szkolenia i egzaminy. Niestety, taksówkarzy znacznie nie przybyło. Prywatni taksówkarze nadal nie są w stanie pokonać korporacji. Za kółkiem siadają teraz osoby, które według taksówkarzy zawodowych, profesji wykonywać nie powinny. Co więcej, system prawny jest dziurawy, pozwala na nieuczciwą konkurencję i często dyskryminuje uczciwych taksówkarzy. Potrzeba odpowiednich ustaw i zmian w prawie, na które władza nie chce. Jak na razie rodzimi taksówkarze, protestujący m.in. przeciwko Uberowi zdecydowali się tylko na strajki włoskie (gwiaździsty protest). Jednak już taksówkarze francuscy zdecydowali się na ostrzejszą formę strajku (przeciw tej samej aplikacji) i doszło do starć z policją. Tym samych chociaż taksówkarze zostać coraz łatwiej, to znacznie trudniej jako taksówkarz przeżyć.

Autor: GoWork.pl

Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_94203742_pod%C5%9Bwietlany-%C5%BC%C3%B3%C5%82tym-znakiem-taks%C3%B3wki-na-dachu-samochodu-w-nocy.html?vti=molqznuinvhtk5gg42-1-116

Przydatne linki:

https://www.gowork.pl/blog/praca-w-supermarkecie-pieniadze-to-nie-wszystko/

Oceń artykuł
0/5 (0)