Jeszcze w tym roku Sejm może uchwalić drugą, większą ustawę o innowacyjności. Przedsiębiorstwa realizujące zadania z zakresu B+R będą mogły odliczyć 100 proc. kosztów kwalifikowanych. Według wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego, pozwoli to firmom zaoszczędzić nawet miliard złotych.

Miliard złotych oszczędności?

Dokładnie 10 października rząd przyjął drugą ustawę o innowacyjności. Niewykluczone zatem, że jeszcze w tym roku zostanie ona uchwalona przez Sejm. Tym samym – jak podkreślił w rozmowie z radiem TOK FM – wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Dardziński: od 1 stycznia 2018 r. polscy przedsiębiorcy będą mieli ulgi na badania i rozwój na poziomie 100 proc., a w niektórych przypadkach nawet 150 proc. A to oznacza, że w ciągu dwóch lat ulgi wzrosną z 30 proc. do 150 proc. Jego zdaniem nowe przepisy, za którymi idą niższe obciążenia podatkowe dla wielu firm, mogą sprawić, że w kieszeni przedsiębiorców zostanie nawet miliard złotych. Dodał również, że: w optymalnej sytuacji przedsiębiorcy mogą zapłacić nawet ok. 10-15 proc. mniej podatkuPrzeliczając to na środki finansowe, może się okazać, że w ich kieszeniach zostanie nawet miliard złotych. Dardziński wyraził nadzieje, że ta kwota zostanie przeznaczona na współpracę z nauką.

Założenia projektu

Na przełomie 2016 i 2017 roku zaczęła obowiązywać tzw. mała ustawa o innowacyjności, pozwalająca pracodawcom z sektora MŚP odliczyć 50 proc., a dużym firmom 30 proc. kosztów kwalifikowanych (czyli takich, których sfinansowanie jest możliwe za pomocą środków otrzymanych na realizację danego projektu), związanych m.in. z pracownikami realizującymi zadania z zakresu B+R (badawczo-rozwojowe). Duża ustawa o innowacyjności przewiduje kolejny pakiet przywilejów dla podmiotów inwestujących w innowacyjność. Wysokość ulg nie będzie już zależeć od wielkości firmy. Nowe przepisy zakładają, że będą mogły one odliczyć 100 proc. kosztów kwalifikowanych. Dodatkowo, przedsiębiorstwa ze statusem centrum badawczo-rozwojowego, będą mogły odliczyć aż 150 proc. wspomnianych kosztów, czyli m.in.: kosztów osobowych, sprzętu specjalistycznego nie będącego środkiem trwały, materiałów i surowców, a nawet wydatków związanych ze współpracą w zakresie z innymi przedsiębiorstwami czy centrami naukowymi oraz korzystania z aparatury naukowo-badawczej. Jak podsumował Dardziński: na pewno porządek, w którym będą działać naukowcy i przedsiębiorcy powinien być bardziej przyjazny dla nich. W większym stopniu przenosi on ryzyko na państwo, zachęcając do swobody działania przedsiębiorców.

Oceń artykuł
0/5 (0)