„Gra o tron” to nie tylko emocje przed ekranem. Wpływa ona mocno na rynek pracy. To tak naprawdę gra o wielkie pieniądze i pracę.


Gra o miejsca

Aby dobrze oddać klimat Westeros i Essos, „Gra o tron” jest kręcona w wielu lokacjach na świecie. Następuje pobudzenie turystyki i rozkwit lokalnego biznesu. Budżet poszczególnych  odcinków sięga nawet 10 milionów dolarów, co w połączeniu z emisją w ponad 100 krajach oraz tytułem najczęściej ściąganego serialu z sieci, daje gigantyczną reklamę i stymuluje lokalną gospodarkę.

Sama ekipa filmowa liczy ponad 800 osób. Chorwacki Dubrownik zarabia dzięki serialowi kilkanaście milionów dolarów rocznie, przyciąga kolejnych filmowców i odwiedza go ok. 13 milionów turystów. W mieście powstanie park rozrywki dedykowany serialowi. Do tego ogromna rzesza ludzi pracuje przy produkcji gadżetów związanych z serialem (m. in. piwo, zabawki, kosmetyki, biżuteria, zegarki, broń, pościel, pochodnie). Pracy nie brakuje.

Aktorzy bogaci jak Lannisterowie

Znając zamiłowanie Georga R.R. Martina do uśmiercania swoich bohaterów, aktorzy w serialu mają prawo obawiać się o swoje posady. Co więcej, często muszą pracować w trudnych warunkach, np. podczas kręcenia scen za Murem (mroźna Islandia).  Ale ten wysiłek się opłaca. Jak podawały media, już w 2013 roku Leana Headley (Cersei) i Peter Dinklage (Tyrion) zarabiali po 150 000 dolarów za odcinek. Nie są to jednak rekordowe stawki. Przykładowo, gwiazdy „Czystej krwi” zgarniają za odcinek 250 000 dolarów, Ashton Kutcher zarabiał 750 000 dolarów za odcinek „Dwóch i pół”, a  Michael  C. Hall zarabiał 300 000 dolarów za odcinek „Dextera”.

Co ciekawe, zarabiają także statyści i ludzie grający małe rólki. Przykładowo, podczas kultowego pokutnego spaceru z  Wielkiego Septu w ostatnim sezonie, jeden z mężczyzn pokazał się nago w tłumie przez kilka sekund i wykrzyczał jedno wulgarne zdanie do filmowej Cersei. To wystarczyło aby zarobić 900 funtów (ponad 5000 zł). Do tego można było otrzymać „dodatek wakacyjny” oraz zwrot kosztów podróży do Chorwacji, gdzie kręcona była scena. Ta oferta pracy była powszechnie dostępna w internecie w serwisie Reddit.

Spóźnię się, bo premiera…

Jeśli jesteś fanem „Gry o Tron” to na pewno chciałbyś pracować w brytyjskiej firmie +rehabstudio. Z racji tego, że  w tym kraju premiera szóstego sezonu serialu ma miejsce późnym niedzielnym wieczorem, pracownicy 24 kwietnia otrzymali dzień wolny. „Zawsze dbamy o naszych pracowników i chcemy być pewni, że zapewniamy im najlepsze środowisko pracy i warunki socjalne, jakie mogą tylko otrzymać”   – oświadczył Tim Rodgers z +rehabstudio. Dodajmy, że nie jest to pierwszy przypadek tego typu w historii emisji serialu. Co roku premiera nowego sezonu powoduje plagę spóźnień i urlopów.

Rynek pracy jak „Gra o Tron”. Jak w tym wszystkim nie stracić głowy?

Współczesny rynek pracy słynie z ogromnej dynamiki zmian, gdzie z miesiąca na miesiąc sytuacja może zmieniać się jak w kalejdoskopie. Nie chodzi wyłącznie o poziom bezrobocia czy galopującą inflację – dużo trudniejszy temat stanowi kwestia zawodów deficytowych i nadwyżkowych, które potrafią poważnie namieszać w naszych planach zawodowych.

Jeżeli zastanawiamy się już nad przebranżowieniem, lub chcemy zabezpieczyć się na wypadek ewentualnych zmian na rynku, to powinniśmy bacznie obserwować raporty publikowane przez Barometr Zawodów – to właśnie one mogą zapewnić nam wiedzę niezbędną dla poruszania się po współczesnym rynku pracy.

Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_125206897_trener-motywuje-do-rozwoju-kariery-r%C4%99ka-z-ostatnim-pokojem-schod%C3%B3w-i-osoba-wykonana-z-drewna-i.html

Oceń artykuł
0/5 (0)