Liczba lekarzy w Polsce jest jedną z najniższych w Europie. Wielu ze specjalistów łączy pracę w kilku placówkach, spędzając w nich nawet kilkanaście godzin. Zmęczenie i przepracowanie doprowadziło w ostatnim czasie do śmierci kilku medyków. Mimo iż lekarzy brakuje, to chętnych do podjęcia pracy w tym zawodzie również jest niewielu. Wszystko przez niskie zarobki rezydentów. Teraz lekarze szykują strajk.
Lekarze chcą pracować krócej
Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) oczekuje od premier Beaty Szydło niezwłocznego skrócenie czasu ich pracy do 48 godzin wraz z nadgodzinami, niezależnie od rodzaju oraz miejsca zatrudnienia, czyli zgodnie z założeniami unijnej dyrektywy. OZZL jest zdania, że ograniczenie o którym mowa powinno dotyczyć również specjalistów zatrudnionych w oparciu o umowy cywilnoprawne oraz lekarzy na kilku etatach. Związkowcy zwracają uwagę, że podobny postulat trafił również do poprzedniego rządu. Ten jednak nie przychylił się do ich prośby. Odmowę uzasadniano tym, iż konieczne jest poszanowanie zasad swobody gospodarczej lekarzy zatrudnionych na kontraktach, tym samym niemożliwe jest zmuszanie ich do krótszego czasu pracy. Teraz związkowcy liczą, że rząd PiS – zgodnie ze swoimi deklaracjami – ograniczy liczbę godzin spędzaną przez medyków w miejscach zatrudnienia.
Śmierć z przepracowania
Roszczeniowa pozycja przyjęta przez OZZL ma swoje uzasadnienie. Wielu lekarzy zatrudnionych jest w kilku placówkach, w oparciu o umowy cywilnoprawne. Sprawia to, że kończąc pracę w jednym punkcie, udają się do kolejnego. Zastosowanie się do unijnych założeń pozwoliłoby ograniczyć ten proceder. W piśmie do Prezesa Rady Ministrów, którego kopie otrzymała również PAP, związkowcy słusznie zauważyli, że: przepracowani lekarze stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla swoich pacjentów. Dlatego postulowane przez nas ograniczenia powinny zostać wprowadzone przede wszystkim ze względu na dobro pacjenta, które – zgodnie z deklaracjami Pani Premier – ma być priorytetem obecnego Rządu. Postawa OZZL jest pokłosiem tragicznych sytuacji, które miały miejsce w polskich placówkach medycznych. W ostatnich tygodniach z powodu przemęczenia zmarło 4 lekarzy. Ostatni z nich na początku września w szpitalu Jana Pawła II we Włoszczowie – 59 letni chirurg zasłabł po 24-godzinnym dyżurze.
Lekarzy coraz mniej
Bardzo często lekarze decydując się na łączenie pracy w kilku placówkach kierują się troską o zdrowie pacjentów. Liczba medyków przypadająca na 1000 mieszkańców jest w Polsce jedną z najmniejszych w całej Europie. Ogromna ilość młodych specjalistów w ogóle nie podejmuje pracy w zawodzie, na co wpływ ma niskie wynagrodzenie rezydentów, wynoszące 70 proc. średniej krajowej, bez uwzględnienia nagród z zysku za ubiegły rok. W efekcie w pierwszych dwóch latach rezydentury ich zarobki wynoszą 3170 zł brutto, po tym czasie wzrastają do 3458 zł, a w dziedzinach określanych jako priorytetowe kształtują się one na poziomie odpowiednio 3602 zł oraz 3890 zł. To właśnie zarobki są ich zdaniem kluczową przeszkodą, uniemożliwiającą zdobycie specjalizacji. Niskie pensje młodych medyków w połączeniu z ostatnimi wydarzeniami stały się bodźcem do zorganizowania strajku, który odbędzie się 2 października. Głodówka – właśnie taką formę ma przyjąć protest – może jednak nie dojść do skutku. Lekarze wciąż liczą na to, że uda się dojść do porozumienia z rządem.
Komentarze
Ela
Oczywiście biedni lekarze,wystarczy spojrzeć pod szpitalami jakimi samochodami jeżdżą,za jaką kasę noszą buty, garnitury itp Owszem mądra uwaga aby ktoś spojrzał na to ile koleś pracuje i kto na tym cierpi Dlaczego nikt nie podaje do rozgłosu ilu pacjentów ucierpiało przez zmęczenie lekarza TO KPINA CO ONI WYPRAWIAJA w szpitalu mają być np do 15 w pracy ale od 14 są już w gabinecie prywatnym…. No i kasa leci tu i tu….Niech nie będą tak zachlanni U mnie w szpitalu specjalista ma 6500 wynagrodzenia zasadniczego i jeszcze płaczą że mają mało Ich zachlannosc doprowadza ich do śmierci NIECH KTOS W KONCU SIE TYM ZAJMIE , ciągną po 36 godzin kontaktowych a potem wielce zmęczeni i wyzywaja się na pacjencie
GoWork.pl
Prosimy zwrócić uwagę na to, że te zarobki, o których Pani wspomina otrzymują lekarze specjaliści. Zanim to jednak nastąpi rezydenci pracują za przytoczone w artykule kwoty. Dodatkowo niedostatek lekarzy sprawia, że podczas wizyt prywatnych mogą oni ustalać ceny na wyższym poziomie niż miałoby to miejsce gdyby było ich więcej. Jedna rzecz wynika zatem z drugiej.
Mone
Według mnie lekarze powinni krócej pracować, wtedy można zatrudnić więcej lekarzy na jeden oddział i każdy byłby zadowolony, dostaliby co prawda mniejsze zarobki, ponieważ będą mieli mniej przepracowanych godzin ale to tylko jeden minus a plusy są dwa: zmniejszenie bezrobocia i zasłużony bądź nie odpoczynek dla lekarzy
GoWork.pl
Trudno zatrudnić więcej lekarzy, jeśli borykamy się z ich niedoborem. Musimy zdać sobie sprawę, że młodych rezydentów odstraszają niskie zarobki, które otrzymują zanim zostaną specjalistami. Zgadzamy się jednak, że konieczne jest zwiększenie liczby lekarzy. Do plusów dopisalibyśmy jeszcze, że ich zaangażowanie byłoby większe – trudno oczekiwać by lekarz, który pełni dyżur 16 godzin poświęcił taką samą uwagę pacjentowi, jak na początku dyżuru. Zmęczenia nie da się oszukać, a wtedy trudniej postawić trafną diagnozę.
horeca
Takie są realia młodych stażystów odstraszają zarobki, lecz później już mogą wyjść na swoje, co nie zmienia faktu że co raz mniej ludzi decyduje się na medycynę. Specjalistów co raz mniej i dłuższe dyżury, trzeba by zwiększyć pensję dla młodych , może wtedy uda się zażegnać ten kryzys.
GoWork.pl
Sęk w tym, że takich osób, które będą mogły później „wyjść na swoje” jest coraz mniej, a nie chodzi o to, by mieć niewielu przepracowanych lekarzy, którzy zarabiają krocie, a wielu dobrze opłacanych specjalistów. Dłuższe dyżury to przecież większe ryzyko popełnienia błędu. Zgadzamy się, że rozwiązaniem jest zwiększenie pensji młodych adeptów sztuki lekarskiej 🙂